Together Magazyn » Aktualności » Czy chętnie chodzimy do teatrów?

Czy chętnie chodzimy do teatrów?

Może nie każdy zwrócił na to uwagę, ale 27 marca po raz 56. obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Teatru. To święto może, a wręcz powinno być pretekstem do refleksji nad stanem sceny teatralnej na Pomorzu. Czy chętnie odwiedzamy nasze lokalne teatry? Czy stereotyp sztuki teatralnej jako gatunku dla nielicznych wciąż jest aktualny?

Uteatralnione Pomorze

Jak wynika z danych Urzędu Statystycznego w Gdańsku, Pomorzanie chętnie odwiedzają teatry. W 2015 roku pod względem liczebności widzów i słuchaczy w teatrach na 1000 ludności osiągnęliśmy wskaźnik 201–300 osób, razem z województwem dolnośląskim i małopolskim; pod tym względem lepszym wskaźnikiem może się pochwalić jedynie województwo mazowieckie (ponad 301 os./1000). Mamy więc powody do radości. Pozycja Mazowsza nie powinna nikogo dziwić, wszak stołeczne sceny i znani aktorzy z oczywistych względów przyciągają największą publikę.

Sztuka i ekonomia

Czy tego chcemy, czy nie, te dwie dziedziny są nieodłączne. Najmniej osób odwiedzało teatry na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie (poniżej 100 os./1000), co może się wiązać nie tylko z mniej atrakcyjną ofertą sceniczną, ale i relatywnie wysokimi cenami biletów oraz niższymi dochodami w tych regionach. Pod względem cen biletów Pomorze również przoduje, co nie zawsze cieszy potencjalnych widzów. O ile przeciętna cena biletu do teatru w 2015 roku w Polsce wynosiła 45,14 zł, na Pomorzu był to średni wydatek rzędu 53,35 zł. Mimo to, po niewielkim spadku w 2013 roku, liczba widzów w naszym regionie wyraźnie wzrosła i zbliżyła się do 600 tys., podczas gdy jeszcze trzy lata temu osiągnęła pułap dopiero 400 tys. Również średnio na jednym przedstawieniu na Pomorzu było więcej widzów (214) niż średnio w Polsce (212). Bardzo wzrosła też liczba przedstawień i koncertów w województwie pomorskim. O ile w latach 2010–2014 była ona względnie stabilna, nieznacznie przekraczając 2000, o tyle w 2015 roku było to już ok. 2700 różnego typu imprez teatralnych. Czy uprawniony jest zatem wniosek, że sztuka teatralna dla Pomorzan jest bezcenna? Może to zbyt dalekie uogólnienie, niemniej może śmiało stwierdzić, że coraz bardziej doceniamy walory teatru. I jesteśmy gotowi niemało za to zapłacić.

Co wybieramy?

Na Pomorzu działają trzy teatry dramatyczne, trzy teatry lalkowe i trzy teatry muzyczne. Widownie pomorskich teatrów w 2015 roku mogły pomieścić ponad 5,5 tys. widzów na 21 scenach. W analizowanym okresie wystawiono 52 premiery. Większość (53,9%) miejsc na widowni w stałej sali zajmowali widzowie spektakli dramatycznych i muzycznych (37,8%); w przedstawieniach teatrów lalkowych uczestniczył mniej niż co dziesiąty widz (8,3%). Jeśli chodzi o wydarzenia i koncerty, w tym również imprezy plenerowe, warto zwrócić uwagę na fakt, że ponad 1/4 spośród tych imprez była organizowana przez teatry lalkowe (55,6% – teatry dramatyczne; 17,9% – teatry muzyczne).

Teatr wciąż dla elit?

Uwzględniając tłumy na widowni i zróżnicowaną ofertę pomorskich teatrów, można stwierdzić, że elitarność sztuki teatralnej raczej wymaga przedefiniowania, co zapewne warto już pozostawić specjalistom. Nadal na scenach teatralnych dominuje sztuka wysoka, niemniej trudno nie zauważyć popularnych koncertów i innych imprez o charakterze masowym, które przyciągają widza o mniej wyszukanym guście. Czy to źle? Jeśli przyjmiemy, że jest to element promocji samego teatru, to takim działaniom wypada przyklasnąć.

Nadal chodzimy do teatru w poszukiwaniu autentyzmu i bliskiego kontaktu ze sztuką, którego nie zapewni nam nawet najlepszy ekran kinowy. Elitarność sztuki teatralnej opiera się na pewnym pułapie doznań artystycznych, choć również kulturze obcowania z dziełem. Można też mówić o renesansie teatru, który staje się przeciwwagą dla rozrywki opartej na konsumpcjonizmie. I coraz więcej osób dostrzega ponadczasowe wartości teatru – niby oczywiste, lecz nie zawsze doceniane. Zarazem współczesny repertuar teatralny często tworzy pomost z widownią, nie odgradza się od niej murem. Godna uwagi jest też płaszczyzna edukacji teatralnej skierowana do dzieci i młodzieży.

Wnioski na przyszłość

Na pewno dane statystyczne odnoszące się do pomorskich teatrów mogą napawać uzasadnionym optymizmem. Mamy coraz liczniejszą widownię, różnicowany repertuar, sporo imprez plenerowych i dużą liczbę premier. W rękach i głowach dyrektorów poszczególnych placówek powinno być już podtrzymanie tego pozytywnego trendu. Na pewno nie można popadać w samozadowolenie i spoczywać na laurach. Warto również pomyśleć o szerszym wyjściu z ofertą teatralną do całych rodzin, dla których zakup biletów wciąż stanowi poważne obciążenie budżetu. Nikt nie powinien wymagać, aby ceny biletów do teatru były porównywalne z biletami jednorazowymi w komunikacji miejskiej. Czy jednak niektóre spektakle, w ramach cyklicznych promocji, mogłyby być nieco tańsze dla rodzin z dziećmi? To już pytanie do osób zawiadujących pomorskimi teatrami. Nie ulega wątpliwości, że byłby to dobry sposób na propagowanie sztuki teatralnej wśród najmłodszych, którzy później – już jako dorośli widzowie – będą zapełniać widownię.

Źródło danych statystycznych: Urząd Statystyczny w Gdańsku

Pomorski Ośrodek Badań Regionalnych; Referat Analiz i Opracowań Zbiorczych

Oceń