Język jest fascynującym żywym tworem, który w dużej mierze kształtuje tak zwany uzus. Pod tą poważnie brzmiącą nazwą kryjemy się my – jego użytkownicy. To my sprawiamy, że żyje i nieustannie się zmienia. A on – przy odrobinie głębszej refleksji – udowadnia, że świat to naprawdę globalna wioska. Poprawność jest jednak ciągle w modzie, a czasem decyduje o jakości osobistych i biznesowych relacji z otoczeniem. Błędy w tekście mogą w skrajnych przypadkach spowodować problemy ze zrozumieniem go i odwrócić uwagę odbiorcy od zawartych w nim treści. No i klops lub, jak mawiało się ongiś – wieczna sromota.
A zatem WITAJCIE!
Ups…. BŁĄD! Nie wypada witać kogoś na wstępie maila, listu, przemówienia czy nawet SMS-a, a nawet artykułu na naszym poczytnym portalu. Tak na marginesie, nie witajmy się też na razie zbyt czule, póki to wszystko nam już w końcu nie odpuści…
Wracając jednak to tej nieszczęsnej formy, WITA tylko gospodarz, boso na progu swej chaty, dzierżąc w ręku bochen chleba. Zwykłe „dzień dobry” w pełni zaspokoi potrzeby korespondencji i nie narazi nas na językowe faux pas, zwłaszcza w powracającej jesienią erze home office.
![](https://togethermagazyn.pl/wp-content/uploads/2020/11/photo-1586349781438-39d0350a0c93.jpg)
Kto zawinił? Słowo WITAM
Ta formuła sygnalizuje nierównorzędność uczestników korespondencji. Bez żadnych złych intencji, stawiasz się zatem ponad swoim rozmówcą. Sekretarz Wisławy Szymborskiej, pan Michał Rusinek przyznaje wszem i wobec, że nie czyta maili, które zaczynają się od tego nieszczęsnego zwrotu.