Czy scenariusz sztuki może stać się bestsellerem? Okazuje się, że tak, jeśli poprzedza ją sprzedaż 450 mln wcześniejszych tytułów tej samej autorki. Co takiego ma w sobie „Harry Potter”, że został przetłumaczony na 67 języków w 200 krajach świata? Oto siedem zaskakujących faktów o kultowej książce, która podbiła serca ludzi na całym świecie.
1. Przed wydaniem pierwszej części „Harrego Pottera” była bezrobotną, samotną matką u progu depresji
Brzmi to jak kiepski scenariusz filmu klasy „C”, a jednak jest prawdą. Joanne Kathleen Rowling nie miała łatwego życia. Odkąd zakończyła edukację, żadna praca nie dawała jej osobistego czy finansowego spełnienia. Wyszła za mąż w wieku 27 lat, kilka miesięcy później urodziła córkę, a niedługo po tym – odeszła od męża. Będąc samotną matką, ledwo wiązała koniec z końcem. Jak sama wspomina ówczesne czasy, cierpiała na depresję i była o krok od odebrania sobie życia. Ostatecznie jednak zdecydowała, że weźmie sprawy w swoje ręce i… zaczęła pisać.
W jednym z wywiadów u Oprah Winfrey powiedziała, że pewnego dnia w 1990 roku, czekając na spóźniony pociąg, „przyszła” do niej opowieść o małym chłopcu, który dowiaduje się, iż jest czarodziejem. Intuicyjnie czuła, że to jest coś, co pomoże jej stanąć na nogi. Nieudane małżeństwo, śmierć matki, depresja i wieczne problemy finansowe sprawiły, że J.K. Rowling pisała „Harrego Pottera” latami. Ostatecznie udało jej się ukończyć pierwszy tom w 1995 roku, a dwa lata później znalazła wydawcę o nazwie Bloomsbury. Książka została dobrze przyjęta. Dzięki niej młoda autorka wygrała stypendium pisarskie, co pozwoliło jej zająć się kolejnymi częściami o bystrym chłopcu w szkole magii.
2. Mimo że „Harry Potter” jest gatunkiem fantasy, autorka czerpała z własnych, życiowych doświadczeń
Zacznijmy od tego, że Harry jest sierotą i od początku spotykają go same trudności. Autorka umieściła w „Harrym” siebie, a o tym, że chłopiec będzie sierotą, zdecydowała zaraz po śmierci własnej matki. Dementorzy z kolei, którzy byli istotami wysysającymi z ludzi wszystkie dobre uczucia, karmiącymi się ludzką trwogą, lękiem i smutkiem, to personifikacja depresji, na którą chorowała J.K. Rowling. Wspomina również, że w wieku szkolnym bywała wyśmiewana, niepewna siebie i zakompleksiona, czego nie pozbyła się nawet jako dorosła kobieta. Historie walki Harrego z siłami ciemności są zatem metaforą pokonywania trudności, których nie brakuje na każdym etapie życia.
3. Lektura „Harrego Pottera” była potępiana przez Kościół i społeczności katolickie
Pierwsza część opowieści, „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”, znalazła się w Indeksie Ksiąg Zakazanych, wśród których były też takie pozycje, jak: „Mein Kamp” Adolfa Hitlera, „Rok 1984” Georga Orwella czy „Buszujący w zbożu” J.D. Sallingera. Książka była potępiana przez środowiska kościelne, a jej czytanie było przejawem buntu i świadczyło o niezdrowym zainteresowaniu czarną magią. Podobno znajomość lektury miała sprowadzać młodych na niebezpieczną ścieżkę prowadząca ku satanizmowi. Księża i katecheci straszyli niebezpiecznymi konsekwencjami, a tymczasem nakład sprzedawał się w milionach egzemplarzy. Księża, zamiast zaszkodzić książce, pomogli w jej promocji.
4. Joanne Kathleen Rowling nie może zapomnieć o Harrym i Hogwarcie
Joanne Kathleen Rowling jeszcze kilka lat temu zarzekała się, że nie napisze żadnej kontynuacji. Po „Harrym Potterze” wydała kryminał „Trafny wybór” oraz trylogię kryminalną pod pseudonimem Robert Galbraith. Książki były dobrze przyjęte, choć stały się hitem dopiero po zdemaskowaniu prawdziwego nazwiska autorki. Ostatecznie Rowling nigdy nie zamknęła drzwi na magię i Hogwart. W ciągu ostatniego roku na rynek wydawniczy trafiły aż cztery książki nawiązujące do „Harrego Pottera”: „Baśnie Barda Beedle’a”, „Quidich przez wieki” oraz „Fantastyczne Zwierzęta i jak je znaleźć”, a także wyczekiwana przez fanów „Harry Potter i Przeklęte Dziecko”. Ta ostatnia część, mimo że jest sztuką, a nie konwencjonalną powieścią, już podczas premiery sprzedała się w nakładzie, bagatela, 2 mln egzemplarzy tylko w samych Stanach Zjednoczonych.
5. Ósma część przygód Harrego wzbudziła mnóstwo kontrowersji
Po pierwsze, dlatego, że jest to sztuka. Po drugie, Rowling stworzyła jedynie małe opowiadanie, a resztą zajęła się dwójka ludzi: Jack Thorne i John Tiffany. To nie przeszkodziło wydawcy umieścić nazwiska Rowling w czołówce twórców, co pomogło w sprzedaży. Kontrowersyjna jest nawet sama historia, bo oto poznajemy Harrego 19 lat później, gdy jest pracownikiem Ministerstwa Magii i ojcem trójki dzieci: Jamesa, Lily i Albusa. W ósmej części to właśnie jego młodszy syn, Albus, jest głównym bohaterem. Nie przepada za swoim ojcem i jakby tego było mało, zamiast do Gryffindoru, jak reszta rodziny, trafia do… Slytherinu, czyli do domu czarodziejów czystej krwi, z której wywodził się Voldermort, największy wróg Harrego. Zanim książka trafiła na półki księgarń, wystawiono sztukę na deskach londyńskiego Palace Theatre. Krytycy mieli podzielone opinie. Jedni byli zaskoczeni obsadzeniem w roli Hermiony, czarnoskórej aktorki, inni gratulowali twórcom otwartości na to, co nowe. Ostatecznie sztuka została nagrodzona dziewięcioma statuetkami najbardziej prestiżowej teatralnej nagrody – Olivier Awards.
6. Badania przeprowadzone wśród czytelników pokazały, że dzieci wychowane na „Potterze” są bardziej tolerancyjne w stosunku do innych
Zwłaszcza w stosunku do dzieci innych wyznań i narodowości. Nic w tym dziwnego – pisarka zadbała o różnorodność bohaterów w książce. Harry jest sierotą, Ron pochodzi z ubogiej wielodzietnej rodziny, a Hermiona to zdecydowana feministką i popiera dyskryminowane mniejszości. Neville Longbottom był klasową ofiarą, z którą nikt nie chciał się trzymać, a Luna Lovegood stanowiła wzór kreatywności i myślenia wychodzącego poza schematy. Ostatecznie główny watek historii o Harrym polegał na walce czarodziejów z grupą śmierciożerców, którzy w imię Voldemorta pragnęli, by władzę przejęli czarodzieje czystej krwi. Harry oraz jego przyjaciele sprzeciwiali się tej dyskrimanacji i stanęli w obronie półczarodziejów, charłaków i mugoli.
7. Niewiele brakowało, aby Harry Potter stał się lekturą szkolną
Ministerstwo Edukacji Narodowej przeprowadziło w 2015 roku plebiscyt na uzupełnienie listy lektur wśród uczniów i nauczycieli, chcąc odświeżyć przestarzały kanon książek, które młodzież szkolna ma obowiązkowo przeczytać. Nikogo nie zdziwiło, że wśród najpopularniejszych odpowiedzi pojawił się „Harry Potter i Kamień Filozoficzny”. Ostatecznie jednak MEN zrezygnowało z tytułu na rzecz innych książek fantasy. „Hobbit” J.R.R. Tolkiena jest dziś lekturą obowiązkową w VI klasie podstawowej, a „Igrzyska śmierci” Suzanne Collins – w VIII klasie. Młodzież i postępowi nauczyciele nie tracą jednak nadziei, że przyjdzie dzień, w którym archaiczne lektury zostaną zastąpione książkami bawiącymi, a zarazem pobudzającymi wyobraźnię. Celem pedagogów jest przecież zachęcenie młodzieży do czytania, a nie na odwrót.