Together Magazyn » Aktualności » Wychowani bez stresu z hamburgerem w ręku

Wychowani bez stresu z hamburgerem w ręku

Stany Zjednoczone to ogromny i niesamowity kraj. Jest jednym z dwóch największych mocarstw na świecie. Rozpoznawany przez wiele symboli, a jednym z nich jest stojąca na straży Nowego Jorku Statua Wolności. Wielkie mosty, ulice, miasta. Ameryka postrzegana jest jako kraj, który ma wszystko, co największe i najszybsze. Historycznie kojarzy się wieloma wątkami: z tzw. amerykańskim snem, miejscem obyczajowej rewolucji lat 60., ruchem artystycznym pop-art, legendarną restauracją braci McDonald oraz karmelowym napojem, który podbił serca ludności na całym świecie, czyli coca-colą. To właśnie w Ameryce narodziło się wiele gatunków muzycznych tj. jazz, rock, hip-hop, disco czy techno. Kraj posiada także najbogatszą, a tym samym najlepszą uczelnię na świecie – Harvard. Zamieszkuje tam 325,7 miliona ludzi, a jego powierzchnia to 9 834 000 km². Stany Zjednoczone to mieszanka kulturowa, w której obserwujemy różnice etniczne, obyczajowe i religijne. Przeciętny obywatel USA wypija ponad sto litrów napojów gazowanych rocznie, a aż ponad 66% Amerykanów cierpi na otyłość. Ich dumą są sporty narodowe: koszykówka, baseball i amerykański football. Czy ich życie wygląda tak, jak przedstawiają to w filmach? Co po szkole robią Amerykańskie dzieci? Jak są wychowywane? Czy jedzą na okrągło hamburgery? Jak wygląda życie w tradycyjnej Amerykańskiej rodzinie?

Wyluzowany Amerykanin

W Ameryce panuje ogólny luz. Nie ma tam np. zasad dotyczących stroju. Większość ludzi nie przywiązuje do niego wagi, można wejść do sklepu nawet w pidżamie czy wałkach na głowie i też będzie ok. Jednak ważne jest, aby była włożona koszulka i buty. Właściwie najważniejszą zasadą jest to, aby nie zakłócać spokoju i nie przeszkadzać innym obywatelom. Amerykanie to społeczeństwo zrelaksowane, którego głównym mottem jest „no problem”. Ludzie są w stosunku do siebie przyjaźnie nastawieni. Zapytanie obcej osoby: „hi, how are you?” jest normalną formą grzecznościową i nie ma oporów, aby wymienić z nieznajomym kilku pozytywnych zdań. Jednak podczas rozmów absolutnie nie żartuje się z terroryzmu, nie zadaje pytań o poglądy polityczne ani o zarobki. To kraj pełen dziwnych zasad, które dla Europejczyka są zupełnie obce. W Stanach Zjednoczonych jest 50 stanów. W internecie można znaleźć mnóstwo absurdalnych wręcz opisów praw zwyczajowych obowiązujących w każdym stanie, jednak wiele z nich jest nieprawdziwa. Jednak te, które rzeczywiście tam obowiązują, wydają się być równie śmieszne, np. w Arizonie nie można karmić świń odpadkami, jeśli nie zdobędzie się odpowiedniego pozwolenia. Nie dotyczy to świń służących do konsumpcji własnej. Na Alasce nie można upijać się w barze, a w Kalifornii zjeść żaby, która umarła podczas zawodów w żabich skokach, natomiast w stanie Indiana sklepy monopolowe nie mogą sprzedawać schłodzonej wody. Dla dzieci chyba najbardziej smutnym prawem jest zakaz sprzedaży oraz wwożenia do kraju popularnego na całym świecie jajka Kinder Niespodzianki. Zakaz obowiązuje w całych Stanach Zjednoczonych. Wedle amerykańskiego prawa nie można umieszczać produktów niespożywczych wewnątrz jedzenia. Za próbę przemycenia czekoladowego jaja z zabawką grozi wysoki mandat. Pocieszeniem dla małych Amerykanów może być fakt, że wprowadzono na rynek Kinder-Joy, czyli kuzynkę Kinder Niespodzianki, w której zabawka oddzielona jest od kremowej, czekoladowej części. Skoro amerykańskie społeczeństwo jest takie wyluzowane, to jak wygląda tam wychowanie dzieci?

Bez stresu, bez kar

Nierozłącznym elementem amerykańskiej rodziny są dzieci, choć rośnie liczba par żyjących w związkach nieformalnych oraz homoseksualnych. Jak w każdym kraju, modeli wychowania jest wiele i różnią się one w zależności od domu. Natomiast ogólną przyjętą zasadą, niezależną od modelu, jest wychowywanie bez stresu. W społeczeństwie amerykańskim dzieci są bardzo ważne. W rodzinie stoją one na pierwszym miejscu. Dba się o ich rozwój oraz bezpieczeństwo. Nie bawią się samotnie na dworze, a w drodze do i ze szkoły zazwyczaj ktoś im towarzyszy. Dzień większości małych mieszkańców Stanów Zjednoczonych jest dokładnie zaplanowany. Od pójścia do szkoły do zajęć pozalekcyjnych. Pełna organizacja czasu, w którym dziecko zawsze jest pod opieką nauczyciela, niańki lub trenera. Dzieci uczęszczają na różne zajęcia sportowe, muzyczne, należą do hufców, a niektóre z nich chodzą na lekcje religii, które w szkołach nie należą do programu nauczania. Warto zaznaczyć, że ze wszystkich tych zajęć, sportowe są najważniejsze. Mniejszą wagę mają zajęcia rozwijające kreatywność i zdolności manualne. Poza tym dzieci chętnie poświęcają się aktywności z różnego rodzaju multimediami. Oczywiście zazwyczaj mają na nią wydzielony przez rodziców czas, gorzej jednak bywa z jego egzekwowaniem. Zakupy z dziećmi nie są problemem, nawet gdy malec w sklepie lekko rozrabia. Można się wówczas spodziewać raczej pomocy od pracowników sklepu niż zwrócenia uwagi i prośby o uspokojenie dzieci. Mały Amerykanin nie dostaje kar, za to jest często chwalony. Kara przewidziana jest jedynie za coś poważnego, małe przewinienia są ignorowane. Rodzice nie stawią wielkich wymagań wobec swoich pociech – chcą, aby czuły się dobrze, nigdy gorsze od innych i nie odczuwały stresu. Nawet mały sukces dziecka jest zawsze nagradzany. Dzieci w Ameryce są pod dużą ochroną. Mają specjalne telefony zaufania, pod które mogą zadzwonić, jeśli w ich domu dzieje się coś niedobrego. Każde ze zgłoszeń jest sprawdzane. Lekarze przy badaniach kontrolnych bacznie oglądają dzieci, aby wykluczyć ewentualne bicie i molestowanie seksualne. Także na ulicy nie wolno krzyczeć na malucha, gdyż społeczeństwo z pewnością zwróci na to uwagę.

Szkoła jest obowiązkowa do ukończenia 17-18 roku życia. Ciekawe jest to, że po zakończeniu szkoły podstawowej, każdy uczeń wraz z rodzicami i konsultantem wybiera przedmioty, których chciałby się uczyć. Oczywiście są przedmioty obowiązkowe, natomiast reszta jest dowolna, jak np. rysunek albo teatr.

McDonald przez cały dzień?

Jak wiadomo Stany Zjednoczone to królestwo fast foodów. W głównej mierze to od rodziców zależy, w jaki sposób dbają oni o odżywianie się ich dziecka. Jednak w amerykańskich szkołach nadal istnieje problem niezdrowego żywienia dzieci, do którego przyczyniają się serwowane w stołówkach hamburgery czy burito, a także organizowane „pizza day”. Oczywiście istnieją kampanie uświadamiające np. ta, którą przeprowadziła Michelle Obama, dzięki której w szkolnych posiłkach ograniczono ilość cukru, tłuszczu i kalorii oraz wprowadzono większą ilość warzyw i owoców. Niemniej kampanie te bardziej zmuszają producentów do zmiany składu, a nie szkoły do zmiany produktów na zdrowsze. Niestety nierzadkim widokiem są rodziny spędzające czas w popularnych hamburgero- i frytkodajniach, gdzie jest tanio i przy okazji mają świetne place zabaw, co dodatkowo przyciąga rodziców z dziećmi. Popularne jest w Ameryce kupowanie gotowych posiłków lub zamawianie ich do domu, zarówno tych zdrowych, jak i nie. Amerykanie rzadziej niż my gotują w domu. W ostatnich latach obserwuje się jednak zmianę nawyków żywieniowych w Stanach Zjednoczonych, szczególnie u rodzin z dziećmi. Świadomość rośnie i niektóre stany wprowadzają własne restrykcje dotyczące jedzenia.

Amerykańskie świętowanie

Można powiedzieć, że Amerykanie uwielbiają świętować i robią to z rozmachem. Każde święto to cudownie ozdobione ulice i domy, wszystkiego jest dużo i najlepiej, gdy świeci. Miliony lampek, dekoracji i okazji do wielkich zakupów. Największym amerykańskim świętem narodowym jest Dzień Niepodległości 4 lipca. To dzień, w którym niebo oświetlają sztuczne ognie, a na ulicach gromadzą się ludzie, by uczestniczyć w licznych koncertach i paradach. Temu dniu towarzyszą także przemówienia o tematyce patriotycznej.

Kolejnym świętem jest Dzień Dziękczynienia, w którym tradycyjnie na stole pojawia się wielki pieczony indyk. Tego dnia ludzie zasiadają wraz z rodziną do wspólnego stołu i wygłaszają dziękczynne mowy za udany rok.

Jednym z najbardziej uwielbianych przez dzieci świąt jest Halloween i choć jego historia wcale nie wywodzi się z Ameryki, a z dawnej tradycji celtyckiej, to zdecydowanie jest ono bardzo hucznie obchodzone. Celtowie wierzyli, że 31 października duchy zmarłych odwiedzają swoje ziemskie domy, dlatego też rodziny zmarłych rozpalały ogień, by wskazać im drogę. Maski z kolei zakładali po to, by odgonić złe, nieproszone duchy. Obecnie dzieci w Ameryce biegają w przebraniach od domu do domu, pukając do drzwi i domagając się słodkiego okupu. Straszą, że jeśli go nie dostaną słodkiej zapłaty, właściciel narazi się na psikusa. Po halloweenowym wieczorze dzieciaki wracają do swych domów z torbami pełnymi słodyczy. Z okazji tego święta w sklepach można zakupić cukierki, miniaturowe batoniki i pakowane w małe paczuszki słodycze. Jeszcze jedną tradycją dotyczącą tego święta jest dekorowanie domu w motywy rodem z horroru np. gigantyczne pająki, nietoperze, czaszki, szkielety, czarownice itp. Ważnym elementem Halloween jest także wycinanie dyni, w której drąży się twarz, by potem umieścić świeczkę w jej wnętrzu i postawić ją przed domem również jako dekoracja. Całe święto ma charakter rodzinny, często rodzice wraz z dziećmi (tymi mniejszymi) udają się na cukierkowe zbieractwo.

Luz Blues

Amerykanie to wielki naród, w którym znaleźć można wiele różnic kulturowych. Dzieciństwo małego Amerykanina wychowywanego w tradycyjnej rodzinie z pewnością jest kolorowe, bezstresowe i wypełnione zadaniami od rana do nocy. Amerykanie pragną, aby ich dzieci były najlepsze i osiągały sukcesy. Zdecydowanie powinni zwrócić uwagę na to, czym karmią siebie i swoje pociechy, by zapewnić sobie zdrową przyszłość. Europejczycy zaś mogliby się nauczyć od Amerykanów trochę więcej luzu, aby zarówno sobie, jak i dzieciom nie stawiać zbyt wygórowanych wymagań.

Oceń