Tekst: Michał Mikołajczak
Jak wiadomo, nikt i nic nie zastąpi rozważnego kierowcy, który potrafi posługiwać się na drodze wyobraźnią, zwłaszcza gdy podróżuje z dziećmi. Projektanci mniej i bardziej złożonych systemów bezpieczeństwa czynnego w samochodach dokładają jednak starań, by zapobiec niespodziewanym zdarzeniom z udziałem najmłodszych użytkowników aut.
Problem tylnych drzwi
Strach przed przypadkowym otwarciem drzwi, którego może dokonać dziecko w trakcie jazdy, jest znany wielu rodzicom. Niektórzy z tego powodu zdecydowali się wręcz na kupno mniej praktycznego auta o nadwoziu trzydrzwiowym. Montaż fotelika i samo sadzanie w nim dziecka nie jest jednak najprostszym zadaniem, jeśli nie dysponujemy tylnymi drzwiami. Również w zakresie bezpieczeństwa biernego przy przewożeniu dzieci lepsze są cztero- lub pięciodrzwiowe nadwozia, takie jak sedan, hatchback czy kombi. W razie konieczności szybkiej ewakuacji z pojazdu (np. z powodu pożaru) tylne drzwi mogą być bardzo pomocne.
Pozorna siła perswazji
Rodzicielskie zakazy i nakazy w przypadku młodszych dzieci mogą być nieskuteczne. Wręcz przeciwnie – dziecko, któremu rodzic zabroni bawienia się klamką, może zechcieć sprawdzić, na czym właściwie polega taka zabawa, bez względu na jej skutki. Siła perswazji nie zawsze sprawdza się w tym przypadku. Czy to oznacza, że nie da się uniknąć nieplanowanego otwarcia drzwi przez dziecko? Istnieją systemy, które zapobiegają takim zamysłom.
Zabezpieczenia mechaniczne
W starszych modelach samochodów stosowane były zabezpieczenia mechaniczne – charakterystyczne kołki, które służyły przede wszystkim do (bardzo nieskutecznej) ochrony przed otwarciem drzwi od zewnątrz. Natomiast z reguły kołek ustępował pod naciskiem mechanizmu wewnętrznej klamki. Nie było to więc dobre rozwiązanie chroniące przed przypadkowym otwarciem drzwi przez dziecko. Kolejnym krokiem było masowe stosowanie przez producentów aut mechanicznej blokady tylnych drzwi, którą przeprowadza się przez ręczną zmianę (kluczem albo śrubokrętem) ustawień układu zamykającego . W zależności od modelu samochodu, najczęściej temu celowi służy pokrętło, śruba lub mała dźwigienka. W praktyce jest to rozwiązanie niezawodne, lecz dość niewygodne. Jeśli na tylnych siedzeniach przewozimy nie tylko dzieci, ale i dorosłe, tracą one możliwość swobodnego opuszczenia auta.
Zabezpieczenia elektroniczne
Elektroniczne systemy blokujące otwarcie tylnych drzwi od wewnątrz to obecnie najwygodniejsze rozwiązania, które są stosowane przez wielu producentów aut (m.in. Volvo, Nissan, BMW) i zyskują dużą popularność wśród rodziców. Przede wszystkim zabezpieczenie drzwi nie jest permanentne, jak w przypadku blokad mechanicznych. W każdej chwili (np. w sytuacji nagłej konieczności opuszczenia pojazdu) kierowca może je swobodnie dezaktywować, z reguły w położeniach kluczyka powyżej „zero”, a więc przy włączonym zapłonie. Najczęściej o fakcie uruchomienia blokady informuje komunikat wyświetlany przez komputer pokładowy. Stan zablokowania drzwi jest zachowany w pamięci komputera, nie ma więc potrzeby ponownej aktywacji zabezpieczenia, co jest ważne, jeśli np. codziennie przewozimy dzieci do przedszkola, bo nie musimy pamiętać o ryglowaniu drzwi za każdym razem.
Sterowanie systemami elektronicznymi jest projektowane intuicyjnie, aby ich użycie było szybkie, sprawne i bezpieczne. Najczęściej również blokada otwarcia drzwi jest zsynchronizowana z zabezpieczeniem przed otwieraniem tylnych okien – można to robić tylko z pozycji kierowcy.
Systemy domykania drzwi
Dotąd była mowa o zabezpieczeniu przed otwieraniem drzwi. Nie mniej ważne jest jednak to, by zanim wrzucimy pierwszy bieg, drzwi były dokładnie zamknięte. Jeśli nie sprawdzimy takiej oczywistości, nie pomogą nam najlepsze sposoby zabezpieczające przed ich otwarciem przez dziecko. To prawda, że w większości nowoczesnych samochodów komputer pokładowy sam zgłosi problem otwartych drzwi; być może nawet włączy się sygnał dźwiękowy, zmuszając nas do adekwatnej reakcji. Jednak wystarczy trochę wyobraźni, by zrozumieć, że w ciągu sekundy silny podmuch wiatru może zrobić swoje. A w tak krótkim czasie na pewno nie zdążymy w porę zareagować i wysiąść z auta…
Doskonale zdawali sobie z tego sprawę pomysłodawcy i projektanci systemów automatycznego domykania drzwi, które są znane głównie z aut niemieckich producentów. Jak to działa? Kierowca lub pasażer musi tylko lekko poruszyć drzwiami, a resztę załatwi układ złożony z czujnika, silniczka i siłownika. Czasami, gdy drzwi są tylko częściowo zatrzaśnięte, ulegają automatycznemu domknięciu przy określonej, bezpiecznej prędkości. Trzeba przyznać, że jest to bardzo praktyczne i wygodne rozwiązanie, które wydatnie poprawia bezpieczeństwo przewożenia dzieci. Postulat, aby było ono stosowane standardowo, zapewne poparłoby wielu rodziców. Niestety, na razie jest to raczej opcja dostępna w droższych modelach samochodów. Niektóre warsztaty oferują montaż takich systemów we własnym zakresie, lecz to również wiąże się ze znaczącym wydatkiem.
Trochę o szybach
Z nikomu niewiadomych powodów dzieci uwielbiają bawić się mechanizmem podnoszenia i opuszczania szyb. Tyle tylko, że zabawa tego typu może być niebezpieczna, o czym doskonale wiedzą rodzice. Wyrazem desperacji posiadaczy starszych modeli aut jest niekiedy wymontowanie korbek, które służą manualnej regulacji położenia szyby. To działanie skuteczne, ale, po pierwsze, szpecimy wnętrze auta, a po drugie – na własne życzenia pozbawiamy się ważnej funkcjonalności. Nigdy przecież nie będziemy w stanie przewidzieć nagłej konieczności otwarcia tylnej szyby.
Coraz więcej aut jest wyposażonych w elektryczne sterowanie wszystkimi szybami, nie tylko przednimi. Niegdyś był to luksusowy dodatek, a obecnie – już niemal standard. Najczęściej można nimi sterować nie tylko z fotela kierowcy, ale również i pasażera. To, co jest komfortem dla pasażerów, może się stać prawdziwą zmorą rodziców. Nie tak łatwo jest wytłumaczyć małym dzieciom, że mają do czynienia z użytecznym udogodnieniem, a nie zabawką… Mimo wszystko warto próbować albo skorzystać z opcji elektronicznego zablokowania możliwości manipulowania szybami, którą coraz częściej spotykamy we współczesnych samochodach.
Bardzo użyteczną opcją, nie tylko dla rodziców, jest również automatyczne zabezpieczenie przed przypadkowym przycięciem palców podczas zamykania szyby. Mechanizm, którego sercem jest specjalny czujnik, w porę zapobiegnie nieszczęściu. Decydując się na zakup rodzinnego auta, warto sprawdzić, czy jest ono wyposażone w takie pożyteczne rozwiązanie.
W drogę!
Najczęstszą przyczyną wielu nieszczęść bywa rutyna i bezrefleksyjne powtarzanie wielu czynności. To dlatego tak często wypadki zdarzają się w domach, gdzie czujemy się bezpieczniej niż na ulicy, nasza czujność zaś jest w naturalny sposób uśpiona. A jeśli samochód staje się naszym drugim domem? Również nie możemy sobie pozwolić na popadanie w niebezpieczne schematy, zwłaszcza gdy podróżują z nami dzieci. Mogłoby się wydawać, że zamykanie i otwieranie drzwi czy okien to odruchowo wykonywane czynności, więc nie sposób się pomylić. Okazuje się jednak, że czasami bywa inaczej. Pamiętajmy o tym, a włączając elektroniczne systemy zabezpieczeń, nie wyłączajmy myślenia i przewidywania. A zatem – w drogę!