Mimo grudniowej aury i niskich temperatur życie w gdańskim Zoo toczy się normalnie. Mieszkają tu gatunki pochodzące z różnych stref klimatycznych, więc zawsze znajdą się takie, które można podziwiać mimo mrozu czy śniegu.
Takie są chociażby tygrysy amurskie, w naturze zamieszkujące przede wszystkim wschodnie krańce Rosji, gdzie mierzą się z temperaturami nawet poniżej -40°C. Jako jedyne tygrysy gromadzą w okolicach pachwin i brzucha grubą warstwę tłuszczu, stanowiącą termoizolację podczas mroźnych zim. Ich sierść jest wówczas dużo dłuższa niż latem, a ponadto zmienia kolor na nieco jaśniejszy i żółtawy.
Polską zimę upodobały sobie także szympansy z Afryki i azjatyckie orangutany. Opiekun małp człekokształtnych zdradził, że zwierzęta te uwielbiają śnieg – dlatego nawet przy bardzo niskich temperaturach wypuszczane są na parę minut, by mogły nacieszyć się zimową aurą i przy okazji zahartować. To właśnie dzięki temu od wielu lat nie chorowały.
Jeśli nie na zewnętrznych wybiegach, to spotkamy je w całorocznych, ogrzewanych pawilonach. W ten sposób każdego dnia możemy podziwiać także inne gatunki małp, takie jak gerezy abisyńskie, wyjce czarne, patasy, mandryle, lutungi jawajskie oraz człekokształtne gibbony.
Każdego dnia na wybiegi wychodzą także gatunki zwierząt pochodzące z pozornie najcieplejszych stref klimatycznych. Przykładem są to australijskie kangury. W niektórych rejonach Australii, w okresie zimowym, przypadającym z reguły na okres od czerwca do sierpnia, temperatury mogą spadać nawet poniżej 0°C. Dlatego zwierzęta z tamtejszych regionów przystosowane są do naszych zmiennych temperatur.
Za zimową aurą nie przepadają natomiast pingwiny tońce. Wbrew przyjętej teorii, jakoby wszystkie pingwiny zamieszkiwały mroźne krańce Antarktydy, tońce w naturze zasiedlają południowe wybrzeże Afryki. Niemniej zdarzają się przychówki tego gatunku właśnie w mroźnych miesiącach. Świadczy to o zdrowiu i zadowoleniu tych afrykańskich nielotów. Przypomnijmy, że to właśnie w grudniu w gdańskim Zoo urodził się najsławniejszy albinotyczny pingwin toniec o imieniu Kokosanka.
Na niskie temperatury nie narzekają rysie, żbiki, ani wilki szare. Te europejskie gatunki doskonale znają tutejsze zimy i bardzo dobrze je znoszą. Wilki, tak jak kotowate rysie i żbiki, zimą mają dużo grubszą, bardziej puszystą sierść niż latem. Wyglądają wówczas na większe, a ich kończyny i uszy na krótsze, niż są w rzeczywistości.
W gdańskim Zoo również czaple znalazły swoją bezpieczną przystań. Niegdyś odlatujące, gdy tylko czuć było zbliżający się listopad, teraz ani myślą rezygnować z darmowej uczty, która serwowana jest im codziennie na pingwinim stole.
Przy odrobinie szczęścia w naturze napotkamy także cudownie barwne zimorodki, które – choć wcale nie rodzą się zimą, przysiadają niekiedy w dolinie potoku wzdłuż ulicy Karwieńskiej. Jeśli będziemy spostrzegawczy, a zima oszczędzi mrozów, właśnie tam je dostrzeżemy.
Zimą warto podglądać także radosne szaleństwa fok w ich wodnym zbiorniku lub podczas treningów medycznych. Odbywają się codziennie, z wyjątkiem śród, o godzinie 11.00. Codziennie o 10.30 karnie w kolejce ustawiają się afrykańskie pingwiny tońce, które również można podziwiać w trakcie ich posiłku. Zegary biologiczne tych zwierząt działają doskonale – przed porą karmienia z niecierpliwością przebierają nogami, wypatrując swoich opiekunów niosących wybrane przysmaki. W środy i czwartki o godzinie 10.00 odbywają się pokazy karmienia największych kotów – tygrysów amurskich w środy oraz lwów angolskich w czwartki. W niedziele zaś, w samo południe, goście naszego zoo zobaczyć mogą karmienie orangutanów oraz porozmawiać z opiekunami małp człekokształtnych.
Gdańskie Zoo czynne jest 365 dni w roku, w każdą niedzielę i święta.