Together Magazyn » Aktualności » Zabierz dziecku „tableta” i oddaj kotleta

Zabierz dziecku „tableta” i oddaj kotleta

Środek lata, hotelowa restauracja, przy stolikach foteliki dla najmłodszych, a w karcie dań dziecięce menu. Roześmiane rodziny przerywają wspólne plażowanie i tłumnie nadciągają do restauracji. Wydawać by się mogło: wspaniałe, rodzinne wakacje.

A jednak tutaj czar pryska, dzieci zostają wsadzone do fotelików, a zamiast talerzy otrzymują tablety. Ekrany umieszczone są około 20 centymetrów od ich oczu. Zaczyna się pora faszerowania dzieci – niestety z karmieniem nie ma to nic wspólnego. Wypełnione po brzegi miski pustoszeją bardzo szybko, bo dzieci zamiast na posiłku, skupione są na bajkach i programach telewizyjnych. Bezwiednie otwierają usta i połykają coś, czego nie widzą, nie czują, a czasami nawet nie znają. Najczęściej łyżka, która wylądowała w buźce dziecka, jest wycierana o górną wargę lub dziąsła maluszka. Doświadczenie mało przyjemne i niekoniecznie pozytywnie wpływające na rozwój mowy dziecka.

Tymczasem posiłek to spotkanie bliskich sobie osób, to nie tylko jedzenie, ale też rozmowy i mile spędzony czas. Przyjmowanie pokarmów to również smaki, zapachy, kolory, uczta dla zmysłów, delektowanie się i celebracja. Niestety nie wszystkim dane jest doświadczać takich przyjemności. Dziecko karmione przed tabletem nie zauważa, nie dotyka, nie zdaje sobie sprawy ze smaku czy zapachu pokarmu.

Do ciekawych, a jednocześnie przerażających odkryć doszli holenderscy naukowcy. Okazuje się, że kiedy skupiamy się na każdym kęsie naszego jedzenia, odczuwanie smaków jest dosyć intensywne. Jeśli nasza uwaga jest podzielona, bowiem przykładowo oglądamy telewizję lub korzystamy z tabletu, posiłki okazują się mdłe. To właśnie dlatego dodajemy coraz więcej soli i cukru do codziennych dań.

Jemy, kiedy odczuwamy głód i nawet małe dziecko potrafi zasygnalizować, że ma ochotę coś zjeść, a bacznie obserwujący rodzic, potrafi takie znaki odczytać i odpowiednio na nie zareagować. Dziecko, które jest karmione przed monitorem, nie wysyła sygnałów, nie utrzymuje nawet kontaktu wzrokowego z rodzicem. Być może czasami się skrzywi, pomarudzi, ale włączenie kolejnej bajki zazwyczaj załatwia sprawę. Kiedy dysponujemy tabletem, przekonanie dziecka, by wzięło kilka kęsów więcej, też jest banalnie proste, a szkoda, bo właśnie w ten sposób zaburzamy naturalny rytm dziecka. Dajemy mu sprzeczny komunikat, dziecko przestaje rozumieć sygnały wysyłane przez własne ciało, a stąd do otyłości niedaleka droga.

Sumując czas wszystkich posiłków spędzanych przed telewizorem, otrzymujemy spory wynik. Ostatnie badania wykazały, że w Stanach Zjednoczonych dzieci poświęcają na oglądanie telewizji i granie w gry 6 godzin każdego dnia. Badania te ukazują powiązanie ze wzrostem liczby otyłych wśród dzieci.

Rodzice wpadają w pułapkę, ponieważ okazuje się, że maluszki bardzo szybko uzależniają się od komputerów czy telewizji. Po pewnym czasie nie potrafią już jeść bez dystraktora i nawet zwykłe przekąski konsumowane są przed odbiornikami telewizyjnymi. To wszystko dzieje się bez kontrolowania ilości i dlatego prowadzi do otyłości oraz chorób cywilizacyjnych, a więc cukrzycy czy podwyższonego cholesterolu.

Oglądanie programów telewizyjnych w trakcie przyjmowania pokarmów blokuje poczucie satysfakcji. Nie ma dla nas znaczenia co jemy, gdyż mózg koncentruje się na zupełnie innych czynnościach.

Otyłość to jednak wierzchołek góry lodowej – wady wzroku, bóle głowy, problemy z koncentracją, zaburzenia zachowania oraz nieprawidłowości w rozwoju psychomotorycznym to cechy charakterystyczne „tabletowych dzieci”.

Warto wspomnieć też o samych reklamach, które – czy tego chcemy, czy nie – zmieniają nasze nawyki żywieniowe oraz skłaniają do coraz bardziej konsumpcyjnego trybu życia.

Dla dziecka, które nie wie co je, prawdziwy, czerwony i pachnący pomidor nie istnieje, a kotlet to czysta abstrakcja. Lęk przed nieznanym jedzeniem to problem wielu dzieci. Neofobia pokarmowa ma różnorodne podłoże, ale za jedną z przyczyn podaje się atmosferę panującą w trakcie spożywania pokarmów. Chaos, dźwięki, lekceważenie drugiej osoby, karmienie na siłę oraz brak odpowiednich wzorców to prosta droga do neofobii. Dziecko, które ma okazję obserwować swoich rodziców, jedzących wspólnie określony produkt, znacznie chętniej po niego sięgnie, niestety nie doświadczy tego, mając przed sobą tablet. Dlatego też, aby posiłek był kojarzony przez dziecko z przyjemnym doświadczeniem, zadbaj jako rodzic o atmosferę, daj właściwy wzorzec oraz zabierz tablet i oddaj kotleta.

Oceń