Wyjazd na zimowisko w czasie przerwy międzysemestralnej to godny polecenia sposób na dziecięcy wypoczynek. Zimowe obozy cieszą się dużym zainteresowaniem wśród dzieci i rodziców, a organizatory prześcigają się w proponowanych tematykach.
Rozmowa z pedagogiem Marcinem Sławskiem, założycielem Dziecięcej Akademii Przygody, o tym, jak wybrać bezpieczne zimowisko dla dziecka i uniknąć rozczarowana.
Rozmawia: Katarzyna Szaraniec
Pierwsze zimowisko – daleko czy blisko od domu?
Jeśli dobrze wybierzemy organizatora, nie ma to znaczenia. Często rodzice instynktownie wybierają miejsca bliższe domu. Jednak zimą dla dzieci znad morza (i nie tylko!) nic nie zastąpi prawdziwych gór ze śniegiem. Pamiętaj rodzicu: im mocniej uwierzysz, że Twoja pociecha poradzi sobie na zimowisku, tym bardziej zwiększysz szanse malca na powodzenie.
Jak wybrać bezpieczne i legalne zimowisko?
Tutaj sprawdza się zasada: im więcej informacji udostępnia organizator, tym lepiej to o nim świadczy. Wielokrotnie spotkałem się z organizatorami, którzy do kontaktu podają wyłącznie adres mailowy lub numer telefonu – to powinno wzbudzić nasz niepokój. Biura turystyczne, organizujące legalne i bezpieczne obozy, objęte są rygorem posiadania wpisu do Rejestru Organizatorów Turystyki u marszałka danego województwa (co pociąga za sobą wykupienie ubezpieczenia) – jest to konkretny numer, który możemy sprawdzić. Dodatkowo – każdy obóz musi posiadać zgłoszenie we właściwym Kuratorium Oświaty, które potem można zweryfikować na stronie Ministerstwa Edukacji.
Natomiast wszelkie kluby i szkółki sportowe, stowarzyszenia itp. nie podlegają takim rygorom, więc w razie sytuacji kryzysowych, uzyskanie jakichkolwiek gwarancji nie jest możliwe. Działalność kolonijna bez wyżej wymienionych uprawnień bywa obarczona większym ryzykiem niewłaściwej opieki – często rodzice o tym nie wiedzą.
Czy warto kierować się opiniami rodziców publikowanymi w Internecie?
Internet to potężne narzędzie w poszukiwaniu opinii o organizatorze. Warto jednak wiedzieć, że zwłaszcza na forach internetowych, opinie pisane przez świeżo zarejestrowane osoby mogą pochodzić od samych organizatorów. Najcenniejsze opinie uzyskamy od „starych” i stałych bywalców takich forów. Z kolei opinie pisane na Facebooku są łatwiejsze do sprawdzenia i trudniejsze do moderacji przez organizatora.
Czym według Pana charakteryzuje się dobry wychowawca kolonijny?
W naszej firmie, w grupach dla najmłodszych sprawdzają się wychowawcy, którzy na co dzień pracują z młodszymi dziećmi, lecz nie jest to bezwzględną regułą. Do pracy z maluchami wybieramy osoby pełne empatii, zaangażowane, potrafiące przewidzieć zachowanie podopiecznych, dyspozycyjne dla dziecka dwadzieścia cztery godziny na dobę. Co dziwne, rzadko w tej roli sprawdzają się nauczyciele. Z kolei w grupach starszych najlepszymi wychowawcami są osoby, które potrafią połączyć tzw. „kontrolowany luz” z wymaganiami wobec uczestników. To muszą być opiekunowie, którzy szybko potrafią zyskać autorytet.
Warto wiedzieć, że zatrudnianie co roku nowej kadry przez organizatora może świadczyć o fatalnym nią zarządzaniu. DAP w dziewięćdziesięciu procentach opiera się na kadrze, która sprawdziła się w poprzednich wyjazdach. Dzięki temu kierownik imprezy ma komfort dopasowania grupy do konkretnego wychowawcy. Często dzieci bardzo chcą, aby ich wychowawcą była ta sama osoba, co podczas poprzedniego wyjazdu.
Jaką opiekę medyczną powinien zapewnić organizator?
Przede wszystkim trzeba mieć wypracowany najlepszy sposób postępowania w przypadku zachorowań i urazów. Oczywiście zatrudnienie na każdy turnus pielęgniarki czy lekarza to idealna sytuacja, ale nie jest ona wymagana prawem. My wypracowaliśmy system, w którym przy drobnych dolegliwościach kontaktujemy się z rodzicami. Przy poważniejszych (urazy na stoku narciarskim itp.) bez chwili zwłoki udajemy się z dzieckiem do najbliższego szpitala.
Czy w programie zimowiska powinien znajdować się tzw. czas wolny dla uczestników?
Nawet w najbardziej napiętym programie, zawsze musi być czas „dla siebie”. Jednak podczas zimowisk dla najmłodszych jest go bardzo mało, ale to celowe działanie. Jeśli w ofercie wyjazdu pojawia się taka opcja, powinna nam się zapalić „czerwona lampka”. Może to być wybieg, aby usprawiedliwić wszelkie jałowe godziny zimowiska. Wiemy, że dla sporej liczby dzieci „czas wolny” plus tablet lub telefon komórkowy to wygodna opcja. Dobry organizator kładzie duży nacisk na aktywność oraz integrację.
Dobry program to wypełniony czas dziecka od pobudki do zaśnięcia. Trzeba tak planować pobyt, aby nie było potrzeby umieszczać w programie punktów pt.: „gry i zabawy na świeżym powietrzu”. Jeśli już takie planujemy, to konkretne np. „wieczorna wojna na śnieżki”. Wieczorne „Kalambury”, „Randka w Ciemno”, „Bruneci kontra blondyni” itp., są dużo lepsze od „czasu wolnego”. Rolą wychowawców jest zadbać, aby była to dobra zabawa dla wszystkich uczestników.
Czy dzieci i nastolatki powinny być zakwaterowane w tym samym budynku?
Wiek 10-11 lat to granica rozwojowa. Zmieniają się nie tylko zainteresowania dzieci, ale i ich relacje z rówieśnikami oraz potrzeby. Teorie, że starsi pomogą młodszym są dalekie od rzeczywistości. Dzieci młodsze pewniej czują się, gdy pozostają w swoim gronie, starszym przeszkadzają maluchy. Wspólne „Zimowisko dla dzieci w wieku 6-16 lat” to nieporozumienie. Jeśli jednak grupy są małe liczebnie, program bogaty, a kadra kompetentna, mieszkanie obu grup w tym samym budynku nie jest problemem. Lepiej jednak, aby było to osobne piętro lub skrzydło budynku.
Dodajmy, że dobry organizator nie czyni z miejsca zakwaterowania tajemnicy i już na etapie wyboru obozu udostępnia rodzicom wszelkie informacje i witrynę internetową obiektu z galerią zdjęć. Jeśli tego nie czyni, może chcieć ukryć jakieś mankamenty. Nie dajmy się nabrać na samą chwytliwą marketingowo nazwę miejscowości.
Jak liczne powinny być grupy kolonijne?
Według przepisów grupa dzieci do dziesiątego roku życia nie powinna przekraczać piętnastu osób, zaś dla dzieci powyżej dziesiątego roku życia nie powinna przekraczać dwudziestu osób na jednego wychowawcę. Niestety, spora część organizatorów, dla minimalizacji kosztów, stosuje takie liczebności grup. Uważam, że wtedy poziom opieki, zwłaszcza nad młodszymi dziećmi, drastycznie maleje. Trudno wyobrazić sobie, że jeden wychowawca będzie w stanie ubrać na stok (z butami narciarskimi włącznie) piętnaścioro sześciolatków.
W DAP przy zimowiskach dla dzieci 6-11 lat, grupy liczą około dziesięciu osób, przy czym uzależnione to jest od ich wieku oraz stopnia samodzielności, ale bywają też grupy 7-8-osobowe. Dla dzieci powyżej dziesięciu lat, optymalną grupą jest 12-13-osobowa.