Pieluszki to jeden z tych produktów, bez których trudno wyobrazić sobie pierwszy rok z maluchem. Ale kiedy stajesz przed półką albo przeglądasz ofertę online okazuje się, że wybór wcale nie jest taki prosty. Czy ważniejsza jest chłonność, czy może miękkość? A co z bezpieczeństwem dla wrażliwej skóry? Czy cena zawsze musi iść w parze z jakością?
Dobre pieluszki to coś więcej niż tylko element wyprawki – to codzienny towarzysz malucha i cichy sprzymierzeniec rodzica. Przy ich wyborze, warto zwrócić uwagę na kilka kluczowych kwestii: chłonność, dopasowanie, miękkość materiału, ale też bezpieczeństwo składników, które mają kontakt ze skórą dziecka przez wiele godzin na dobę. Ważne jest również to, by pieluszki nie przeciekały podczas snu i ruchu, a ich zakładanie i zdejmowanie było szybkie i wygodne, również wtedy, gdy dziecko się wierci.
Na rynku pojawiła się właśnie nowa propozycja, która może zainteresować wielu świeżo upieczonych rodziców. Mowa o pieluszkach Rascals, które do tej pory zdobyły uznanie w ponad 30 krajach, zyskując setki tysięcy pozytywnych opinii i które od września będą dostępne także w Polsce, wyłącznie w sieci Biedronka w rozmiarach 4, 5 i 6 do wyczerpania zapasów. Czym się wyróżniają? Przede wszystkim skutecznością. Czterowarstwowy, chłonny rdzeń zatrzymuje wilgoć nawet przez 12 godzin, a elastyczny pas na plecach zapobiega przeciekaniu z tyłu. Pieluszki dobrze dopasowują się do ciała, a ich struktura jest wyjątkowo miękka – osiągnięto to dzięki technologii łączenia materiału gorącym powietrzem, bez sztucznych dodatków. Na uwagę zasługuje również potrójna ochrona boczna, która sprawdza się w ruchu, oraz szybkoschnąca warstwa utrzymująca skórę suchą i chroniąca przed odparzeniami. Produkt został opracowany z myślą o delikatnej i wrażliwej skórze niemowląt – nie zawiera lateksu, balsamów oraz zapachów. Jest wegański, hipoalergiczny, nietestowany na zwierzętach, a wszystkie użyte materiały są dermatologicznie przebadane.
Rodzice cenią także fakt, że pieluszki te łączą wysoką jakość z dostępnością. Można je kupić tam, gdzie robi się codzienne zakupy, bez potrzeby zamawiania online czy przepłacania. To istotna zaleta, zwłaszcza gdy na co dzień liczy się wygoda i szybki dostęp do sprawdzonych rozwiązań.
Co jeszcze warto mieć pod ręką, wychodząc z maluchem?
Spacer z maluchem, nawet jeśli trwa tylko pół godziny, potrafi zamienić się w małą ekspedycję, a dobrze spakowana torba to najlepszy sposób, by czuć się spokojnie i być przygotowanym na różne sytuacje. Co powinno się w niej znaleźć? Przede wszystkim zapas pieluszek, najlepiej więcej, niż wydaje się potrzebne. Do tego wilgotne chusteczki, które przydają się nie tylko przy zmianie pieluchy, ale też do wytarcia rączek czy buzi. Krem ochronny do pupy warto mieć zawsze pod ręką, zwłaszcza przy dłuższych wyjściach. Nieodzownym elementem są też woreczki na zużyte pieluchy, szczelne, zapobiegające rozprzestrzenianiu się zapachu, szczególnie przydatne, gdy nie ma w pobliżu kosza. Zapasowe ubranko (a najlepiej dwa na tzw. „awarię awarii”) to obowiązkowa pozycja na liście, zwłaszcza przy zmiennej pogodzie. Do torby warto dorzucić także butelkę z wodą lub mlekiem w zależności od wieku dziecka oraz lekką przekąskę, np. chrupki kukurydziane czy mus owocowy w tubce. Ukochana zabawka czy gryzak pomoże zająć malucha w niespodziewanym korku lub kolejce. Rodzice coraz częściej decydują się też na spakowanie miniaturowej apteczki z maścią na ukąszenia, plastrem, solą fizjologiczną do przemycia oka czy nosem i termometrem. Warto mieć również kocyk lub cienką pieluszkę tetrową, które mogą posłużyć jako osłona przed słońcem, podkład do przewijania albo coś miękkiego do położenia dziecka.
W dobrze spakowanej torbie nie chodzi o to, by zabrać cały dom, ale o to, by mieć pod ręką to, co naprawdę może się przydać. Dzięki temu nawet nieplanowany postój, zmiana pieluszki na ławce w parku czy dłuższy niż zakładano spacer nie będą stresujące, tylko… zwyczajne. A rodzicielstwo właśnie takich małych zwyczajności potrzebuje najbardziej.