Together Magazyn » Aktualności » Kreatywny rodzic = kreatywne dziecko, czyli jak dawać dobry przykład

Kreatywny rodzic = kreatywne dziecko, czyli jak dawać dobry przykład

Rzeczywistość ciągle się zmienia, świat wciąż idzie do przodu, a my – razem z nim. To czy będziemy nadążać, czy pozostaniemy w tyle, zależy od naszej kreatywności. W niemal każdej sferze współczesnego życia liczy się otwarta głowa, pomysłowość i niebanalne podejście. Decyzje rodziców rzutują bezpośrednio na życie ich potomstwa. A stąd już krok do zrozumienia, że kreatywny rodzic to kreatywne dziecko.

Czym skorupka za młodu…

Jako rodzice stale cierpimy na deficyt czasu, doskwiera nam ciągłe zmęczenie, a jednak musimy twardo stać na stanowisku opiekuna-wychowawcy. Kreatywne podejście do własnego dziecka wynagrodzi nam przyszłość, gdy z dumą spojrzymy na nie i zobaczymy w nim osobę dorosłą, kierującą swoim życiem pewną ręką. Ale zanim to się stanie, mamy do czynienia z małą, nieukształtowaną istotą, która z nieprawdopodobną prędkością chłonie wszystko, co widzi i słyszy.

Rodzic jest najważniejszym autorytetem w dziecięcym świecie. Jeśli będziemy gnuśni i leniwi, niechybnie „zarazimy” takim podejściem dziecko. Gdy jednak mu pokażemy twarz człowieka zadowolonego, poszukującego i zaradnego, nasza pociecha ją zapamięta oraz wyidealizuje, aby w swoich dążeniach stać się kimś podobnym. Pamiętajmy, że dziecięce nawyki mogą się utrwalić na całe życie. Czy okaże się to zgubne, czy rokujące, zależy od tego, czym pozwolimy maluchowi nasiąknąć, póki jeszcze będzie skłonny widzieć w nas najwyższą instancję spraw wszelakich.

Jak dawać dobry przykład

Zarażanie dziecka optymizmem i wiarą we własne możliwości należy zacząć od rzeczy najprostszych. Przeanalizujmy codzienne sytuacje, z których naukę nieświadomie czerpie nasze dziecko.

Dzień rozpoczynamy od śniadania. Czy musi ono oznaczać ponure zebranie zaspanych dorosłych, którzy z podkrążonymi oczami wlewają w siebie kawę jedną za drugą? Wstając, uśmiechajmy się – to informacja dla dziecka, że z każdego dnia z zasady należy się cieszyć. Kto wie, co się zdarzy? Nowy dzień może przecież przynieść wiele dobrego. Śniadanie to z kolei sposobność do wykazania się pomysłowością podania. Tu warto zaangażować dziecko w proces komponowania dań, od śniadania, po obiad i kolację. Wprawi to w dobry humor i apetyt całą rodzinę, a dziecko zrozumie, że gotowanie to także sztuka, w której można wykazać się niebanalnym podejściem.

Nauka – fascynująca opowieść

Czy nauka musi być nudna? Czy wysiłek jej poświęcany musi być udręką? Dziecko nieustannie nas obserwuje, nawet wtedy, gdy o tym nie pamiętamy. Widzi, jak reagujemy na drobnostki i problemy, jak radzimy sobie w sytuacjach stresujących i wymagających szybkiej reakcji. Zamiast zatem wpadać w nerwowość podczas załatwiania spraw w urzędach, robienia zakupów czy porządków, pokażmy dziecku, że nie tylko świetnie dajemy sobie radę, ale wręcz wykonujemy swoje obowiązki z pewną przyjemnością.

Niezwykle ważne jest zarażenie dziecka chęcią do nauki. Jeśli dziecko wykrzywia buzię ze znudzeniem nad książką do geografii i – mimo szczerych chęci – nie może zapamiętać nazw państw oraz ich położenia, pokażmy mu świat w bardziej fantazyjny sposób. Zaangażujmy w proces nauki dziecięcą wyobraźnię – każde miejsce może coś przypominać albo skrywać jakąś legendę. Z perspektywy bajecznych skojarzeń zapamiętanie lokalizacji państw, gór i rzek nie będzie takie trudne.

Historia także nie musi być nudną lekturą odczytywaną z kart szczegółowych podręczników. Z odrobiną wyobraźni i dobrej woli możemy ją przemienić w fascynującą opowieść o losach człowieka. Dziecko z natury jest stworzeniem ciekawym i bez większej zachęty zadaje mnóstwo pytań. Do odpowiedzi dołączajmy zatem ilustracje, filmy, teatralne inscenizacje. Wizualne atrakcje pobudzą wyobraźnię dziecka i skłonią do własnych poszukiwań odpowiedzi na dręczące pytania.

Dziecięce pasje namierzane w zarodku

Jeśli każdą sobotę i niedzielę spędzamy na oglądaniu telewizji, możemy być pewni, że dziecko uzna ów stan za normalny i „nauczy się” bierności, którą wraz z wiekiem trudno będzie wykorzenić.

Nie tylko dziecko nas obserwuje – także i my bacznie obserwujmy nasze pociechy. Nie lekceważmy sygnałów o nawet przelotnych pasjach, przeciwnie – wyłapujmy je i zachęcajmy maluchy do ich pogłębiania. Widzimy dziecko spędzające czas nad kartką papieru, rysujące, piszące? Zorganizujmy zajęcia, na których udoskonalą swoje umiejętności. Dziecko reaguje żywo na muzykę, poszczególne instrumenty? Możliwe, że ma dobry słuch, talent językowy, muzyczny, a może taneczny. Chętniej fotografuje innych niż samego siebie? Prawdopodobnie drzemie w nim dusza małego artysty. Każdy przejaw zainteresowania światem należy z uwagą śledzić i umożliwiać jego realizację. Niewykluczone, że pewne pasje po roku zmienią się na inne – to nic złego. Przeciwnie, dzieci wyniosą z tego znacznie ważniejszą naukę – przekonanie o własnym potencjale i możliwościach ekspresji.

Fundament pod sukces

Aby dobrze wywiązać się z roli rodzica, trzeba stale uwzględniać potrzeby dziecka. Jako rodzice ani na chwilę nie możemy zapomnieć, że nie tylko nasze zalety, ale również i wady znajdą swoje odbicie w zachowaniu dziecka. To od nas dziecko się uczy, to naszym słowom i czynom wierzy bezgranicznie, to my kładziemy fundament pod jego przyszłe sukcesy. Jeśli pokażemy swemu dziecku świat jako morze nieograniczonych możliwości, pełen cudownych miejsc i ludzi, dziecko natychmiast się rozejrzy wokół z entuzjazmem, gotowe rozgościć się w tym świecie i czerpać z niego pełnymi garściami. Dziecko powinno wiedzieć, że każdy problem da się rozwiązać, a po pierwszym nieudanym podejściu zawsze należy zrobić drugie. Po prostu trzeba spróbować inaczej. Bardziej kreatywnie!

Tekst: Marta Horbal

Oceń