Klimat podróży z biednej galicyjskiej wsi do niemieckiego portu, a następnie przez ocean aż do wyśnionej Ameryki, to jeden z najbardziej zapadających w pamięć akcentów stałej wystawy Muzeum Emigracji w Gdyni. Nowoczesną, narracyjną ekspozycję można śmiało polecić jako interesującą opcję spędzenia rodzinnego popołudnia.
Historia nie jest nudna, a współczesne muzea coraz częściej wykorzystują opowiadanie intrygujących, nierzadko też dramatycznych losów konkretnych osób w celu przedstawienia wydarzeń dotyczących całego pokolenia.
– Rodzina, z którą wędrujemy z Galicji do Chicago, przedstawiona na starej, pożółkłej fotografii, jest symbolem wielu polskich rodzin, które wyjechały wówczas za ocean w poszukiwaniu lepszego życia – mówi Anna Żukowska, specjalistka do spraw PR i Marketingu Muzeum Emigracji w Gdyni. – Podróżujemy razem z Sikorami, bo tak ich umownie nazwaliśmy, drogą, którą przemierzały tysiące Polaków na przełomie XIX i XX. Najczęściej z powodów ekonomicznych decydowali się oni porzucić swoje dotychczasowe miejsce zamieszkania oraz za namową rodziny i przyjaciół, wyruszali do Ameryki.
Wystawa w Muzeum Emigracji jest bardzo zróżnicowana i niekiedy przypomina wejście na plan filmowy. Podróż statkiem jest oddana bardzo sugestywnie, między innymi dzięki zbudowanym w jednym z zakątków wielopiętrowych pryczom pasażerskim, podobnym do tych, na których przez dwa tygodnie morskiej podróży spali emigranci. Duże wrażenie robią także fotografie z epoki i dekoracje witające nas po symbolicznym przybyciu do Nowego Świata.
Zwiedzanie wystawy nieraz wymaga też sięgnięcia do naszej pamięci, pomagając wydobyć z niej na przykład informacje związane, na przykład, z Wielką Emigracją po powstaniu listopadowym. Ekspozycja zwraca także uwagę na to, jak szerokie jest pojęcie emigracji. Wiąże się ona przecież nie tylko z przemierzaniem oceanów, ale czasem też po prostu z masowym przeprowadzeniem się ludzi ze wsi do miast. Działo się tak, przykładowo, w czasach rewolucji przemysłowej. Część wystawy poświęcono także powstaniu Gdyni, osiedlaniu się Polaków na Ziemiach Odzyskanych oraz bliższym nam czasom – wyjazdom Polaków z kraju w latach 80. XX wieku.
Na wystawie jest wiele interaktywnych przedmiotów, które zainteresują dzieci w każdym wieku. Pomoc rodziców przyda się jednak przy wytłumaczeniu niektórych kwestii związanych z historią naszego kraju. Starsze dzieci i nastolatków zainteresują z pewnością materiały dźwiękowe, np. rapowana przez Peję „Wielka Improwizacja” Adama Mickiewicza. Rodzice z najmłodszymi dziećmi odpoczną zaś w Sali Małego Podróżnika, gdzie mogą usiąść na miękkich poduchach i poczytać ciekawe książki. W Muzeum Emigracji regularnie odbywają się też ciekawe warsztaty rodzinne.
Zwiedzając Muzeum, warto też pamiętać, jak ważnym miejscem dla polskiej emigracji jest Dworzec Morski, w którym jest ono zlokalizowane. To tutaj znajdowało się centralne miejsce przedwojennego ruchu pasażerskiego i cumowały legendarne polskie transatlantyki, między innymi MS „Batory”, którego replika znajduje się na wystawie. Gdy w 1933 roku dworzec oddawano do użytku, był on jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Europie. Stanowił główną część rozległej infrastruktury emigracyjnej, którą tworzyły obóz emigracyjny w dzielnicy Grabówek oraz szpital zakaźny i kwarantanna w Babich Dołach.
– Do wybuchu wojny tą właśnie drogą setki tysięcy osób wypłynęło z Polski – mówi Anna Żukowska. – W późniejszych latach oceaniczny ruch pasażerski wskrzeszono już w znacznie skromniejszej formie, a w 1988 roku ostatni polski transatlantyk został wycofany ze służby.
Muzeum Emigracji w Gdyni jest więc placówką, w której o historii opowiada się w przestrzeni faktycznie z nią związanej. Budynek ten przez dziesięciolecia obsługiwał ruch emigracyjny, a miejsce, z którego nasi rodacy schodzili na potężne transatlantyki, jest w nim zaakcentowane w szczególny sposób.
Muzeum Emigracji mieści się w Gdyni przy ulicy Polskiej 1. Dojazd autobusami: 119, 133, 137, 147, 160, 700.
Tekst: Marek Nowak