Zapraszam Państwa do mentalnego chaosu. Spróbujcie, proszę, wejść na ścieżkę kształtowania tożsamości. Pierwszy drogowskaz wiąże się z odpowiedzią na pytanie: „co się ze mną dzieje?”.
Wyboista droga dorastania
To dopiero początek. Następnie przechodzimy obok rzeki „nikt mnie nie rozumie”, aby to dojść do polany o nazwie „jak sobie z tym poradzić”. Teraz wkraczamy na tereny podmokłe, w których czujemy się samotni i bezradni. Tą krętą, trudną, wyboistą drogą doszliśmy do strefy wybuchu „ja wam pokażę”, a to wszystko w celu finalnej odpowiedzi na pytanie towarzyszące nam przez całą tą drogę – „kim jestem?”.
Każdy z nas, osób dorosłych, przeszedł przez taką rozwojową podróż, zaczynającą się i kończącą w tym samym punkcie – „JA”. Teraz wkraczamy na nieco inny teren, w którym postawił nas adolescent. I znów zapraszam Państwa na spacer. Nasz start brzmi „nie wiem, co się z nim dzieje”, przechodzimy obok znaku zapytania „jak z nim rozmawiać?”, mijamy drogowskaz z napisem „jak mu pomóc?”, później obawę „utrata więzi”. Dochodzimy do grzęzawiska „on mnie nie słucha”, skręcamy ulicą „on podważa moje zdanie” i wreszcie docieramy do mety – „ja mu pokażę!”.
Przetrwać emocjonalną burzę
Tak mniej więcej wygląda obraz okresu dorastania w perspektywie rodzicielskiej. No właśnie – co my i nasze dzieci w tym okresie chcemy sobie pokazać? Co to właściwie znaczy? Nie mniej, nie więcej, że okres dorastania to emocjonalna burza. Spływa na nas deszcz emocji, a my, dorośli, często w tym okresie zapominamy parasola. Nasze dorastające dzieci są wysoce reaktywne, a my jakoś dziwnie, nie wiadomo kiedy, zgubiliśmy spokój. „Gówniarz nie będzie mi tu podskakiwał”. A właśnie, że będzie, drogi rodzicu, i to bardzo wysoko!
Gdy myślę o czasie adolescencji, często zwanej także okresem burzy i naporu, wyłania mi się ponury obraz nastolatka. Malując go w swojej wyobraźni, używam czerni i szarości. Tło jest nieco niewyraźne, a na pierwszy plan wysuwają się poszukujące oczy, wyrażające lęk i obawę. Wyraziste, nieco skrzywione usta gotowe są do werbalizacji swojego niezadowolenia ze świata, a mocno bijące serce głośno emituje sygnał SOS. W głowach wielu z nas pokutuje dwojaki stereotyp nastolatka. Pierwszy z nich to pasywna i bezbronna ofiara, wycofująca się z życia społecznego. Drugi to wizerunek amoralnego przestępcy, zdolnego do niewybaczalnych czynów. Trzymajmy się jak najdalej od myślenia o nastolatkach w powyższych kategoriach. Prezentujmy „wystarczająco dobrą” reakcję na adolescenta, to znaczy taką, w której nie znajdziemy wspomnianych stereotypów.
Wspólnie zaakceptować dorastanie
Adolescencja to niebywale trudny okres w całym cyklu życia rodziny. Tak, dotyczy on wszystkich jej członków. Rodzina z adolescentem w centrum musi sprostać kilku ważnym zadaniom rozwojowym. Główne wyzwanie to akceptacja procesu dorastania dzieci, a następnie ich odejścia z domu. Nasze dziecko ma także bardzo trudne zadanie – to w końcu ono wychodzi z roli dziecka i staje się osobą dorosłą, z całym dobrodziejstwem inwentarza. Zmiany dotyczące struktury rodziny w tym okresie polegają przede wszystkim na wzmocnieniu diady rodzicielskiej. Mama i tata powinni się trzymać teraz razem. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że lata wspólnej koncentracji na dziecku nie ułatwią sprawy, a wzmożona aktywność zawodowa także niesie pewne konsekwencje. W obliczu „pustego gniazda” rekomenduję wzmocnienie więzi, odnalezienie wspólnych przyjemności oraz przypomnienie sobie, co Was łączy – wreszcie macie czas dla siebie. Ale co z dzieckiem? Przecież ono nie zachowuje się normalnie i przysparza Wam sporo zmartwień…
Na pocieszenie powiem, że okres adolescencji kiedyś się kończy i około 19. roku życia Wasze dziecko stanie się dorosłym. Znowu będzie można z nim normalnie porozmawiać. Co jest czynnikiem chroniącym w okresie dorastania? Wcześniejsze więzi – to, czego nauczyło się dziecko w relacji z rodzicami – nie znika jak bańka mydlana. Zaufanie, akceptacja, której doświadczyło dziecko w relacji, z nami są w nim głęboko zakorzenione i powodują, że przyjdzie do nas ze łzami w oczach, mówiąc że ten świat do niczego się nie daje, a w sensie nie ma nic sensownego; może także dodać, że jest beznadziejne bądź to my nie spełniamy jego oczekiwań, bo niczego nie rozumiemy. Dlaczego tak się dzieje? Czemu okres adolescencji jest tak trudny zarówno dla nastolatków jaki i ich rodziców?
Wszystkiemu winna przysadka…
Mechanizm dojrzewania jest niebywale złożonym procesem, uzależnionym od wielu czynników. Nasze dziecko zmienia się diametralnie, rośnie w zastraszającym tempie i jakby brzydnie. Zmienia się jego sylwetka ciała – z podlotka, później wyrostka, staje się dojrzała. Opisane powyżej przemiany budzą u nastolatka wiele wątpliwości. Czy jestem atrakcyjny? Czy mogę się podobać innym? A, co gorsza, czy sprawdzę się w życiu seksualnym? Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze pytanie o orientację seksualną. Nasz adolescent poszukuje odpowiedzi na te wszystkie, jakże trudne pytania poprzez gromadzenie własnych doświadczeń. Grupa rówieśnicza w tym procesie ma niebywałą wartość – to w niej nasz podlotek dokuje namysłu nad samym sobą.
Jak wygląda świat oczami adolescenta?
W tym miejscu warto przypomnieć, że w okresie dorastania następują istotne zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym. Nasze dorastające dziecko uwalnia w tym okresie swoje myślenie od wpływu doświadczenia. Oznacza to, że myślenie nastolatka staje się myśleniem dorosłego człowieka. Dziecko uczy się abstrahować, czyli tworzy nową wiedzę opartą na swoich wewnętrznych myślach i refleksjach. Czy wspominałam, że nasz nastolatek myśli abstrakcyjnie i całkiem nieźle wnioskuje? Ten proces pozwala na lepsze, pełniejsze poznanie świata, porządkowanie doświadczeń oraz dostrzeganie ogólnych prawidłowości. Z tymi procesami wiąże się jednak pewne ryzyko, tłumaczące wieczne niezadowolenie naszego dziecka z otaczającego go świata. Doskonalsze procesy poznawcze stają się bowiem źródłem krytycyzmu dotyczącego siebie, rodziny oraz świata po prostu. Zdarza się, że ten krytycyzm jest jednostronny, powodując iż świat nastolatka wypełniony jest czarnymi barwami. W takiej rzeczywistości nie istnieją autorytety, a dorośli wydają się być niewiarygodni.
Nie jestem już dzieckiem…
To sformułowanie słyszeli prawdopodobnie wszyscy rodzice nastolatków. I chyba my wszyscy mieliśmy je w swoich ustach. No właśnie, „niebycie już dzieckiem” to główne zadanie rozwojowe adolescencji. Nasz adolescent walczy o swoją niezależność. Odseparowuje się od nas, aby stać się sobą. Erikson kładzie największy nacisk na rozwój tożsamości w okresie dorastania. Mówi także o tak zwanym rozproszeniu ról, czyli niepewności, kim jestem. W zyskiwaniu poczucia tożsamości swojego dziecka odgrywasz, rodzicu, niebanalną rolę. Twój styl sprawowania władzy rodzicielskiej może wspierać Twoje dziecko bądź utrudniać mu stawanie się sobą. W rozwoju stabilnej tożsamości najbardziej korzystny jest styl demokratyczny, w którym decyzje dotyczące dziecka podejmowane są wspólnie, a rodzice spotykają się ze swoim dzieckiem „pośrodku”. Wraz z nim poszukują rozwiązań pojawiających się trudności. Demokratyczni rodzice dokonują głębokiego namysłu nad zaufaniem i kontrolą w okresie dorastania, starają się być obecni i wspierać swoje dziecko, pamiętając o swoich doświadczeniach z tego okresu. Respektują zatem zdanie nastolatka i jego prawo do podejmowania decyzji, oczekując jednocześnie poszanowania własnych granic i pewnego rodzaju zdyscyplinowania – co ważne, potrafią trafnie uzasadnić te oczekiwania.
Nic się nie da zrobić…
Nie tak dawno, podczas konsultacji indywidualnych, przyszedł do mnie odpowiedzialny rodzic, mówiąc, że przepaść między nim a jego dorastającym dzieckiem stale się powiększa, nie jest on dla niego żadnym autorytetem. Co gorsza, nie jest w stanie zrozumieć swojego dziecka, które wydaje się mu obce. Jak to określił, jego rodzina jest w rozpadzie, a wraz z problemami w obszarze relacyjnym rodzic–dziecko pojawiły się trudności w relacjach rodzic–rodzic. Mamy tu do czynienia z kryzysem rozwoju rodziny. Zgadzam się z poglądem, że realizacja zadań rozwojowych adolescencji dla sytemu rodzinnego jest we współczesnym świecie nieco trudniejsza. Nie możemy jednak zapominać o wspaniałym potencjale ludzkim, często określanym słowem „resilience”. To nic innego, jak „zdolność jednostki lub rodziny do wychodzenia z kryzysu mocniejszym i przekonanym o swoich zasobach. To aktywny proces przetrwania, poczucia własnej sprawczości i rozwoju w odpowiedzi na uraz lub kryzys”. Takiej rodzinnej prężności życzę nam wszystkim, bo budowanie silniej rodziny nie polega na unikaniu trudności, lecz na wspólnym i uważnym ich pokonywaniu.
Podsumowując: drogi rodzicu, tylko spokój w tym huraganie może Ci pomóc. Ufaj dziecku, wyznaczając granice, bądź obecny i konsekwentny. Kieruj się nadzieją, że „to” kiedyś przejdzie i staraj się ułatwiać swojemu dziecku bycie w tym trudnym czasie. Używaj komunikatów typu „ja”, mów o swoich emocjach wynikających z zachowania dziecka i troski o nie. Nigdy nie wiesz, w jakiej sytuacji dziecko przypomni sobie Twoje słowa: „Zależy mi na Tobie, Twoje bezpieczeństwo jest dla mnie ważne.” W rozmowie z nastolatkiem odnoś się do własnych doświadczeń, starając się przyjmować jego perspektywę. Nie oceniaj – staraj się rozumieć!
Dojrzewające ciekawostki
- Dziecko w okresie adolescencji rośnie w roku średnio 7,7 cm.
- Melanina umożliwiająca zasypianie wydziela się u nastolatków w godzinach 0.00–3.00 rano. Wcześniej nie mają szans na zaśnięcie.
- Tylko 50% nastolatków oraz osób dorosłych w pełni opanowuje zasady myślenia abstrakcyjnego.
- Badania 540 osób w wieku 12–19 lat pozwoliły Fenczynowi na stwierdzenie, że wśród młodzieży istnieje wysoki poziom lęku przed samotnością. Obawy te dotyczyły średnio co drugiego młodego człowieka. Wyższy poziom lęku przed samotnością odnotowano u dziewcząt.
- Z badań Jaulewicz wynika silny związek pomiędzy brakiem autorytetu ojca a depresją u młodzieży.
- Według nastolatków status materialny i siła fizyczna decydują o ich pozycji w grupie rówieśniczej.
- Polskie badania z 1997 roku wykazały ze 25% 15-letnich chłopców i 10% dziewcząt podjęło w tym wieku aktywność seksualną. Odpowiednio 47% 17-letnich chłopców i 29% dziewcząt w tym wieku ma za sobą inicjację seksualną.
- Młodzież i jej problemy stały się źródłem zainteresowania społecznego i naukowego głównie po II wojnie światowej.
- Pierwsza monografia na temat okresu dojrzewania pojawiała się na początku XX wieku.
Tekst: Iwona Woźniewska