Gdy pogoda za oknem robi się coraz bardziej wakacyjna, warto znaleźć czas, by zaplanować dni w plenerze. W Trójmieście na co dzień możemy spotkać wielu amatorów dwóch kółek, którzy od najmłodszych lat próbują zarazić swoje dzieci pasją do rowerów. Pomysł ten ma właściwie same zalety – rozwija koordynację ruchową malucha, jego koncentrację i poczucie równowagi.
Każdy kiedyś się uczył…
Ogromna liczba ścieżek rowerowych pozwala na długie wycieczki. Trzeba jednak zacząć od podstaw, a więc nauczyć i przyzwyczaić dziecko do tej formy aktywności. Pomijając etap wożenia dziecka w przyczepce, co można robić właściwie od zaraz, na pierwszy rowerek trzeba trochę poczekać. A przede wszystkim należy umiejętnie wybrać, który rodzaj pojazdu będzie najodpowiedniejszy dla naszej pociechy i najlepiej dostosowany do naszych potrzeb i możliwości.
Nie zginąć w sklepie rowerowym
Oferta, jak to bywa obecnie praktycznie w każdej branży, jest ogromna, co sprawia, że łatwo można się pogubić i wybrać coś mało stosownego. Tym bardziej, że bez specjalistycznej wiedzy na dany temat ryzykujemy, iż wybór będzie uzależniony jedynie od koloru czy wzoru na ramie. Cena nie powinna być dla nas jednym wyznacznikiem. Niestety, jako rodzice musimy się pogodzić z tym, że niczego nie kupujemy docelowo, a po krótkim czasie będzie trzeba przeskoczyć z jednego rowerku na drugi. Nie ma więc potrzeby, by szukać najdroższych modeli. Można też rozejrzeć się za porządnym, ale używanym sprzętem.
Podstawą oceny powinna być solidność wykonania, która zapewnia trwałość. Drugim kryterium jest masa pojazdu – im lżejszy model, tym lepiej. Przede wszystkim dla dziecka, ale także dla nas, bo zapewne wiele razy przyjdzie nam go nosić. Siła tkwi w prostocie, nie ma więc potrzeby przesadzać z gadżetami, których potencjału uczące się dziecko i tak nie będzie umiało należycie wykorzystać.
Kiedy na rower?
Na pytanie o to, kiedy najlepiej byłoby zacząć przygodę z rowerem, nie ma jednoznacznej odpowiedzi. To kwestia bardzo indywidualna, zawsze można spróbować i w razie niepowodzenia, odpuścić na kolejne kilka miesięcy. Standardowo mówi się o trzech latach, jeżeli chodzi o standardowy, dwukołowy rower, ale producenci prześcigają się, tworząc modele dla znacznie młodszych dzieci.
Rozmiar, czyli wygoda i bezpieczeństwo
Bardzo ważne, aby nie kupować roweru na wyrost. W przypadku lekko zbyt dużej bluzy, taka metoda może się sprawdza, ale jeżeli chodzi o rower może ona tylko zaszkodzić. Jeżeli nie chcemy zniechęcić naszej pociechy, rower musi być wygodny, tak aby można było z łatwością na niego wsiąść, a w razie potrzeby – szybko zsiąść. Osoby, które twierdzą, że nie ma to znaczenia, powinny wypożyczyć zbyt duży dla siebie rower i pojechać na wycieczkę. Ile zostanie z komfortu i przyjemności jeżdżenia? W przypadku dzieci dochodzi jeszcze jeden element, a mianowicie bezpieczeństwo. Dziecko powinno w każdej chwili mieć możliwość postawienia stóp (nie samych palców) na podłożu. Inaczej ryzykujemy, że maluch się wywróci. Dlatego też, jeżeli decydujemy się na zakup internetowy, należałoby dokładnie zmierzyć dziecko, a potem zapytać sprzedawcę o konkretne wymiary.
Dwa czy trzy koła?
Trójkołowy rowerek to najczęściej wybierana opcja dla najmłodszych. Jest zdecydowanie bardziej stabilny niż wersja dwukołowa, nawet jeżeli ten drugi ma doczepiane kółka. Ale nawet pozornie stabilna konstrukcja potrafi zaskoczyć. Najlepiej przed zakupem upewnić się, czy rowerek zbytnio się nie chybocze. Najlepiej, żeby tylne kółka miały dość szeroki rozstaw, a siodełko być osadzone dość nisko. Pedały umieszczane są zazwyczaj na jednej z dwóch pozycji: na przednim kole bądź pośrodku. Ta druga opcja jest zdecydowanie wygodniejsza dla dziecka. Tutaj znowu należy się odwołać do wyobraźni rodzica i zadać pytanie: jak jeździłoby Wam się z pedałami na przednim kole? Tym razem nie chodzi o bezpieczeństwo, ale o wysiłek, jaki trzeba by włożyć, aby rozpędzić taki rower.
Alternatywą dla trójkołowca, która zdobywa coraz większą popularność, jest rowerek biegowy, czyli tzw. laufrad. Znajdą się zapewne tacy, którzy stwierdzą, że trudno go nazwać rowerem, a jednak jest to bardzo dobry sposób, aby nasze dziecko nauczyło się łapać równowagę i poczuło się swobodnie. W tym przypadku idealne dopasowanie wysokości to podstawa. Dziecko musi mieć możliwość dotykania podłoża całymi stopami, tym samym wysokość od siodełka do ziemi powinna nas najbardziej interesować. Siodełko zazwyczaj można regulować, więc możemy być spokojni, że chociaż chwilę posłuży on naszemu dziecku. Podstawową zaletą tego typu rowerka jest jego lekkość. Dziecko może bez trudu przenosić swój pojazd przez przeszkody.
Czas ma dwa (albo cztery) koła
Około trzeciego roku życia można się pokusić o kupno roweru dwukołowego, najlepiej z dokręcanymi bocznymi kółeczkami, uniesionymi o zaledwie 0,5–1 cm nad ziemią. W ten sposób unikniemy początkowych wywrotek, ale i tak podniesiemy dziecku poprzeczkę po trójkołowej wersji. Jedyną wadą takiego wyboru jest fakt, że dzieci mają tendencję do przechylania się na jedną stronę podczas jazdy, opierając się na którymś z bocznych kółek. Wystarczy jednak kontrolować postawę dziecka i starać się ją na bieżąco korygować. Jak tylko nasza pociecha poczuje się pewnie i zobaczymy, że na prostych odcinkach, kiedy kółeczka nie dotykają ziemi, nie traci równowagi, możemy pomyśleć o ich odkręceniu. Tradycyjnym sposobem na tym etapie jest przywiązanie za siodełkiem kija, dzięki któremu będzie można asekurować pociechę. Wymaga to biegania za jadącym maluchem, ale czego się nie robi dla dzieci…
Ważne akcesoria
Poza zakupem roweru warto zadbać także o akcesoria. Nie chodzi tutaj wcale o to, aby w szale zacząć kompletować zestaw ochraniaczy na wszystkie części ciała, które blokują swobodę ruchów. Warto jednak zaopatrzyć dziecko w dobry kask. Jakość ma tutaj ogromne znaczenie. Nie warto na tym oszczędzać, tym bardziej, że chodzi tu przede wszystkim o bezpieczeństwo. Kiedy zaczynamy wyprawy rowerowe, odblaski mogą się okazać równie istotne. Jeżeli chodzi o świat akcesoriów, najlepiej podpytać malucha i wybrać interesujący go kolor czy wzór. Może to go skłoni do częstszego wsiadania na rower?
Tekst: Milena Rudzińska