Wywiad: Marek Wąs
Zanim dobry doradca zaproponuje inwestycję środków, przeprowadzi solidny wywiad i postawi diagnozę, jak lekarz – mówi Jacek Niedałtowski, ekspert finansowy firmy Phinance S.A.
Bank to dobre miejsce na trzymanie oszczędności?
Jacek Niedałtowski: Szczerze mówiąc, nie. Bank jest potrzebny do zapewnienia bieżącej płynności. Warto trzymać w nim równowartość pensji, żeby mieć pieniądze „pod ręką”. Ale po co więcej, skoro gdzie indziej te pieniądze przyniosą większy zysk? Przecież jest inflacja.
![](https://togethermagazyn.pl/wp-content/uploads/2020/01/FOT.-MACIEJ-PŁOTKA-1024x780.jpg)
Gdzie je więc ulokować?
Często polecam klientom fundusze rynku pieniężnego. Dają zysk do dwóch punktów powyżej średniego oprocentowania lokaty bankowej a ze środków można skorzystać w każdej chwili. Fundusze to zbiorowa forma inwestowania. Jeśli ma pan oszczędności, może kupić złoto albo posiadłość w Hiszpanii. Albo można to zrobić poprzez fundusz. Swoje pieniądze powierza im wiele osób, więc fundusze mają większy kapitał i większe możliwości. Te „bezpieczne” to głównie w obligacje skarbu państwa, depozyty czy papiery dłużne, te bardziej ryzykowne to akcje, nowe technologie czy np. rozwój rynku medycznego na świecie.
A gdybym chciał zaszaleć, to kupuję wino?
Butelka wina z Bordeaux kosztuje kilkadziesiąt tysięcy i trzeba nawet 5 lat by, zyskała 100% wartości. To inwestycja alternatywna, jak malarstwo czy numizmatyka. Teraz dużym powodzeniem cieszą się nieruchomości, ale nieprzemyślany zakup w złej lokalizacji może skończyć się klapą. Nasza demografia nie napawa optymizmem, a gdy pracownicy z Ukrainy będą mogli swobodnie wyjechać do Niemiec, nagle okaże się, że nie ma komu tych mieszkań wynajmować. Niektórzy mówią, że zawsze warto inwestować w złoto, ale w tym przypadku chodzi nie tyle o zysk, co bezpieczeństwo lokaty.
Jakie musiałbym mieć pieniądze, żeby w ogóle do pana przyjść?
Nie ma limitu, nie oceniam nikogo po „grubości portfela”. Pewnie, klient z milionem ma większe możliwości, ale zdarzają się młodzi ludzie, którzy chcą oszczędzać i odkładają po sto zł. miesięcznie. Brawo! Są na początku drogi, a już poważnie myślą o przyszłości.
Jak ma oszczędzać człowiek, który żyje od wypłaty do wypłaty?
Warto zweryfikować z czego to wynika. Zakopał się w kredytach, żyje ponad stan? Dobry doradca, zanim zaproponuje, jak zainwestować twoje pieniądze, przeprowadzi solidny wywiad i postawi diagnozę – jak lekarz. Zawsze można zacząć porządkować swoje finanse. Z czegoś zrezygnować, zmienić operatora telefonii na tańszego, i nagle pojawi się te dodatkowe 50 zł. Żeby oszczędzać, trzeba najpierw chcieć.