Together Magazyn » Aktualności » Oszczędzać trzeba chcieć

Oszczędzać trzeba chcieć

Wywiad: Marek Wąs

Zanim dobry doradca zaproponuje inwestycję środków, przeprowadzi solidny wywiad i postawi diagnozę, jak lekarz – mówi Jacek Niedałtowski, ekspert finansowy firmy Phinance S.A.

Bank to dobre miejsce na trzymanie oszczędności?

Jacek Niedałtowski: Szczerze mówiąc, nie. Bank jest potrzebny do zapewnienia bieżącej płynności. Warto trzymać w nim równowartość pensji, żeby mieć pieniądze „pod ręką”. Ale po co więcej, skoro gdzie indziej te pieniądze przyniosą większy zysk? Przecież jest inflacja.

Gdzie je więc ulokować?

Często polecam klientom fundusze rynku pieniężnego. Dają zysk do dwóch punktów powyżej średniego oprocentowania lokaty bankowej a ze środków można skorzystać w każdej chwili. Fundusze to zbiorowa forma inwestowania. Jeśli ma pan oszczędności, może kupić złoto albo posiadłość w Hiszpanii. Albo można to zrobić poprzez fundusz. Swoje pieniądze powierza im wiele osób, więc fundusze mają większy kapitał i większe możliwości. Te „bezpieczne” to głównie w obligacje skarbu państwa, depozyty czy papiery dłużne, te bardziej ryzykowne to akcje, nowe technologie czy np. rozwój rynku medycznego na świecie.

A gdybym chciał zaszaleć, to kupuję wino?

Butelka wina z Bordeaux kosztuje kilkadziesiąt tysięcy i trzeba nawet 5 lat by, zyskała 100% wartości. To inwestycja alternatywna, jak malarstwo czy numizmatyka. Teraz dużym powodzeniem cieszą się nieruchomości, ale nieprzemyślany zakup w złej lokalizacji może skończyć się klapą. Nasza demografia nie napawa optymizmem, a gdy pracownicy z Ukrainy będą mogli swobodnie wyjechać do Niemiec, nagle okaże się, że nie ma komu tych mieszkań wynajmować. Niektórzy mówią, że zawsze warto inwestować w złoto, ale w tym przypadku chodzi nie tyle o zysk, co bezpieczeństwo lokaty.

Jakie musiałbym mieć pieniądze, żeby w ogóle do pana przyjść?

Nie ma limitu, nie oceniam nikogo po „grubości portfela”. Pewnie, klient z milionem ma większe możliwości, ale zdarzają się młodzi ludzie, którzy chcą oszczędzać i odkładają po sto zł. miesięcznie. Brawo! Są na początku drogi, a już poważnie myślą o przyszłości.

Jak ma oszczędzać człowiek, który żyje od wypłaty do wypłaty?

Warto zweryfikować z czego to wynika. Zakopał się w kredytach, żyje ponad stan? Dobry doradca, zanim zaproponuje, jak zainwestować twoje pieniądze, przeprowadzi solidny wywiad i postawi diagnozę – jak lekarz. Zawsze można zacząć porządkować swoje finanse. Z czegoś zrezygnować, zmienić operatora telefonii na tańszego, i nagle pojawi się te dodatkowe 50 zł. Żeby oszczędzać, trzeba najpierw chcieć.

5/5 – (4 głosów)