Nie zdajemy sobie sprawy, jak wspaniałym miejscem do życia jest Trójmiasto. Ta aglomeracja ma świetną lokalizację, zapewnia wysoki poziom usług i bezpieczeństwa, a ludzie są tolerancyjni i przyjaźni – mówi Łukasz Turski, właściciel gdańskiego biura nieruchomości North Hus and Apartment.
Marek Wąs: Wiele osób unika biur nieruchomości. Myślą: po co wydawać dodatkowe pieniądze na pośrednictwo?
Łukasz Turski: Moi zdaniem popełniają błąd. Kupno mieszkania to zbyt poważna i droga inwestycja, by zdawać się na przypadek, emocje, a potem żałować. Czynników wpływających na rzeczywistą wartość mieszkania jest tak wiele, że tylko profesjonalista potrafi je rzetelnie wycenić. W efekcie kupujący nie przepłaci za nie, a sprzedający nie pozbędzie się go zbyt tanio. Nie błąka się w internecie, ale, w przypadku North Hus, ma do dyspozycji blisko tysiąc ofert. Również na rynku pierwotnym, bo współpracujemy ze wszystkimi trójmiejskimi deweloperami. Poza tym oferujemy taką gamę dodatkowych usług, że skorzystanie choćby z części z nich daje realne oszczędności.
Jakich usług?
Klient może przyjść do nas z 10-procentowym wkładem własnym i wychodzi z kluczami do własnego mieszkania. Bo pośredniczymy w uzyskaniu dobrego kredytu na kupno mieszkania. Biuro jest ubezpieczone, co daje bezpieczeństwo transakcji. Wykonamy dla niego projekt – co, jak zmienić? I zrobimy ten remont, który przecież bywa zmorą właścicieli mieszkań. U nas mają gwarancję, że nie przekroczą zaplanowanego na remont budżetu. Jeśli remont przedłuży się o siedem dni klient z automatu dostaje 30-procentowy rabat. Jeśli kupuje apartament na wynajem, możemy zarządzać nim w jego imieniu, a on tylko zagląda do naszego portalu i podlicza swój zysk. Oferujemy szereg dodatkowych usług, zwłaszcza dla klientów zagranicznych. Np. zorganizujemy leczenie dla Szweda, który wynajmując mieszkanie na wakacje, chce pobyt w Gdańsku połączyć z wizytami u stomatologa. Wynajmiemy mu samochód, żaglówkę czy kajak, jeśli przybył tu tylko dla wypoczynku. Zasada jest taka, że po dokładnym zbadaniu potrzeb klienta nie przedstawiamy mu oferty, ani nie podpisujemy umowy, dopóki nie znajdziemy takiej, która spełnia 90 procent jego oczekiwań.
Dużo jest klientów z zagranicy?
Tak. Od tego się zaczęło. Jestem synem emigrantów, 15 lat spędziłem w Norwegii. Mamy oddział w Oslo i początkowo szukaliśmy nieruchomości wyłącznie dla Skandynawów. Teraz działamy w całej Europie i w Polsce. Oni coraz chętniej przyjeżdżają do Trójmiasta, nie tylko na wakacyjny wypoczynek. Kupują tu mieszkania, które traktują jak swój drugi dom. Przylatują tu na weekendy, chcą tu zamieszkać i cieszyć się życiem na emeryturze. Nie zdajemy sobie sprawy, jak wspaniałym miejscem do życia jest dla Skandynawów czy Niemców Trójmiasto. Ta aglomeracja ma świetną lokalizację – morze, lasy, Kaszuby. Zapewnia bardzo wysoki poziom usług i bezpieczeństwa. Mamy świetną kuchnię, a ludzie są tolerancyjni i przyjaźni.
Bezpieczeństwo jest tak ważne? Chodzi o zagrożenie terrorystyczne?
Oczywiście, przecież kiedyś kupowali domy w Hiszpanii, a dziś widzą, że to w Gdańsku bożonarodzeniowego jarmarku nie musi ochraniać wojsko z bronią. Ale liczą się też usługi. Oni twierdzą, że jakość usług np. naszych stomatologów jest dwa razy wyższa niż w Sztokholmie. Bardzo cenią sobie też polską gościnność, otwartość, przywiązanie do rodziny, rzeczy, których my sami często nie dostrzegamy.
A kim są polscy klienci?
Tu jest wielka różnorodność. Od młodych małżeństw, które biorą kredyt i szukają mieszkania dla swojej rodziny, przyjaznego dla dzieci, po bardziej zamożnych, kupujących apartamenty na wynajem. Trójmiejski rynek nieruchomości jest bardzo dynamiczny, porównywalny wyłącznie do warszawskiego.
Czym kierują się przy wyborze?
Oczywiście ważna jest lokalizacja. Coraz więcej klientów zwraca uwagę na estetykę otoczenia. Chcą pijąc kawkę mieć za oknem widok na morze albo las. Dlatego ceny mieszkań są tak zróżnicowane. Najtańsze można kupić już za 5,5 tysiąca za metr. Nie chcę wymieniać w jakich dzielnicach, bo w każdej są jakieś urocze zakątki, wtedy cena jest wyższa. Ale ceny w Śródmieściu Gdańska dochodzą już nawet do 35 tys. za metr, np. przy ul. Chmielnej. Działki w tych najbardziej atrakcyjnych lokalizacjach są przeważnie zabudowane i nie sposób już kupić nowego mieszkania np. z jedynym w swoim rodzaju widokiem na marinę. Dużym powodzeniem cieszą się też Przymorze, Wrzeszcz, przyportowe, nadmorskie części Gdyni. Sopot to już raczej domena inwestorów zagranicznych. Nie każdej polskiej rodzinie odpowiada turystyczny klimat Sopotu w sezonie. Ale lokalizacja to nie wszystko. Na wartość mieszkania wpływają takie rzeczy jak piętro, winda, podziemny parking, a nawet sauna, basen czy sprawny zarządca. My, doradzając im, potrafimy wycenić mieszkanie biorąc pod uwagę te wszystkie czynniki. To z tych powodów ceny mieszkań w tym samym bloku czy kamienicy mogą się różnić nawet o cztery tysiące za metr.
Pozostaje jeszcze tylko marża…
My nie działamy w ten sposób, że staramy się szybko związać klienta sztywną umową. Marża może być wysoka albo symboliczna, każda jest ustalana indywidualnie. To sposób myślenia o firmie, który wyniosłem z Norwegii – zadowolony klient poleca nas innym i nie ma lepszej rekomendacji. Zamiast wydawać pieniądze na reklamę inwestujemy w osobisty kontakt z potencjalnymi klientami. Jeździmy tam, gdzie oni spędzają wolny czas, sami organizujemy spotkania. Atmosfera w North Hus and Apartment jest rodzinna. Bez tego i bez indywidualnego podejścia do każdego klienta żaden biznes nie ma szans na sukces.
Rozmawiał Marek Wąs