Wszyscy kochamy opowieści o psach, a było ich już tyle, że każda jest podobna do poprzedniej. Ale czy na pewno? „Był sobie pies”, „Mój przyjaciel Hachiko” czy „Marley i ja” to przykłady oryginalnego podejścia reżyserów do historii o psach. Zobacz, co czytać i jakie filmy oglądać wspólnie, by rozbudzić w dziecku wrażliwość oraz empatię w stosunku do zwierząt.
Historie o zwierzętach są doskonałą okazją, by wspólnie spędzić czas z rodziną. Bo w końcu kto z nas oprze się wzruszającej opowieści o czworonogach, które, siłą własnej miłości, wprowadzają w życie człowieka trochę przyjemnego szaleństwa? Twórcy filmowi wykorzystują to w walce o prowadzenie w zestawieniach box-office. Filmy są dostosowane do potrzeb określonych odbiorców – dostępne są zarówno w polskiej wersji językowej (głos podkładają najlepsi polscy aktorzy), jak również z napisami dla starszych widzów. Inspirację czerpią z literatury, która każdego roku podarowuje nam kolejne słodko-gorzkie historie, często oparte na faktach. Wśród rodzimych autorów warto wspomnieć choćby Adama Wajraka czy Dorotę Sumińską, którzy miłość do zwierząt przelewają na papier, a z zagranicznych – Johna Grogana, Jona Katza czy Teda Kerasote; oni z miłości do czworonogów uczynili swą pracę i główne źródło dochodów.
Niełatwy przyjaciel
Jon Katz rozpoczyna książkę „Dobry pies” opisem ucieczki psa rasy border collie. Pies nie reaguje na nawoływania i komendy, tylko puszcza się w pogoń za ruchomym celem. Merle, biszkoptowy labrador, tytułowy bohater książki „Życie z Merle” to bezdomny, młody pies, który, przygarnięty przez Teda, żyje własnym życiem. Poluje na wapiti, wychodzi sam na całodniowe wędrówki i podjudza psa sąsiadów. Marley to z kolei bohater książki i filmu o tym samym tytule – „Marley i ja”. Imiennik słynnego wokalisty to szczeniak labradora kupiony z promocji przez autora i jego młodą małżonkę. Zostawiony samopas, demoluje garaż, ciągnie na smyczy i nawet doświadczoną behawiorystkę doprowadza do szału.
Dlaczego historie o niełatwych przyjaźniach sprzedają się w milionowych nakładach? Przede wszystkim dlatego, że czytelnik lubi się identyfikować z bohaterem, który napotyka na swojej drodze przeszkody. Bardziej zawierzamy tym, którzy, oprócz wzlotów, doświadczają upadków i porażek. Życie przecież nie bywa usłane różami. Poza tym ten, kto miał kiedykolwiek psa, wie, że jego wychowywanie ma różne odcienie. Marzymy o spokojnym, bezproblemowym kanapowcu, który zajmie się sobą, podczas gdy my będziemy prowadzić własne życie, a tymczasem rzeczywistość często weryfikuje nasze pragnienia i daje nam okazję do ćwiczenia cierpliwości. Takie opowieści pomagają zrozumieć dzieciom, że pies to nie pluszowa zabawka, lecz trudny obowiązek, który potrzebuje całkowitego zaangażowania czasu, energii i nakładu pieniędzy. Wychowanie trudnego członka rodziny uczy pokory, empatii oraz altruizmu. Oto nagle dziecko ma szansę się przekonać, że miłość pragnie poświęcenia, a życie wymaga tyle samo dawania, co brania. Jak pokazuje przykład filmowych i książkowych bohaterów, psa nie jest łatwo wychować. Masywny labrador Marley nie podporządkował się nawet po wielu latach prób i nauk, a dwa psy rasy border collie Jona Katza uspokoiły się dopiero wówczas, gdy ten zapewnił im porządną pracę – pilnowanie stada owiec.
Opowieści o chorobie i przemijaniu
Filmy o psach są doskonałą okazją, by poruszyć z dzieckiem temat tabu, jakim jest śmierć. Dziś jak ognia unika się tak trudnych tematów, a kultura masowa wspiera proces odwracania uwagi od tego, co przykre i nieprzyjemne. Mądrzy rodzice, którzy na przekór temu trendowi wychowują dzieci w sposób uważny i empatyczny, potrafią rozmawiać o trudnych tematach w sposób szczery i otwarty, co pomaga dzieciom szybciej dojrzeć. Wszak pies żyje krócej niż człowiek i każdy, kto posiada w domu czworonoga, będzie musiał zmierzyć się z jego starością oraz odejściem. Filmy świetnie do tego przygotowują, wyczulając dziecko na to, co pewne. W ten sposób unikamy szoku, niezgody czy późniejszego wyparcia ze świadomości smutnych faktów.
Ted Kerasote, autor książki „Życie z Merle”, w ostatnich rozdziałach dość drobiazgowo dzieli się doświadczeniem opiekowania się starszym przybłędą. Zadziwiająca jest siła jego miłości, który walczy o życie Merla do samego końca. Zapewnia mu najlepszą opiekę weterynaryjną, funduje zabiegi akupunktury, konsultuje wyniki badań z biologami i weterynarzami z całego kraju. Jego kolejna książka „Pukka’s Promise” (jeszcze nieprzetłumaczona na polski) porusza temat psich nowotworów i zachęca czytelników do większego zaangażowania w życie psa, by ten cieszył się zdrowiem przez długie lata.
Wierny jak pies
„Był sobie pies” W. Bruce’a Camerona w ubiegłym roku stał się prawdziwym bestsellerem. Autor powieści podszedł do zadania w sposób nietypowy. Narracja prowadzona jest z perspektywy czworonoga, który odradza się w wielu różnych wcieleniach. Cameron porusza nie tylko temat śmierci, ale i wiary. Pyta o to, co jest „po” i nieśmiało udziela hipotetycznych, lecz prawdopodobnych odpowiedzi. Bailey, szczeniak, który odkrywa, że po mało ciekawym życiu bezdomnego kundla, ni stąd ni zowąd stał się uroczym młodym psiakiem, trafia pod opiekę ośmioletniego chłopca. Kilka wcieleń później zauważa, że dojrzały mężczyzna, którego przypadkiem spotyka na drodze, jest jego małym ośmioletnim właścicielem… tylko starszym o kilkadziesiąt lat… Ta historia zauroczyła nie tylko czytelników, ale również reżysera, Lasse Hallstroma, który zekranizował film na podstawie książki i do głównych ról zaangażował Dennisa Quaida oraz Josha Gada.
„Mój przyjaciel Hachiko” to z kolei przykład tego, jak bardzo oddany może być pies w stosunku do swojego pana. Profesor Parker Wilson cierpi na syndrom opuszczonego gniazda. Dzieci się wyprowadziły, dom stał się wielki i cichy, a jego serce od pewnego czasu wypełnia nienazwana pustka. Pewnego dnia, wracając z pracy, znajduje zabłąkanego szczeniaka rasy akita i postanawia wziąć go ze sobą. Obiecuje sobie przy tym, że to tymczasowa sytuacja, a fakt przygarnięcia psa ukrywa przed żoną. Hachiko jednak zdobywa serce Parkera i staje się członkiem rodziny. Każdego dnia wybiega po pana na stację kolejową, skąd o konkretnej godzinie wraca z pracy. Pewnego dnia profesor jednak nie wraca. Ani o zwykłej porze, ani godzinę później, ani dzień po. A mimo to pies nadal czeka. I czekał tak niego do końca swojego psiego życia. Pamięć o powracającym panu nie pozwalała mu zrezygnować z wypraw na dworzec kolejowy, skąd zawsze wyłaniała się sylwetka profesora. Ta historia wydarzyła się naprawdę, a zauroczeni nią mieszkańcy małego miasteczka w Japonii odlali nieopodal stacji posąg psa rasy akita, dumnie czekającego na powrót właściciela. Ma on symbolizować dozgonną wierność czworonoga względem człowieka. Bo kiedy ludziom przyjaźnie i sympatie szybko się nudzą, pies zostanie na zawsze naszym przyjacielem.
Takie historie udowadniają, że siła prawdziwej miłości jest nieograniczona i całkowicie pozbawiona egoizmu. Pies potrafi wprowadzić do życia nie tylko twórczy zamęt, ale również sprawi, że niedostępne do tej pory obszary życia staną się bliskie. Na spacerach ciągnie tam, gdzie są inne psy, czyniąc z introwertyków osoby społeczne; rozweselają smutasów i pogrążonych w depresji; nadaje sens życia osobom samotnym, bo kocha za dwoje. A dla dzieci psy stają się wiernymi kompanami, odrywając ich od zamkniętego świata czterech ścian i komputera. Zanim zdecydujemy się wprowadzić do domu czworonoga, warto najpierw sprawdzić, jak reaguje pociecha na zwierzęta. Opowieści o psach są dobrą lekcją empatii i próbą rozbudzenia w dziecku prawdziwego współczucia skierowanego dalej niż czubek własnego nosa.