Wyjątkowo trudne warunki atmosferyczne – lodowaty deszcz i zacinający wiatr, podkreśliły hart ducha i prawdziwie bojowe nastawienie uczestników zawodów Strong Man, zorganizowanych w Gdańsku we współpracy z firmą Decathlon. Siłacze mogli zmierzyć się ze sobą w 4 konkurencjach. Nad bezpieczeństwem zawodników czuwał zdobywca 18 tytułów mistrza Polski w trójboju siłowym – 65 letni trener, Jan Łuka.
Uczestnicy podzieleni zostali na dwie drużyny: męską oraz żeńską. Mimo przewagi gabarytowej Panów, siły i determinacja obu zespołów okazały się być porównywalne. Motywacji nie zabrakło, nawet w najchłodniejszych momentach dnia. Lekko ubrani uczestnicy, z godnym podziwu spokojem podnosili ciężary, które dla zwykłego zjadacza chleba byłyby barierą nie do pokonania. Panowie zmierzyli się m.in. w konkurencji
o niepozornej nazwie „spacer buszmena”. Spacerem okazała się być w tym przypadku przechadzka z 300 kg ciężarem w formie nosidła, opartym na ramionach uczestnika. Wobec takiego wysiłku niezbędne okazały się być skórzane pasy, chroniące zawodników przed nadwyrężeniem mięśni. Kluczową rolę w zadaniu odgrywał czas – wygrana w konkurencji należała do tego, kto najszybciej przeniósł balast ze startu do mety. Tymczasem panie stawiły czoła zadaniu o wdzięcznej nazwie „martwy ciąg”. Polegało ono na podnoszeniu z podłoża sztangi z obciążnikami, aż do chwili, w której zawodnik wyprostuje plecy oraz nogi w kolanach. W każdej kolejce ciężar na sztandze znacznie wzrastał i chociaż Panie wyglądały delikatnie i kobieco, dały pokaz siły, którego nie powstydził by się żaden mężczyzna. Profesjonalizm uczestników widać było nie tylko w ich przygotowaniu fizycznym, ale i doświadczeniu, które pozwoliło im prawidłowo oceniać siły na zamiary. Publiczność na własne oczy mogła się przekonać, że fundamentem zawodów siłowych są nie tylko potężne mięśnie, ale połączenie determinacji z rozwagą.
