To, w jakim świecie będą żyły nasze dzieci, zależy od nas W TYM MOMENCIE. Już nie mamy czasowego buforu bezpieczeństwa, bo w ostatnich latach bezpowrotnie go zmarnowaliśmy, nie robiąc nic (pierwsze oficjalne pismo na temat globalnego ocieplenia zostało wystosowane do polityków w 1965 roku). TERAZ nasze codzienne wybory wpływają na to, czy najbardziej przez nas kochane istoty – nasze własne dzieci – będą musiały walczyć o tlen (masowe wycinanie lasów i rosnące emisje dwutlenku węgla), walczyć o wodę pitną (zatruwanie rzek i pustynnienie świata przez ocieplenie klimatu), o jedzenie (nadmierne eksploatowanie zasobów planety przez hiper-konsumpcjonizm), a w konsekwencji o życie (wojny spowodowane niedostatkiem podstawowych zasobów niezbędnych do życia).
Wiele osób chce coś zrobić, jednak albo nie wie do końca co i od czego zacząć, albo uważa informacje płynące ze świata za tak przytłaczające, że nie widzi sensu swojego pojedynczego działania. A przecież wszystkie wielkie zmiany zaczynają się od małych, pojedynczych kroków. Nie wiesz, od czego zacząć? Od siebie! Resztę Ci podpowiemy!
Czy wiesz, że…
- Lew, który jest drugi co do wielkości kotem na świecie i „królem zwierząt”, walczy o przetrwanie na Ziemi. W przeciągu ostatnich 20 lat jego populacja zmniejszyła się aż o 43% i w chwili obecnej liczy sobie około 30 tys. osobników. Nie ma ich już w Mali, na Wybrzeżu Kości Słoniowej, Ghanie, Kongo i też w większości Zachodniej Afryki, która przez lata była ich naturalnym środowiskiem.
- W przeciągu ostatnich 50 lat swoimi działaniami doprowadziliśmy do sytuacji, w której z naszej planety zniknęła ponad połowa, bo 58% populacji dzikich zwierząt.
- W przeciągu ostatnich 25 lat populacja ludzi wzrosła o 35% i liczy obecnie około 7 600 000 000, a to oznacza, że potrzebujemy coraz więcej miejsca dla siebie, „wypychając” w ten sposób z naszego świata zarówno zwierzęta, jak i rośliny.
- Nasze pragnienie ciągłego rozwoju cywilizacji oraz nieustannego wzrostu gospodarczego, a także niechęć do zmniejszenia pędu cywilizacyjnego i optymalizacji tego, co już osiągnęliśmy, doprowadziła do sytuacji, że obecny poziom eksploatacji zasobów naturalnych Ziemi przekracza jej możliwości produkcji, co oznacza, że nasza planeta wydaje więcej, niż posiada. Na skończonej planecie nie da się nieskończenie rosnąć.
- Jeśli wszyscy ludzie na świecie konsumowaliby tyle co my, Polacy w chwili obecnej, rasa ludzka potrzebowałaby już 2,5 naszej planety.
- Ilość zasobów, którą ludzkość zużyła od początku istnienia do połowy lat 90., jest taka sama jak od połowy lat 90. do teraz.
- Konsumpcjonizm, czyli nadmierne kupowanie i gromadzenie dóbr ponad rzeczywiste potrzeby, a nawet fast-fashion (czyli „szybko, tanio i jak najwięcej”) nieustannie wzrasta. Największe skoki można zaobserwować w okresach przedświątecznych, głównie podczas Black Friday, gdy obroty sklepów potrafią wzrosnąć o kilkaset procent, np. w 2018 roku w polskich sklepach odzieżowych wzrost ten wyniósł 365% (w porównaniu do średniej z poprzednich miesięcy).
- Jednocześnie nie tak daleko nas, bo w Jemenie, od 2016 roku trwa klęska głodu i jest jedną z największych klęsk humanitarnych na świecie. Obecnie pomocy potrzebuje 80% mieszkańców tego kraju (24 mln), 20 mln osób jest zagrożonych głodem, a 7,5 mln nie wie, kiedy zjedzą kolejny posiłek.
A może by tak…
Zastanów się, czy naprawdę tego potrzebujesz!
Jedną z głównych bolączek naszego rozwiniętego świata jest hiper-konsumpcjonizm, bo to on w ogromnej mierze niesie za sobą wyniszczanie środowiska, karczowanie lasów, zatruwanie wód pitnych, zanieczyszczanie oceanów, ograniczanie bioróżnorodności. Wszak wszystko, co kupujemy, musi zostać wyprodukowane, upolowane, wyhodowane bądź być uprawiane. Jesteśmy w 100% zależni od przyrody. Wymaga to wielkiej eksploatacji planety (jest nas już ponad 7,6 mld, a każdy ma potrzeby). Dlatego w pierwszej kolejności to, co możesz zrobić, to przyjrzeć się swoim wyborom konsumenckim: co kupujesz, w jakich ilościach kupujesz, po co kupujesz. Niektóre produkty to podstawa naszej egzystencji, a niektóre – nie bójmy się do tego przyznać – nasze zachcianki. Oczywiście rozwiązaniem nie jest odrzucenie teraz wszystkiego, co daje nam współczesny świat, ale możemy trochę zmienić nasze wybory i przyzwyczajenia. Wg danych z 2018 roku każdy z nas corocznie marnuje 235 kg. Zmniejsz tę statystykę u siebie i kupuj tyle jedzenia, ile faktycznie jesteś w stanie zjeść w przeciągu 3-4 dni. Coś zostaje dłużej? Zamroź to lub dodaj do nowej potrawy.
Kupuj z głową
Masz chęć kupienia nowego ubrania lub jakiegoś gadżetu do domu, mimo że w zasadzie go nie potrzebujesz, po prostu masz zachciankę? Zastanów się, czy naprawdę twoje życie się zmieni dzięki tej rzeczy, czy to jednak tylko chwilowy impuls. Prześpij się z tym pomysłem. W dalszym ciągu chęć kupienia jest silna? To leć na zakupy! I kup wysokiej jakości, wielofunkcyjny produkt, nie zaś tandetną „chińszczyznę”, która często rozlatuje się prędzej, niż zdążymy się nią nacieszyć, bądź wiąże się z koniecznością korzystania z jednorazowych elementów, jak modne w ostatnim czasie ekspresy do kawy na kapsułki. Kupuj, ale zawsze kupuj z głową!
Lepiej naprawiać niż kupować nowe
W obecnych czasach przedmioty, które kiedyś były przez nas pielęgnowane, bo ciężko było o nowe, bądź były niemożliwie drogie, w ostatnich latach stały się dla nas jednorazowe. Pojawiła się dziura w skarpecie? Wyrzucamy ją do kosza i lecimy do sklepu po nowe. But się rozkleił? Nie ma co, trzeba kupić nowe. Zegarek przestał chodzić? Jeśli to nie kwestia zużytej baterii, to nie ma sensu się nad nim pochylać, łatwiej kupić nowy… Telefon komórkowy w zasadzie działa bez zarzutu, ale właśnie kończy się umowa i mogę wziąć nowe cacko za złotówkę, bo… Bo mogę. Przykłady można mnożyć w nieskończoność, a przecież skarpetkę powinno się zacerować, buty oddać do szewca, zegarek do zegarmistrza, a telefon zostawić do czasu, gdy naprawdę będzie potrzeba jego wymiany. W patyczkach higienicznych zużywamy jedynie watę. Po użyciu plastikowego patyczka możesz zdjąć zużytą watę i nawinąć nową. Możesz także kupować biodegradowalne patyczki z bambusa, pamiętaj jednak, że ich produkcja również nie pozostaje neutralna dla środowiska, fajnie więc i je traktować jako produkt wielorazowy.
Pakowanie opakowania
Foliówki – temat znany już chyba każdemu. Można w nich trzymać wszystko, co dusza zapragnie, są wielokrotnego użytku, lecz większość z nas stosuje je jednorazowo. Średnio nasza „miłość do nich”, czyli czas jej używania, trwa 25 minut, a czas jej rozkładu to od 100 do 400 lat. Statystyczny Polak zużywa 490 foliówek rocznie, a np. Duńczyk czy Fin – 4.
Najczęściej korzystamy z nich, kupując warzywa i owoce. Ale po co używać tego opakowania do produktów, które mają już swoje naturalne opakowanie – skórkę. Nie wspominając już np. o zielonych ogórkach, bakłażanach czy pomidorach, które często pakowane są w dodatkowy plastik (unikajmy takich produktów i wybierajmy te nieopakowane!). Musisz coś zapakować – wybierz torby bawełniane. Potrzebujesz w coś nasypać nasiona, orzechy lub pomidorki koktajlowe – zaopatrz się w wielorazowe woreczki, które można prać, i miej je przy sobie, idąc na zakupy. Na rynku jest już naprawdę duży wybór: bawełniane, jutowe bądź z organzy. A może masz jakieś stare firany? W szybki, prosty i przyjemny sposób możesz nadać im nowe życie, przerabiając na wspomniane woreczki.
Twoje działanie ma wpływ!
Źródło:
WWF
Polska Akcja Humanitarna
„Jak uratować świat” Areta Szpura
quarticon.com