W mojej codziennej pracy socjoterapeutycznej często zadaję sobie pytanie, jak kształtować pożądane zachowania u dzieci. W jaki sposób budować z nimi relacje, aby nie wchodziły w opór zarówno ten bierny, cechujący się totalnym wycofaniem z kontaktu, jak i czynny rozpoczynający się od niewinnie brzmiących słów „nie”, „zaraz”, „potem” po płacz, krzyk, zgrzytanie zębów. Jeśli chcemy kształtować pozytywne zachowania u naszych dzieci warto zastanowić się czym to zachowanie właściwie jest.
„Jak ty się zachowujesz? Czemu to robisz? Po co robisz?”
Chyba każdemu z nas zdarzyło się wypowiedzieć te słowa do swojej pociechy. Powyższe pytania stanowią istotę mojego rozumienia fenomenu zachowania. Zachowanie zawsze jest po coś, zawsze jest czymś wywołane, czyli jest swoistego rodzaju reakcją na bodźce. Dziecko jako istota niebywale mądra i szybko ucząca się, doskonale pamięta co zrobiło na nas wrażenie, a co gorsza wie, w jaki sposób uruchomić w nas odpowiednią reakcję.
Niemowlę, w celu zakomunikowania nam swoich potrzeb i uczuć, używa głównie płaczu. Starsze dzieci, potrafiące już mówić, są w stanie wytłumaczyć swój podły nastrój, funkcja zachowania pozostaje taka sama, zmienia się jednak forma.
Często rodzice mówią, że żadne kary nie są skuteczne. Wówczas staram się zaznajomić ich ze sztuką konsekwencji, czyli wzmacniania i karania. We wzmacnianiu, naszym celem jest wzrost zachowań pożądanych, chcemy, aby określone zachowanie wystąpiło częściej w przyszłości. Natomiast zadaniem kary jest wywołanie spadku niepożądanego zachowania. Często jednak bywa tak, że nie wywołuje ona pożądanego skutku, czy była to zatem kara? Odpowiedź brzmi NIE, ponieważ „kara” nie wywołała spadku zachowania niepożądanego. Aby kara była jak bardziej skuteczna, powinna być naturalną konsekwencją. Jeśli chcemy nauczyć dziecko punktualności a w szczególności nie spóźniania się na obiad, szukamy jak najbardziej naturalnego następstwa spóźnienia. Czy powinno być to zabranie telefonu komórkowego? Naturalną konsekwencją będzie to, że dziecko zje zimny obiad bądź nie zje go wcale.
My – dorośli zdecydowanie za dużo mówimy
Wielokrotnie łapię się na tym ze poprzez swoje komentarze, obdarzanie uwagą nawet tą negatywną moich podopiecznych wzmacniam ich zachowania, które bardzo chciałabym wygasić. My – dorośli zdecydowanie za dużo mówimy a słowa wypowiadane do naszych dzieci w chwili ich emocjonalnego pobudzenia jedynie zwiększają jego intensywność. Tu pojawia się zasada numer jeden: nie mówmy do dziecka, kiedy krzyczy, kopie, używa wulgarnego słownictwa czyli po prostu w naszym odczuciu stara się nas sprowokować co jakże często mu się udaje. Dajmy dziecku chwile, pomóżmy mu się uspokoić, a jego spokój uzyskamy jedynie naszym spokojem. Potem, tu pojawia się zasada numer dwa nie wracajmy od razu do niepoprawnego, doprowadzającego nas do furii zachowania, starajmy się je zignorować, na rozmowę o nim przyjdzie jeszcze czas. Kolejna złota myśl z mojej pracy socjoterapeutycznej brzmi: im więcej czasu wolego tym więcej zachowań niepożądanych, starajmy się zatem animować czas naszym dzieciom, obdarzajmy je uwagą w momentach gdy ich zachowanie jest właśnie takie jakbyśmy chcieli. Tu pojawia się jakże ważny temat pochwał, prywatnie jeden z moich ulubionych. Niektórzy rodzice unikają pochwał, mniemając że mogą przez to „rozpuścić” dziecko bądź uważają że chwalić można za rzeczy zrobione wyjątkowo dobrze. Rodzice, a i także nauczyciele, pedagodzy skupiają się znacznie częściej na zachowaniach negatywnych, utrudniających budowanie pozytywnych relacji z dzieckiem. Dlatego też często chwaląc dziecko nadmiernie skupiają się właśnie na nich. Przykładem może być codzienne ganienie dziecka za nie odrobienie pracy domowej, jednak jeżeli zdarzy się że dziecko ją odrobi, nie wzmacniają (chwalą) aprobowanego zachowania swojej pociechy, gdyż praca domowa po prostu ma być odrobiona. Jak zatem powinna wyglądać skuteczna pochwała?
- 1. Ważnym jest, aby pochwała była autentyczna, czyli sami musimy w nią wierzyć!
- 2. Niezbędna jest umiejętność szybkiego uzasadnienia pochwały, powinniśmy umieć odpowiedzieć na wnikliwe pytanie dziecka, czemu tak myślisz?
- 3. Należy rozdzielić chwalenie i wychowanie. Nie chwalimy tak: „grzecznie się zachowałeś wobec siostry, gdybyś tak robił zawsze był byś dobrym bratem”.
- 4. Chwaląc nie krytykujemy zatem słowo „ale” jest zakazane dla przykładu: „zamiotłeś podłogę, ale jej nie umyłeś.”
- 5. Nie stosujemy aluzji i ironii czyli: „o jak świetnie Ci idzie! Nie jesteś taki głupi!”
Często formułując pochwałę nieświadomie stosujemy zwroty przekształcające ją w ukrytą krytykę, ważne aby po usłyszeniu naszej pochwały dziecko nie poczuło się gorzej.
Słowa zakaźne w pochwałach:
- Tym razem dobrze Ci poszło!
- W końcu udało Ci się skończyć zadanie!
- Zrobiłeś to prawie tak dobrze jak brat!
- Nareszcie zacząłeś pracować!
- Aż dwa razy pościeliłeś łóżko w tym tygodniu!
- Jak chcesz to potrafisz!
- Mógłbyś zawsze pomagać w domu!
- Całkiem nieźle Ci idzie!
- Wyjątkowo odrobiłeś wszystkie lekcje!
Znając listę słów zakazanych oraz warunki powstania skutecznej pochwały, używajmy tego wspaniałego narzędzia w procesie wychowania naszego dziecka. Ważnym jest, aby zachować zdrową proporcje wzmocnień i kar, z mojego punktu widzenia wzmocnień powinno być zdecydowanie więcej proponuję stosunek 4 wzmocnienia na 1 karę. Efekty gwarantowane!