Brat lub siostra potrafią być wsparciem i bogactwem, mogą też okazać się obcymi członkami rodziny. Dzieje się tak, gdy rodzeństwu nie udaje się nawiązać głębokiej relacji w dzieciństwie. Jej budowanie z reguły toczy się samo i nie wymaga specjalnej atencji ze strony rodziców. Może jednak być zakłócone poprzez niepotrzebne interwencje rodzicielskie.
Po pierwsze – doświadczenie i emocje
Jak towarzyszyć dzieciom w budowaniu ich braterskiej i siostrzanej relacji, bez zbędnych ingerencji? Warto zacząć od uświadomienia sobie, że dzieci uczą się poprzez wielokrotne doświadczenie. Kolejnym ważnym obszarem jest edukacja emocjonalna – rodzic, który dba o to, by dzieci umiały nazywać, rozróżniać, diagnozować i mówić o swoich emocjach, może być spokojny o bliskie związki dziecka z innymi. Rozmowa z niemowlęciem o tym, co czuje, pozwala opiekunom na włączenie takiego sposobu funkcjonowania w rozmowie na dłużej. Zaproszenie emocji do słownika rodziny zawsze przynosi korzyść – dziecko, które przeżywa frustracje w związku z emocjami, których nie rozumie, dzięki wsparciu dorosłych zaczyna te frustracje werbalizować. Z czasem zamienia swoje, często nieakceptowane w rodzinie, wybuchowe zachowania na opisywanie stanów emocjonalnych – „jestem zły”, „chcę być sam” zastępuje rzucanie się na podłogę. Te umiejętności działają na rzecz budowania więzi z innymi ludźmi, również z rodzeństwem.
Po drugie – przestrzeń w budowaniu relacji
Konflikty są nieuniknione wszędzie tam, gdzie w interakcje wchodzą ludzie, a jeśli łączą ich emocje, ich pojawienie się jest pewne. Podobnie się dzieje, gdy rodzice pragną kontrolować budowanie więzi w rodzeństwie – zazwyczaj kierują się troską o sprawiedliwość, chcą pomóc uzyskać porozumienie. Warto jednak uświadomić sobie, że kontrola nie pozwala dzieciom rozwinąć mechanizmów niezbędnych do samodzielnego funkcjonowania. Wchodząc w rolę rozjemcy lub sędziego, rodzic stawia się na pozycji oceniającego, nie pozostawiając tym samym przestrzeni dla emocji dzieci. Porzucenie wartościującego podejścia pozwala na otwarcie bezpiecznej przestrzeni do podzielenia się emocjami i stojącymi za nimi potrzebami. Dokładne wysłuchanie dzieci, ewentualne parafrazowanie usłyszanych treści, może im pozwolić zauważyć więcej – emocji, potrzeb, a co z tego wynika – również i drugiej osoby jako człowieka. Buduje to poczucie empatii wobec brata lub siostry. Utwierdza w przekonaniu, że zachowania są przejawem emocji, a rozmowa o nich może przynieść poczucie bycia wysłuchanym oraz ważnym dla drugiej strony.
Po trzecie – nienarzucająca się dostępność i neutralność rodzica
Dawanie przestrzeni może, lecz nie musi oznaczać zupełnego wycofania się z dziecięcych konfliktów. Dostępność rodziców polega na omawianiu z dziećmi ich emocjonalnych doświadczeń w nieoceniający sposób. Kreowanie atmosfery, w której dzieci czują się bezpieczne i chcą powierzać rodzicowi swoje emocje, jest podstawą budowania głębokich związków. Ten schemat bezpośrednio przekłada się na tworzenie innych związków, w tym relacji w rodzeństwie. Natomiast techniczne rozwiązanie konfliktu przychodzi wtórnie – leży po stronie dzieci oraz uczy je odpowiedzialności za własne słowa i zachowania. Ingerencja w konflikty odziera je z poczucia sprawczości, odpowiedzialności i sprawiedliwości. Pokazuje, że nie można samemu poradzić sobie z trudnościami. Buduje to fałszywy obraz bezradności wobec konfliktów. Wciąga rodzica jako trzeci czynnik do każdej wymiany zdań bądź wyraźnie dzieli rodzeństwo pod względem umiejętności rozwiązywania problemów. Częstym argumentem w rozsądzaniu kłótni jest wiek dziecka – starsze musi ustępować młodszemu. Gdy tylko pozwalamy sobie na takie różnicowanie dzieci, rozpoczyna się proces, który prowadzi do budowania barier, a nie pomostów w relacji.