Przejście na pracę z domu wiąże się naturalnie z wzmożoną liczbą zamówień laptopów i komputerów. W połączeniu z poważnymi zakłóceniami w dostawach chipów, doprowadziło to do poważnego niedoboru przewodników na rynku.
Wpływ koronawirusa na przemysł elektroniczny
Podczas pandemii koronawirusa popyt na chipy półprzewodnikowe (jest to kluczowy element całej elektroniki) wzrósł w gwałtowny sposób. Wiąże się to przede wszystkim z faktem, że wiele stanowisk przeniesiono do Internetu, gdzie praca jest wykonywana zdalnie.
Brakujące chipy – jak to się zaczęło
W już maju czas oczekiwania na zamówienia układów scalonych wydłużył się do 18 tygodni, czyli o cztery tygodnie więcej niż w poprzednim okresie. Jednak dostawy półprzewodników były zagrożone na długo przed rozpoczęciem pandemii, a koronawirus jest tylko częściowo związany z obecnym brakiem chipów.
Nagła zmiana w polityce handlowej Stanów Zjednoczonych miała duży wpływ na brak półprzewodników na rynku. W 2018 roku administracja Trumpa rozpoczęła wojnę handlową i technologiczną z Chinami, która wstrząsnęła całym zglobalizowanym łańcuchem dostaw półprzewodników. Chiny są uzależnione od importu, aby przyspieszyć produkcję półprzewodników, ponieważ na ten moment nie dysponują zaawansowanym sprzętem do produkcji chipów. Do tego miały miejsce zamknięcia fabryk podczas pandemii – rynek technologiczny cierpi do dziś.
Nie tylko elektronika – wstrzymana produkcja samochodów
Przerwa w dostawach chipów dotknęła wiele sektorów. Niektóre fabryki samochodów zostały chwilowo zamknięte, oczekując na dostawę chipów używanych do produkcji. Taka sytuacja spotkała aż trzy fabryki General Motors.
Z podobnym problemem boryka się przemysł elektroniki codziennego użytku. Producenci kuchenek mikrofalowych, lodówek i pralek nie byli w stanie zrealizować złożonych zamówień, których liczba stale rośnie. O ile dawniej problematyczna sytuacja związana z łańcuchem dostaw chipów półprzewodnikowych dotyczyła głównie sektor technologiczny, tak w obecnym momencie kolejne sektory zaczynają coraz dotkliwiej odczuwać brak dostaw chipów.
Gdzie tanio kupić sprzęty elektroniczne
W sytuacji, gdzie producenci mają utrudniony dostęp do kluczowych komponentów sprzętów elektronicznych, możemy spodziewać się wzrostu cen. Zatem jak zaoszczędzić, kiedy popyt na elektronikę, zwłaszcza komputery, laptopy i akcesoria komputerowe nieustannie rośnie, a producenci nie są w stanie go zaspokoić?
Standardowo, kupując sprzęt elektroniczny, najlepiej jest poczekać na sezonowe obniżki cen. Ceny laptopów i komputerów w ciągu roku ciągle się wahają, dlatego najlepszym rozwiązaniem będzie obserwowanie ceny wybranego modelu na przestrzeni czasu.
Jeśli potrzebujesz laptopa “na już” polecamy zajrzeć do ofert supermarketów takich jak np. ulotka Biedronka w której znajdziesz regularne okazje tygodnia – promocje na elektronikę.
Wskazówka: trwają także promocję związane z powrotem dzieci do szkoły, warto rzucić okiem na oferty.
Przeglądnij kilka innych gazetek online, aby wybrać najbardziej atrakcyjną opcję. Każdy większy sklep z elektroniką ma zwykle laptopa na promocji, ale to w sklepach typu Biedronka, Lidl czy Carrefour znajdziesz niedrogie oferty na elektronikę.
Rynek sprzętów elektronicznych w obliczu koronawirusa
Jeśli sytuacja z dostawami chipów dalej będzie wyglądała jak obecnie, możemy spodziewać się jeszcze większych opóźnień. Nawet taki gigant technologiczny jak Samsung zapowiedział, że opóźnienia mogą spowodować przesunięcie premiery najnowszego modelu telefonu.
Chiny dążą do uzyskania niezależności technologicznej od USA, jednakże na ten moment nie jest w stanie wyprodukować półprzewodników. Jako efekt wojny handlowej między USA a Chinami producenci tacy jak Apple czy Huawei zaczęli gromadzić chipy, aby w przyszłości nie byli postawieni przed brakiem dostaw.