Każdy z nas widział kiedyś maszynę Goldberga, choć nie wszyscy wiedzą, że tak właśnie się ona nazywa. Działa na zasadzie domina i zazwyczaj wygląda jak wielka plątanina rynien, kubeczków, linek z całą masą kulek czy piłek. Dopiero wprawienie w ruch kuleczki czy kostki inicjuje reakcję łańcuchową, a elementy maszyny układają się w logiczną całość.
Chodzi o zbudowanie maksymalnie skomplikowanego i intrygującego toru dla naszej kulki, która po drodze pokonuje dziesiątki przeszkód wymyślonych przez konstruktorów. Ogranicza ich tylko własna wyobraźnia.
Wykonanie nawet najmniej skomplikowanej trasy na maszynie Goldberga, składającej się z kilku kroków, trwa czasem kilkanaście godzin, a nawet kilka dni, oraz wymaga od twórcy wyjątkowej cierpliwości i kreatywności. Zazwyczaj pierwsze próby konstruktorów kończą się zbyt szybko i zniechęcają uczestników. Jednak potencjalny spektakularny efekt wart jest wysiłku.
Niezwykłą cierpliwością wykazali się studenci Purdue University, którzy w 2012 roku zbudowali rekordową maszynę Goldberga. Młodzi inżynierowie zaprojektowali maksymalnie skomplikowaną trasę, składającą się z 300 elementów. Finałem jej było uruchomienie syreny. Całe przedsięwzięcie pochłonęło około 5000 godzin pracy (prawie siedem miesięcy).
12W Centrum Nauki EXPERYMENT w Gdyni odbywają się zajęcia edukacyjne pt. „Wyzwanie Goldberga”, podczas których uczniowie mają okazję samodzielnie zbudować skomplikowane tory przeszkód z wykorzystaniem tej kreatywnej konstrukcji.