Turcja to państwo posiadające bogatą, skomplikowaną historię oraz fascynującą, kolorową kulturę ze stolicą w Ankarze. Część europejska – Tracja – stanowi 3% powierzchni i oddzielona jest od części azjatyckiej morzem Marmara oraz cieśninami Bosfor i Dardanele. Turcję od północy otacza Morze Czarne, od zachodu Morze Egejskie i morze Marmara, a od południa Morze Śródziemne nazywane w języku tureckim Morzem Białym. Położona jest między Europą a Azją i stanowi pomost między dwoma cywilizacjami – islamskim Wschodem a chrześcijańskim Zachodem. Położenie Turcji, rozciągającej się między Morzem Czarnym a Morzem Śródziemnym, determinowało oraz nadal determinuje dzieje kraju, którego starożytni Grecy nazywali Anatolią, starożytni Rzymianie Azją Mniejszą, przywódcy dynastii osmańskiej swoim imperium, a współcześni Turcy, za sprawą poczynań Mustafy Kemala, zwanego Atatürkiem (Ojcem Turków) – Turcją, czyli Ziemią Turków. Mustafa Kemal – turecki polityk, wojskowy, współtwórca i pierwszy prezydent Republiki Turcji – przyczynił się do tego, iż Turcja jako kraj, w którym dominuje islam, jest krajem najbardziej „tolerancyjnym i rozwiniętym”, jeśli chodzi m.in. o prawa kobiet. Obecnie Turcja jest jedną z dwudziestu największych gospodarek świata, na co wpływ ma głównie wielkość tego kraju. PKB na głowę mieszkańca wynosi teoretycznie około 9 tys. dolarów, choć zaobserwować tam można wyraźny podział klas społecznych. Od czasów przejęcia rządów przez Partię Sprawiedliwości i Rozwoju i poradzenia sobie z kryzysem finansowym z roku 2001,
Turcja znajduje się w fazie wyjątkowo dynamicznego wzrostu gospodarczego.
Jej gospodarka opiera się na przemyśle wydobywczym zwłaszcza rud metali z żelaza, miedzi, chromu, zasobów energetycznych np. ropy naftowej, a także przemysłu spożywczego np. przemysłu cukrowniczego, mleczarskiego czy tytoniowego.
Jednak jedną z najszybciej i najmocniej rozwijających się gałęzi gospodarki Turcji jest turystyka.
W 2012 roku Turcja była szóstym najchętniej odwiedzanym państwem na świecie. Kraj ten odwiedziło 35,698 mln turystów, uzyskując przy tym zyski na poziomie ponad 25,653 miliardów dolarów. Najbardziej zachęcającymi czynnikami jest klimat oraz położenie geograficzne, stosunkowo niskie ceny produktów regionalnych, bogata kultura i historia.
Najwięcej turystów przyjeżdża z Niemiec, Rosji, Holandii, Francji, Belgii, Wielkiej Brytanii i Polski. Główne ośrodki turystyczne to: kurorty nad wybrzeżem Morza Egejskiego (Bodrum, Fethiye, Kuşadası) i Morza Śródziemnego (Antalya, Alanya, Side), a także Stambuł i Kapadocja oraz zabytki kultury antycznej: Troja, Milet, Efez, Hierapolis, Pergamon, Izmir, Aspendos i inne.
Turystów często również kusi tzw. „Turcja Egejska”, z której bezpośrednio mogą przetransportować się niewielkim kosztem w inne, równie ciekawe rejony jak np. greckie wyspy (Kos czy Rodos). Turcja jest jednym z najmniej ortodoksyjnych krajów arabskich.
Kwestia Turcji – kraju przynależącego od 1952 roku do NATO i będącego strategicznym sojusznikiem Stanów Zjednoczonych w regionie Bliskiego Wschodu – budzi dzisiaj zdziwienie oraz szczególne zainteresowanie, co związane jest z jej kandydaturą do Unii Europejskiej o przynależność od lat sześćdziesiątych XX wieku, kiedy w 1964 roku została pierwszym stowarzyszonym członkiem Wspólnoty Europejskiej. Obecnie, po kolejnym rozszerzeniu Wspólnoty, drzwi Unii Europejskiej nadal pozostają dla Turcji przymknięte, co wiąże się zarówno z niewystarczającym przygotowaniem tego państwa do członkostwa pod wieloma względami, jak również – co ważniejsze – z obawami Europejczyków, wynikającymi z faktu, iż Turcy to muzułmanie, co w erze „zderzenia cywilizacji” nie stanowi stabilizacji ani religijnej, ani kulturowej, ani tradycyjnej czy moralnej, jak również może być powodem wielu konfliktów na tle politycznym.
W Turcji dominującą religią jest islam. Według oficjalnych danych wyznaje go 99% obywateli, jednakże statystyki te nie są do końca ścisłe. W tureckim dowodzie osobistym istnieje możliwość wpisania jednego z ograniczonej puli wyznań. Według szacunkowych danych muzułmanie stanowią nieco ponad 96% ludności Turcji. Pozostali to głównie chrześcijanie, Żydzi oraz ateiści.
Konstytucja turecka od czasów wprowadzenia zmian przez Ataturka gwarantuje wolność wyznania.
Religijne muzułmanki tureckie noszą ubrania zakrywające większość ciała oraz chusty na głowach. Chust nie wolno jednak nosić żadnym urzędniczkom państwowym. Do niedawna chust nie mogły zakładać również studentki państwowych uniwersytetów, teraz jednak uległo to zmianie.
Pomimo ścisłej tradycji opierającej się w dużej mierze na religii, Turcja przyjęła wiele wydarzeń kulturowych z Zachodu. Przykładem może być np. Boże Narodzenie.
Boże Narodzenie w Turcji zostało rozpowszechnione stosunkowo niedawno, głównie dzięki modzie z Zachodu. Na ulicach, większych tureckich miast widać lampki, ozdobione choinki, a po centrach handlowych zupełnie jak u nas przechadzają się Mikołajowie i rozdają dzieciom drobne upominki. Jak to możliwe, że w Turcji, gdzie 90% społeczeństwa jest muzułmanami, tak bardzo rozpowszechnione jest Boże Narodzenie? Wiele osób żartuje, że to dzięki biskupowi Mikołajowi, który urodził się właśnie w Anatolii.
W Turcji na Mikołaja mówi się: Noel Baba, co dosłownie oznacza: Tata Bożonarodzeniowy.
Skoro jest Św. Mikołaj, muszą być też upominki. Dzieci w Polsce dostają je 24 grudnia, czyli w dniu narodzin Jezusa Chrystusa, natomiast w Turcji – w Nowy Rok. Ciekawostką jest, że w Turcji nie śpiewa się kolęd tak jak w Europie. W zamian zobaczyć można np. tradycyjny, turecki taniec brzucha. Oczywiście większość tego typu „wydarzeń”, które „przyszły” z Zachodu, mają miejsce ze względu na turystów europejskich odwiedzających Turcję już o każdej porze roku.
Niezależnie od tego czy politycy, czy społeczeństwa Eurolandu sobie tego życzą czy nie, dzieje Turcji są nierozerwalnie związane z kontynentem europejskim. Jak zatem określić przynależność cywilizacyjną Turków i ich państwa? Jest z tym swego rodzaju problem, ponieważ Turcja należy zarówno do świata i kultury islamu, jak również do cywilizacji zachodniej, co sprawia, iż przez ludzi, dla których kryterium religijne nie jest jedynym wyznacznikiem europejskości, traktowana jest również jako kraj europejski, a dla osób, które w religii widzą jedyny czynnik przynależności do Europy, Turcja znajduje się poza Starym Kontynentem.
Problem wydaje się być praktycznie nierozwiązywalny, gdyż określenie niezmiennych granic Europy i obiektywnych kryteriów europejskości samo w sobie jest niewykonalne, albowiem Europa to „byt abstrakcyjny”, któremu dla wygody wyznaczono umowne granice w obrębie pewnego terytorium geograficznego.
A zatem Europa, to swego rodzaju projekt cywilizacyjny, przy czym najważniejsze pytanie brzmi: dlaczego cywilizacja ta miałaby się ograniczać wyłącznie do świata chrześcijańskiego, zamykając się na inne religie? Zwolennicy Europy chrześcijańskiej powiadają, iż ewentualne przejęcie wartości kultury muzułmańskiej oznaczałyby koniec cywilizacji europejskiej, wprowadzając jednocześnie chaos i nieporządek. Tego typu zjawisko możemy zaobserwować np. w Szwecji, gdzie już prawie 1/3 ludności to imigranci z krajów muzułmańskich, osiadający w mniejszych miastach, domagający się równouprawnienia. Również na „obcych terytoriach”, takich jak np. Szwecja dają o sobie mocno znać, tworząc „arabskie dzielnice”, na których możemy dostrzec sklepy z ich produktami, kolorowe stroje, a także coraz częściej pojawiające się meczety.
Czy zatem gdyby Turcja przynależała do UE nastąpiłoby „zlanie się” religii? Co w konsekwencji mogłoby prowadzić do wojen na tle religijnym lub kulturowym?
Zakładając tym samym, iż muzułmanie na pewno nie przejmą pewnych wartości zachodnich, choć już je częściowo i stopniowo przejmują – ze względu na coraz silniejszy rozwój turystyki w ich kraju, a także, że Europa to „zakończona przygoda”, byt ostateczny, w którym nie ma miejsca na modyfikacje i zmiany, wzajemną dyfuzję kultur, która na dłuższą metę wzbogaca obie strony i postrzegają ją jako zagrożenie dla własnej, „skończonej historii i kultury”. Tylko, że postrzeganie otaczającego świata w ten sposób przeczy historii, ponieważ ludność zamieszkująca obszar, który dzisiaj nazywamy Europą, nie zawsze w pełni wyznawała chrześcijaństwo, a jej wartości i „kształty” zmieniały się na przestrzeni wieków.
Jak słusznie podkreślił Norman Davies: „W swoich początkach chrześcijaństwo nie było religią europejską. Podobnie jak judaizm i islam, z którymi jest spokrewnione, przyszło z Azji Zachodniej i minęło kilka stuleci, zanim Europa stała się głównym terenem jego wpływów”. Warto jednak o tym pamiętać, zastanawiając się czy ten niespełna siedemdziesięciomilionowy naród, którego losy od wieków związane są ze Starym Kontynentem, może być częścią zjednoczonej Europy. Oczywiście, współczesna Europa, to nie tylko tradycja, religia judeochrześcijańska, ale również takie wartości, jak: racjonalizm, rządy prawa, indywidualizm oraz tradycja przedstawicielstwa, dzięki której powstała współczesna demokracja, będąca dla wielu ludzi Zachodu wartością absolutną. Przeciwnicy integracji Turcji z Unią Europejską obawiają się także o bezpieczeństwo tych i innych wartości. Powodem obaw zwłaszcza dla osób bardzo wierzących, gdzie religia jest priorytetem, zarówno dla chrześcijan, jak i muzułman jest skala różnic i podobieństw względem Koranu i Biblii.
Islam to jedna z trzech największych religii monoteistycznych, która powstała na podstawie i opiera się na dwóch swoich równie wielkich poprzednikach – chrześcijaństwie oraz judaizmie. Chociaż islam bardzo różni się od tych dwóch religii, to jednak posiada z nimi wiele cech wspólnych. Jakie są różnice, a jakie podobieństwa między tymi religiami? Postaram się pokazać na przykładzie chrześcijaństwa. Czy ta różnica mogłaby zaszkodzić Europie i całej Unii Europejskiej, gdyby Turcja jednak została przyjęta do Wspólnoty?
Religia chrześcijańska powstała około 6 wieków przed islamem. Początki wiążą się z ukrzyżowaniem Chrystusa. Wtedy to doszło do pewnego „rozłamu” – ludzie, którzy nie uznali Chrystusa za Syna Bożego, nadal czekają na Mesjasza i są wyznawcami tzw. religii mojżeszowej. Chrześcijanie przyjęli, iż Jezus był wysłannikiem swego Ojca i umarł na krzyżu w celu odkupienia grzechów śmiertelników. Od tego momentu nieformalnie drogi chrześcijan i Żydów się rozchodzą.
Islam oficjalnie powstał w roku 622, kiedy to Mahomet został wygnany z rodzinnej Mekki do Medyny. Natomiast nieoficjalnie religia ta istniała już znacznie wcześniej choćby dlatego, iż jak twierdził Mahomet, doznawał on objawień Gabriela Archanioła.
Jednak Arabowie pierwotnie czcili wielu bogów pogańskich.
Twórcą religii chrześcijańskiej natomiast był Jezus, który jako Syn Boży przybył na ziemię, aby przez swoją śmierć na krzyżu odkupić winy śmiertelników i w ten sposób umożliwić im zabawienie i dać szansę wstąpienia do Królestwa Bożego. Jego matka – Maryja – była świadoma, iż urodzi Syna Bożego. Jezus swoją działalność zaczął, kiedy miał 30 lat. O jego życiu w młodych latach nie wiemy praktycznie nic – zachowała się jednak wzmianka o jego pobycie w świątyni, gdzie rozmawiał z jej kapłanami.
Z kolei założycielem formalnym islamu był Mahomet. Urodził się około roku 570. Jako dziecko pochodził ze zubożałej rodziny kupieckiej. Jego rodzice zmarli bardzo szybko, a sam Mahomet prowadził typowo beduiński styl życia – do 23 roku życia pasł wielbłądy. Po tym okresie zatrudnił się u bogatej wdowy jako przewodnik jej karawan. Nieco później ożenił się ze swoją pracodawczynią. Jednak wcześniej podczas podróży z karawanami stykał się dość często z dwoma religiami – chrześcijaństwem oraz judaizmem. Był to bardzo ważny okres w życiu Mahometa, ponieważ rzutował na jego rozumienie religii islamskiej. Pierwszego objawienia doznał od Archanioła Gabriela na górze Hira. Później były kolejne. Postanowił nauczać o wierze w jednego Boga w swoim rodzinnym mieście jakim była Mekka. Jednak nie spodobało się to możnym tego miasta, ponieważ czerpali oni bardzo duże dochody z pielgrzymek, jakie odbywali Arabowie do panteonu, który właśnie mieścił się w Mekce. Mahomet został zmuszony do opuszczenia miasta w 622 roku. Tę datę uznaje się za formalny początek nowej i trwającej do dziś religii – islamu.
Aby religia spełniała swoje funkcje musi posiadać zbiór prawd i zasad – najlepiej spisany. W chrześcijaństwie taką rolę pełni Pismo Święte – Biblia, choć trzeba wyraźnie zaznaczyć, iż ważniejszy dla chrześcijaństwa jest Nowy Testament, z tego powodu, iż zawiera on informacje na temat Jezusa i jego nauk a także Listy, Dzieje Apostolskie oraz Apokalipsę. Stary Testament jest równie ważny, jednak nie odgrywa on aż tak wielkiej roli jak księgi Nowego Testamentu. Są tutaj opisane nauki Jezusa oraz zasady według których powinien żyć człowiek.
Odpowiednikiem Biblii w islamie i tym samym świętą księga Arabów jest Koran. Muzułmanie bardzo często, głośno i dobitnie podkreślają, iż jest to bezpośrednie objawienie Boże, a nie słowo Proroka. Sam Mahomet dbał o to, żeby rozgraniczać co jest jego własną interpretacją i słowem lub własnym zdaniem, a co jest objawieniem i nauką Allacha. Koran składa się ze 114 sur i 6200 wersetów. 90 sur uznaje się za sury mekkańskie, a pozostałe 24 za sury medyńskie. W przeciwieństwie do Pisma Świętego, które jest uporządkowane, a opisywane tam wydarzenia posiadają swój porządek chronologiczny, kompozycja Koranu jest zupełnie przypadkowa i zdawałoby się nie do końca poukładana. Nie ma w nim żadnej chronologii. Sury zostały umieszczone w dowolnej kolejności bez względu na ich długość czy tematykę. Co więcej, specjalistyczne badania nad Koranem dowiodły, iż w niektórych surach mekkańskich są wstawki z sur medyńskich i odwrotnie.
Obie religie opierają się na przykazaniach.
Warto również zaznaczyć, że prócz Świętej Księgi obie religie polegają na tradycji przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Jeżeli chodzi o islam, to tradycja zawiera opisy czynów, a także cytaty słów Proroka.
W obu religiach ważną rolę odgrywają posty. W religii chrześcijańskiej post trwa 40 dni i jest to zarazem pamiątka postu Jezusa na pustyni oraz przygotowaniem do dni Wielkiej Nocy, czyli święta Śmierci oraz Zmartwychwstania Pańskiego. W islamie zaś post jest równie ważny i choć trwa 29 lub 30, to ma to inne znaczenie. Przede wszystkim nazwa postu – ramadan – wywodzi się od nazwy dziewiątego miesiąca ramadanu, w którym to wedle tradycji objawiony został Koran. W tym czasie każdy Arab musi wstrzymać się od jedzenia, picia, palenia tytoniu oraz stosunków seksualnych od wschodu do zachodu słońca. Wyjątek stanowią dzieci poniżej 10 roku życia, kobiety ciężarne lub karmiące, podróżni i chorzy. W chrześcijaństwie nie ma aż tak wielkich wymogów, jest on nieco mniej restrykcyjny, ponieważ wystarczy ograniczyć posiłki do trzech, w tym jeden może być do syta.
Religia chrześcijańska jest naturalnie religią monoteistyczną, chociaż dogmat o Trójcy Świętej mówi, iż Bóg jest jeden, ale w trzech osobach. W islamie dogmat monoteistyczny jest dogmatem fundamentalnym, aż do skrajności czego nie widać w chrześcijaństwie. Cały czas podkreśla się i mówi o wierze w jedynego Boga – Allacha oraz o misji ostatniego Proroka – Mahometa. Monoteizm muzułmański jest tak restrykcyjny, iż nie dopuszcza się żadnego pozoru politeizmu. Oznacza to, że w islamie nie istnieje kult świętych, a nawet zabrania się czczenia jakiegokolwiek innego proroka. Dogmat Trójcy Świętej jest przez muzułmanów bardzo surowo oceniany. Istnieją także przypadki, iż bardziej radykalni i fanatyczni muzułmanie oskarżają chrześcijan o politeizm.
Porównując islam i chrześcijaństwo należy także spojrzeć na instytucjonalizm i całą jego otoczkę w obu Kościołach, a dokładniej jego braku w islamie i niezwykle rozbudowaną hierarchię w religii chrześcijańskiej. Początkowo chrześcijanie tworzyli gminy, w których się skupiali. Wszystkie gminy były jednakowe, a na czele każdej stał biskup. Gminy bardzo często wymieniały się poglądami na tematy wiary, przykazań, słowa Bożego itp. Jednak ostatecznie zwierzchnikiem całego Kościoła, czyli wszystkich gmin został Papież. Co więcej, I Sobór Watykański nadał mu atrybut nieomylności w kwestiach moralności i wiary. Od tego momentu hierarchia oraz instytucjonalizm w Kościele narastał i obecnie jest bardzo rozwinięty.
W islamie praktycznie nie istnieje żadna hierarchia, a cała sytuacja jest całkowicie inna.
Przede wszystkim brakuje odpowiednika papieża. Nie istnieją także sakramenty święte, ani kasta kapłańska. Zalecana jest tylko co piątek wspólna modlitwa w meczecie pod kierunkiem imama. Tę funkcję może pełnić każdy, kto tylko zna sposób i kolejność oddawania pokłonów. Religia jest na tyle mocno zakorzeniona w społeczeństwie arabskim – w każdym pokoleniu – że problemami wiary może zajmować się każdy. Koran badają nie tylko zawodowi uczeni, profesorowie, ale także zwykli ludzie zainteresowani sprawami społecznymi i kulturalnymi, pisząc o nim rożnego rodzaju prace, a nawet interpretacje. Również od małego jest on czytany dzieciom.
W chrześcijaństwie jedynym interpretatorem Pisma Świętego jest Kościół i kapłani.
Chociaż według wielu chrześcijan, islam powstawał, czerpiąc pełnymi garściami z chrześcijaństwa, to jednak bardzo różni się od tej religii. Być może powodem tego jest to, że kiedy chrześcijaństwo rozwijało się, dochodziło to rozłamów i reformacji, islam stał w miejscu i jeżeli się zmieniał to bardzo powoli, a jeżeli dochodziło do rozłamów, to podstawowe prawdy wiary i tak były zachowywane.
Zresztą nie tylko UE ma problem z Turcją, ale również Turcja ma problem z samą sobą.
Samuel Huntington uznał Turcję za przykład „kraju na rozdrożu”, który choć posiada jedną dominującą kulturę i religię, w związku z czym należy do określonej cywilizacji, to jego przywódcy dążą do tego, by znalazł się w obrębie innej. O usytuowaniu Turcji zadecydowała jego historia oraz stosunki tego kraju z sąsiednimi cywilizacjami i krajami – zachodnią, prawosławną oraz islamską, a także wzajemne relacje tych wszystkich cywilizacji.
Tak jak wcześniej wspominałam, ojcem współczesnej Turcji oraz „tureckiej demokracji” jest Mustafa Kemal Atatürk, który w maju 1919 roku, stojąc na czele tureckiej armii, stawił czoło greckim wojskom, które właśnie zajęły Smyrnę.
Wzywając swój naród do obrony ojczyzny i walki o nią, w ciągu trzech lat doprowadził do wyparcia Greków z Azji Mniejszej, gdzie żyli od starożytności, po czym ogłosił powstanie republiki. Następnie podpisał pokój z Grecją, uzgadniając z nią wymianę ludności i rozpoczął radykalną modernizację kraju.
Atatürk przeprowadził w latach dwudziestych i trzydziestych na szeroką skalę reformy, których celem był drastyczny odwrót od osmańskiej oraz muzułmańskiej tradycji i przyjęcie wartości Zachodu. Pomimo wprowadzenia wszystkich tych zmian i reform, w Turcji nadal mieszają się dwie kultury – wschodnia i zachodnia.
Atatürk dążył do stworzenia nowoczesnego, otwartego, a zarazem świeckiego państwa narodowego, w związku z czym zdetronizował sułtana i powołał do życia republikański system władzy, wzorowany na rozwiązaniach zachodnioeuropejskich, wprowadzając przy tym równouprawnienie kobiet, które otrzymały m.in. prawa wyborcze i demokrację .
Co ważniejsze, zlikwidował dotychczasowe urzędy zajmujące się edukacją i kwestiami religijnymi, jak również zamknął szkoły typowo wyznaniowe, ustanawiając jednolity i stabilny system szkolnictwa publicznego, czym przyczynił się do znacznego zmniejszenia analfabetyzmu wśród społeczeństwa. Ponadto zlikwidował sądy religijne i wprowadził świecki system sądownictwa cywilnego, a także zniósł zapis o islamie jako odgórnie narzuconej religii państwowej. Oprócz tego, w miejsce kalendarza muzułmańskiego wprowadził gregoriański i nakazał stosowanie alfabetu łacińskiego – zamiast dotychczas obowiązującego arabskiego, dzięki czemu odciął kolejne pokolenia od kilkusetletniej tradycji spisanej wyłącznie po arabsku. Do dziś jest on uważany za najważniejszego człowieka w historii Turcji.
Po jego śmierci, na straży świeckości republiki stanęła armia. Po drugiej wojnie światowej Turcja podjęła dalsze kroki, by jeszcze silniej zjednoczyć się z Zachodem, czego przejawem było przystąpienie w 1952 roku do Paktu Północnoatlantyckiego, a także przyjęcie wielopartyjnego systemu politycznego. Przynależność Turcji w NATO, leżące w interesie państw zachodnich, a także jej czynne uczestnictwo, skutkowało udzieleniem temu krajowi dużej pomocy ekonomicznej i wojskowej.
Od lat osiemdziesiątych XX wieku nadrzędnym celem tureckiej polityki zagranicznej stała się pełna integracja ze strukturami Wspólnoty Europejskiej – w 1987 roku władze Turcji wystąpiły z formalną prośbą o rozpoczęcie procedury akcesyjnej, która do dzisiaj jest odwlekana z rozmaitych powodów, choć nie zamknięto jeszcze całkowicie Turcji drzwi do Unii Europejskiej. Oficjalnym i dość dużym powodem odkładania przystąpienia Turcji do UE
jest zbyt niski poziom rozwoju gospodarczego – bowiem pomimo drobnego przemysłu wydobywczego i spożywczego, żyje ona głównie z turystyki – oraz uchybienia w kwestii przestrzegania praw człowieka, o którym słyszy się dość często. Duże różnice zarówno gospodarcze i kulturowe widać również, jeśli Turcję porównamy z krajem takim jak Niemcy czy Szwecja. Jednak głównym powodem, o czym się głośno nie mówi, jest opór ze strony Grecji oraz fakt, iż naród turecki wyznaje islam.
Co jednak ze świecką tożsamością narodu tureckiego, która została w latach dziewięćdziesiątych zagrożona od wewnątrz? Koniec zimnowojennej rywalizacji ideologicznej, czego skutkiem było odwrócenie się od Turcji jej zachodnich sojuszników, uwypuklił kwestie tożsamości narodowej, etnicznej i religijno-światopoglądowej. Widząc tę sytuację, przywódcy Turcji zaczęli dostosowywać się do wskazań islamu i pozyskiwać do współpracy ugrupowania religijne. Zaczęto budowę nowych, kolejnych meczetów oraz finansować działalność szkół religijnych, a także na nowo wprowadzono naukę religii do szkół publicznych i zezwolono dziewczętom na noszenie chust. Jak wskazuje Huntington: „Odrodzenie islamu zmieniło charakter tureckiej praktyki politycznej (…), a demokracja wzmogła proces powrotu do korzeni i do religii.” Przejawem tego procesu było zwycięstwo w wyborach parlamentarnych islamistycznej Partii Dobrobytu. Ponadto, w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych XX wieku Turcja umocniła stosunki z krajami muzułmańskimi, a także aktywnie działała na rzecz interesów islamu. Skutkiem tych właśnie ruchów stał się częściowy powrót do korzeni jeszcze sprzed czasów Ataturka.
Lider zwycięskiej Partii Dobrobytu – Necmettin Erbakan, który został premierem, potępił amerykański imperializm kulturowy oraz wezwał do powrotu religii na większą skalę do życia publicznego, a także przestrzegł, że Europa nie zechce Turcji w Unii Europejskiej, dopóki ta nie wyrzeknie się swojej muzułmańskiej tożsamości. W 1998 roku, na mocy orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, Partia Dobrobytu została ostatecznie rozwiązana, wkrótce jej miejsce zajęła Partia Sprawiedliwości i Rozwoju, która wygrała wybory w 2002 oraz 2007 roku. Jednak liderzy tego ugrupowania, nie chcąc podzielić losu poprzedniej partii i zaczęli podkreślać świeckie wartości państwa i aprobować jego proeuropejski kurs. Jak się wkrótce okazało, przyjęto szereg istotnych reform. Paradoksalnie więc autorem najbardziej liberalnych zmian, wyrażających proeuropejskie aspiracje Turcji, okazała się partia odwołująca się do wartości muzułmańskich.
Czy w takim razie – jak twierdzi Piotr Kłodkowski: „(…) fundamentalizm zaczyna się jakby modernizować, akceptując przy tym zasady świeckiego państwa, ustanowione przez Atatürka?” Niezależnie od tego, jaka jest odpowiedź, na straży świeckości państwa stoi nacjonalistycznie nastawiona armia oraz wymiar sprawiedliwości, które dążą do ujednolicenia i homogenizacji zróżnicowanego społeczeństwa tureckiego, co oczywiście budzi zrozumiały opór mniejszości narodowych i etnicznych oraz bardziej gorliwych wyznawców islamu w związku z czym stanowi to duże wyzwanie dla tureckiej demokracji.
Może się jednak okazać, iż dalsze zwlekanie z przyjęciem Turcji do UE będzie szkodzić realizacji natowskiej i europejskiej polityki bezpieczeństwa, głównie wobec Bliskiego Wschodu, ponieważ trudno będzie skutecznie rozpromować demokrację w świecie islamu, skoro Europejczycy odrzucają myśl o ściślejszych związkach z muzułmańską i demokratyczną Turcją, której przykład dowodzi, że islam i demokracja mogą być zgodne.
Mimo, iż społeczeństwo tureckie dąży ku Zachodowi, jest ono też jednocześnie antyamerykańskie, czego doskonałym przykładem był ostry sprzeciw ludności wobec wojny w Iraku. Również kobiety, mimo formalnego już równouprawnienia, mają często problemy z wyegzekwowaniem swoich praw, co wynika z bardzo głęboko zakorzenionej tradycji. Religijność tureckiej ludności przedstawia się różnie. Cześć społeczeństwa cechuje liberalny stosunek do wiary, a część stanowią gorliwi wyznawcy islamu, którzy skrupulatnie i stanowczo przestrzegają reguł zawartych w Koranie i tradycji.
Często można spotkać kobiety, które wprawdzie zakrywają głowy lub twarze chustami oraz zasłaniają nadgarstki i kostki, lecz ich stroje są tak zaprojektowane, by eksponować figurę i cieszyć oko wyszukaną stylistyką i kolorami. Gdy dodamy do tego modne apaszki uwodzicielsko owinięte wokół szyi młodej Turczynki, lub wzorzyste dodatki, otrzymujemy interesujący przykład synkretyzmu, łączącego tradycję z nowoczesnością.
Czym jest jednak tureckość w kraju, w którym od wieków współistnieje tyle różnych grup etnicznych, kulturowych i wyznaniowych, uznającym zarówno azjatyckie dziedzictwo kulturowe, jak również domagającym się integracji z Europą? Społeczeństwo tureckie jest bardzo mocno zróżnicowane, ludzie są rozdarci pomiędzy wyznawanymi w obszarach wiejskich wartościami islamu a wolnorynkowym kapitalizmem i nowoczesnością.
Wynika to również z faktu, iż Turcja to kraj zarazem bliskowschodni, bałkański oraz śródziemnomorski, który oprócz tego uwikłany jest w sieć zależności między Wschodem i Zachodem. Turcy są jednak świadomi tej sytuacji i różnorodności, w niej postrzegają swe bogactwo, a także – co bardzo ważne – znaczna większość z nich popiera próbę przynależności do Unii Europejskiej.
Powyższy obraz ukazuje Turcję jako kraj niezwykle kolorowy, ciekawy, bogaty w historię, a także zróżnicowany, należący co prawda do cywilizacji islamu, ale przesiąknięty też wieloma elementami kultury zachodniej, z którą od wieków jest nierozerwalnie związany, do czego przyczyniły się zarówno położenie geograficzne, liczne starcia, jak również wzajemny handel oraz zacieranie się historii, czego doskonałym przykładem jest dzisiejszy Istambuł, niegdyś centrum świata zachodniego, a obecnie miasto leżące na terytorium muzułmańskiej Turcji. Jak słusznie zauważył Huntington „Turcja dosłownie oraz w sensie politycznym stanowi most między dwiema cywilizacjami. (…) Most jest jednak sztuczną konstrukcją, przerzuconą między dwoma trwałymi bytami, ale nie będącą częścią żadnego z nich. Kiedy przywódcy Turcji określają swój kraj mianem mostu, potwierdzają w zawoalowany sposób, iż jest to kraj rozdarty, znajdujący się na rozdrożu”.
Warto zastanowić się, czy egzotyka i indywidualizm tego kraju, są w stanie wmieszać się w kolebkę bogactw i przywilejów jaką jest Unia, czy już na zawsze pozostanie ona jedynie mostem pomiędzy dwoma tak różnymi religiami i tak różną, zmieszaną się w niezwykłą całość kulturą.
Przypisy:
1 N. Davies, Europa – rozprawa historyka z historią, Kraków 2002, s. 226.
2 S. P. Huntington, Zderzenie cywilizacji i nowy kształt ładu światowego, Warszawa 2005, s. 239.
3 Ibidem, s. 242.
4 P. Kłodkowski, O pęknięciu wewnątrz cywilizacji. Ideologiczny spór między modernistami a fundamentalistami w islamie i hinduizmie w XX i na początku XXI wieku, Warszawa 2005, s. 240.
5 Ibidem, s. 248.
6 S. P. Huntington, op. cit., s. 244.