W polskiej kulturze i tradycji święta Bożego Narodzenia mają szczególny wymiar, który zresztą podziwiają obcokrajowcy. Rodzinnej atmosfery i świątecznego ciepła nie da się powielić w żadnych okolicznościach. Niemniej każdego roku zwiększa się liczba osób, które wybierają zgoła inny wariant spędzania świąt.
„Tradycja – rzecz święta”. Pod tym stwierdzeniem podpisze się wiele milionów Polaków. Kultywujemy wiele obyczajów, które mają kilkusetletni rodowód, przedłużając tym samym poczucie swojej tożsamości. Tradycja polskich świąt Bożego Narodzenia silnie wiąże się właśnie z tradycją narodową. Dlatego ulegając świątecznej atmosferze, najczęściej nie zastanawiamy się nad znaczeniem poszczególnych symboli. Traktujemy je jako oczywiste. Nic zatem dziwnego, że nawet ateiści lub członkowie innych religii niż chrześcijańska również przejmują polską świąteczną, ciepłą atmosferę.
„Jeśli święta, to tylko w domu”. To kolejne ze stwierdzeń, których nie zaneguje większość naszych rodaków. W okresie świąt podkreśla się przecież aspekt ich rodzinności. Wieczerza wigilijna staje się przede wszystkim czasem spotkania rodziny, płaszczyzną serdecznego kontaktu. Dla osób, które na co dzień są samotne, na przykład opuszczonych czy bezdomnych, organizuje się kolacje wigilijne w ciepłej atmosferze, która ma stanowić namiastkę domowego klimatu. Tradycja pustego miejsca przy stole również wskazuje na ten wymiar Bożego Narodzenia. Każda osoba, także pozbawiona własnego domu, ma prawo w tym dniu poczuć rodzinną atmosferę. Innymi słowy, dom jako miejsce celebrowania świąt wydaje się naturalną i bezcenną przystanią.
Skoro zatem rodzinne święta w domowym zaciszu mają tak wielką wartość, dlaczego wiele osób decyduje się na spędzanie ich daleko od domu? Niekiedy powody są prozaiczne. Rozdzielenie rodzin za sprawą emigracji zarobkowej sprawia, że aby spędzić wspólnie święta, trzeba niekiedy wybrać opcję wyjazdu z rodzinnego domu. Od 10 lat, gdy Polska przystąpiła do Unii Europejskiej, wspólne świętowanie Polaków w Londynie, Edynburgu, Dublinie czy Oslo już nikogo nie dziwi. Wielu rodaków wraca na święta w rodzinne strony, ale nie jest to regułą. Świąteczny okres – zarówno w czasie Bożego Narodzenia, jak i Wielkiejnocy – zawsze oznacza wzmożony ruch na lotniskach całego świata. Członkowie rodzin po prostu pragną być ze sobą, a etos świąt w domu schodzi na dalszy plan.
W przypadku emigracji zarobkowej można mówić o swoistym przymusie spędzania świąt poza domem. Niemniej obecnie istnieje całkiem dobrze rozbudowana oferta turystyczna, która wychodzi naprzeciw oczekiwaniom rodzin pragnących spędzić święta daleko od domu. Istnieje wiele opcji, w zależności od zasobności portfela. Można zatem wybrać rodzinne święta w tropikach, na obu kontynentach amerykańskich, a nawet w Australii. Jeśli ktoś tęskni za obrazem białych świąt, może skorzystać z opcji wyjazdu w góry, nie tylko europejskie. Można też oczywiście odnaleźć liczne oferty polskich ośrodków turystycznych. Część spośród ofert, szczególnie tych pochodzących z Europy, akcentuje tradycyjne znaczenie świąt. Zdarzają się jednak takie propozycje turystyczne, które traktują czas Bożego Narodzenia w kategoriach bonusowego urlopu, często przedłużanego aż do Nowego Roku.
To prawda, że pracujemy zbyt intensywnie i cenimy każdy wolny dzień … Ale czy rodzinny wyjazd na święta jest pogwałceniem tradycji? Takie stwierdzenie można raczej uznać za nadużycie. Tradycja powinna wzbogacać naszą rzeczywistość, niekoniecznie zaś być ciężarem. Trudno stwierdzić, że Polacy masowo się od niej odwracają. Niemniej osoby, które decydują się na zagraniczne wyjazdy w okresie świąt Bożego Narodzenia, często powtarzają, że chcą odpocząć od „świątecznego zgiełku”. Przywiązujemy dużą wagę do obyczajów, symboli, prezentów i wigilijnych potraw, zapominając niekiedy o duchowym wymiarze świąt, który przecież powinien być najważniejszy. O ile szanujemy tradycję i dbamy o to, by dobrze się czuć w rodzinnej atmosferze, każde święta, także poza własnym domem, będą udane. Również te w najodleglejszych krańcach świata.