Wielu osobom skoki spadochronowe kojarzą się z niepotrzebnym narażaniem własnego życia oraz zdrowia jedynie dla rozrywki i krótkotrwałej przyjemności. Podobnie jak świat podwodny, przestworza to przestrzenie, w których człowiek nie może przebywać zbyt długo. Zapewniają jednak niesamowite wrażenia każdemu, kto chociaż na moment chce się oderwać od przyziemności.
Nie taki skok straszny…
Okazuje się, że pomimo powszechnej opinii, skoki spadochronowe nie są ani niebezpieczne, ani szczególnie wymagające. Właściwie jedyną przeszkodą może być nasz lęk wysokości. No i oczywiście finanse, bo każdorazowe szybowanie to koszt, na który mogą sobie pozwolić tylko nieliczni. Nie zmienia to faktu, że szkoły spadochroniarstwa przeżywają obecnie prawdziwy rozkwit. Wiele firm zajmujących się organizowaniem skoków i kursów nie wyrabia się z obsługą wszystkich zainteresowanych.
Słone ceny i bezcenne wrażenia
Skoki spadochronowe to bez wątpienia jeden z najbardziej ekscytujących sportów ekstremalnych. Po wyskoczeniu z samolotu na wysokości 3000–5000 metrów możemy swobodnie spadać przez prawie minutę, a dopiero potem otwierany zostaje spadochron. Pierwszy etap skoku pokonujemy z zawrotną prędkością 200 km/h. Kolejne kilka minut to spokojne opadanie w dół. Lot samolotem to zaledwie kwadrans, co daje nam łącznie niecałe pół godziny w powietrzu. Szkolenie wstępne i inne przygotowania sprawiają, że na całą przygodę należy zarezerwować około trzech godzin. Tymczasem koszt skoku w tandemie to około 500–700 zł. Aby odbyć samodzielnie skok, należy się liczyć ze znacznie większym wydatkiem. Kurs, który upoważnia do takiego skoku, to kolejne kilka tysięcy złotych. Do tego należy doliczyć ewentualny film lub zdjęcia, które, ze względu na specyficzny charakter utrwalanej relacji, mają dość wygórowaną cenę. Spadochroniarstwo nie należy więc do najtańszych rozrywek. Jednak dla wielu miłośników tego sportu adrenalina i powietrzne wrażenia są bezcenne.
Czy każdy może skoczyć z samolotu?
Przeciwwskazania do skoków, zwłaszcza w tandemie, wraz instruktorem, praktycznie nie istnieją. Skaczą więc zarówno dzieci, jak i osoby w starszym wieku czy też niepełnosprawne, sparaliżowane od pasa w dół. Ze względu na specyfikę tego sportu, nie zaleca się go osobom z dużą nadwagą (limit wynosi 120 kg). Choroby kręgosłupa czy łamliwość kości mogą być kolejnymi czynnikami uniemożliwiającymi nam skok. Ponadto nie powinniśmy skakać, jeżeli mamy problemy z wydolnością układu oddechowego czy krwionośnego. Przeciwwskazaniem jest również epilepsja. Do 2013 roku, aby móc zapisać się na podstawowy kurs spadochroniarstwa, wymagane były badania lekarskie. Teraz każdy może na własną odpowiedzialność zadecydować i spróbować swoich sił.
Na dobry początek
Dla osób, które traktują skoki spadochronowe jako jednorazową przygodę, polecany jest skok w tandemie, który wymaga zaledwie kilkunastominutowego wprowadzenia. Wykonuje się go wraz z instruktorem, który ma de facto władzę nad całym osprzętowaniem. Jako „pasażerowie” otrzymujemy jedynie kombinezon, okulary, rękawice oraz kask. I nie przejmujemy się niczym. Po otwarciu spadochronu, na wysokości około 1600–1500 metrów, instruktor zazwyczaj umożliwi nam sterowanie spadochronem aż do momentu podejścia do lądowania. Poza tym nie będziemy mieli żadnej kontroli nad lotem.
Co dalej?
Jeżeli po pierwszym skoku stwierdzimy, że to jest właśnie to i zechcemy kontynuować naszą przygodę ze spadochroniarstwem, możemy się zapisać na tzw. AFF (Accelerated Free Fall Course), czyli przyspieszony kurs swobodnego spadania. Nazwa wzięła się od efektywności szkolenia, które pozwala w przeciągu zaledwie kilku dni opanować technikę skoku. Pierwszym etapem takiego kursu jest nauka teorii na ziemi. Podczas całego dnia zajęć można się dowiedzieć, jak działa sprzęt, jak bezpiecznie wsiąść i wyskoczyć z samolotu oraz jak się komunikować w powietrzu z innymi skaczącymi. Kolejnym etapem jest czysta praktyka, czyli skok. Pierwsze wykonywane są w towarzystwie dwóch instruktorów, którzy na bieżąco kontrolują początkującego skoczka i uczą go manewrowania w powietrzu. Przy kolejnych skokach wystarczy obecność tylko jednego instruktora. Po około siedmiu skokach można otrzymać zgodę na całkowicie samodzielny skok, który jest nadzorowany z ziemi.
Gdy zainteresowanie przeradza się w pasję…
Dla osób, które połkną bakcyla, kolejnym szczebelkiem w drabinie jest uzyskanie uprawnień, czyli Świadectwa Kwalifikacji Skoczka Spadochronowego, o które można się starać dopiero po odbyciu 50 skoków i spędzeniu co najmniej pół godziny w stanie swobodnego spadania. W świecie spadochroniarstwa określa się je mianem „prawa jazdy kategorii B”, wymaga ono bowiem zdania egzaminu państwowego – zarówno teoretycznego, jak i praktycznego. Dopiero wówczas będzie dane nam skoczyć bez nadzoru z zewnątrz. Jeżeli planujemy skakać za granicą, należy się zaopatrzyć w amerykańską licencję USPA (US Parachute Association). Poważnym minusem jest konieczność corocznego odnawiania uprawnień amerykańskich, a polskich – co pięć lat.
Pasja a profesja
Ostatnim etapem jest uzyskanie uprawnień instruktorskich. W Polsce grono instruktorskie jest, póki co, niewielkie – wynosi zaledwie 72 osoby (przy 1,4 tys. uprawnionych do samodzielnych skoków). Podstawowym wymaganiem jest odbycie ponad tysiąca samodzielnych skoków, co udaje się nielicznym. Poza zdaniem egzaminów należy przejść kompleksowe badania lekarskie. Na domiar wszystkiego raz uzyskane uprawnienia wymagają cyklicznego odnawiania.
Skoki dla najmłodszych
Większość firm umożliwia dzieciom skoki w tandemie. Wiek nie ma absolutnie żadnego znaczenia, a jedyne ograniczenie dotyczy wzrostu (> 130 cm). Skok to przede wszystkim walka ze strachem i lękiem wysokości. Dziecko powinno naprawdę tego chcieć. Nie należy go do niczego przymuszać i jeżeli w ostatniej chwili zrezygnuje, powinniśmy respektować jego wolę. Nie można zapomnieć o tym, że skok ma być przyjemnością, nie zaś udręką. Ma zaciekawić, zachęcić, a nie zrazić.
Trójmiejskie możliwości
W okolicach Trójmiasta można znaleźć dość bogatą ofertę skoków spadochronowych. Skoczyć można między innymi w Pruszczu Gdańskim, gdzie działa kilka instytucji oferujących tego typu atrakcje. Jeżeli ktoś mieszka bliżej północnych krańców Trójmiasta, może odwiedzić Kosakowo lub Słupsk – w obydwu miastach zdołamy skoczyć w tandemie. Do kogokolwiek skoku byśmy się nie zgłosili, większość odbywa się obecnie na lotnisku Katarynki w Przywidzu.
Tekst: Milena Rudzińska