Recenzja książki „Matematyka jest wszędzie”
Moje wizyty w oddziale banku należą do rzadkości. Jakbym się zastanowił, pojawiam się tam może 2-3 razy w roku. Podczas jednej z wizyt (w 2017 roku) spotkała mnie niemała niespodzianka.
Prezent od banku – kto by się spodziewał?
Kiedy już standardowy kwadrans oczekiwania w kolejce zbliżał się ku końcowi i prawie obejmowałem stanowisko lidera, zauważyłem, iż Pani przede mną otrzymuje książkę. Nie wykonuje nic więcej. Kątem oka zauważyłem, że jest to książka o matematyce. Od zawsze jest to absolutnie najważniejsza z nauk w moim życiu, więc nie mogłem się powstrzymać i zapytałem o szczegóły tej niestandardowej bankowej transakcji. Wówczas dowiedziałem się o bezpłatnych egzemplarzach wydania fundacji banku – mFundacji – „Matematyka jest wszędzie”. Niestety okazało się, iż nakład został wyczerpany. Mniej więcej po roku natknąłem się na informację o nowym wydaniu. Niezwłocznie przystąpiłem do procedury zamówienia książki online i po kilku dniach mogłem ją odebrać w placówce banku. Z reguły ludzie podchodzą nieufnie do tego typu prezentów i spodziewają się jakiegoś podstępu… Uwierzcie mi – podczas odbioru książki, jak również po, nie było ze strony pracowników banku żadnej akcji sprzedażowej.
Jak z wroga zrobić przyjaciela?
Nigdy nie potrafiłem zrozumieć faktu, jak wiele moich koleżanek i kolegów z wczesnych lat szkolnych miało problem z matematyką. Niektórym niejednokrotnie pomagałem w pracach domowych i przygotowaniach do sprawdzianów. Zauważyłem, iż część z nich zawsze była nastawiona bardzo negatywnie do liczb i sama myśl o nauce powodowała u nich gęsią skórkę. Książka „Matematyka jest wszędzie” jest idealna dla takich osób. Nie jest ona zbiorem zadań, nie męczy kolejnymi wyliczeniami (na okładce widnieje pieczątka „gwarancja żadnych wzorów”). W mojej ocenie nie jest to zwykła książka do czytania jednym tchem. Mnogość poruszanych tematów bezpośrednio powiązanych z codziennym życiem rodzinnym porusza wyobraźnię, skłania do myślenia, szukania rozwiązań, kombinatoryki (w pozytywnym znaczeniu tego słowa). Z każdym kolejnym przykładem książka czyni krok w kierunku zmiany negatywnego nastawienia do matematyki na – zaryzykowałbym nawet określenie – przyjacielskie.
Tytuł – trafiony w punkt
Zgadzam się w 100% – matematyka jest wszędzie! Tym bardziej z wielką ciekawością oczekiwałem tej książki, która została po brzegi wypełniona przykładami z życia codziennego. Przykładowo kuchnia jest przedstawiona jako domowe laboratorium matematyczne. Jeśli nie masz przekonania, że danie według podanego przepisu będzie Ci smakować, wykonaj je pierwszy raz z połowy składników (przeliczanie składników i proporcji). Kuchnia to również doskonałe miejsce do nauki kształtów – mamy tu przecież trójkąty (złożone naleśniki, tosty), kółka – jajka sadzone, owal – plasterki owoców krojone pod kątem, kulki – mozzarella itd. W całej książce znajduje się ponad 600 takich zagadnień i zadań, które mogą inspirować nasze dzieci do logicznego myślenia, może nawet do odnalezienia życiowych pasji. Biorąc pod uwagę fakt, iż książki nie czyta się ciurkiem, można pokusić się o stwierdzenie, że jedno zagadnienie dziennie przysporzy nam tematów do dyskusji z dzieckiem na 2 lata. Wiele akapitów kończy się pytaniami i sugestiami, zmuszającymi nas wszystkich do dyskusji na dany temat.
Wielką zaletą książki jest fakt, iż jest ona dla każdego. List, od którego rozpoczyna się książka, jest kierowany do dziecka, jednak uważam, że nawet dorośli (również ci, którzy z matematyką byli za pan brat), mogą się wiele nauczyć. Co więcej, w przypadkach, gdy dziecko niezbyt chętnie korzysta z książek, jest to doskonała pozycja dla rodziców, aby to oni inspirowali się książką i wykorzystywali przedstawione przykłady w dyskusjach z dziećmi.
Żeby nie było tak różowo…
Książka ma również swoje wady. Format książki powoduje, iż jest ona doskonale widoczna na półce, przyciąga wzrok i zachęca do sięgania po nią, ale w praktyce używanie takiego formatu jest szalenie niewygodne. Nie tylko dla dzieci – do których jest przecież głównie adresowana – ale również dla dorosłych. Brakuje też spisu treści, choć wytłumaczeniem może być fakt, że nie ma tu zadań, do których należy wrócić celem powtórzenia materiału. Dla mnie osobiście jest to duże utrudnienie – jak mam wybrać najbardziej interesującą mnie tematykę? Forma graficzna również mogłaby być lepsza – jest dość monotonna, a wykorzystane grafiki w większości przypadków dość smutne. Przydałoby się trochę więcej humoru!
Bardzo dobra wiadomość…
…jest taka, że pomimo wyczerpania nakładu wersji papierowej, bank zdecydował się na udostępnienie książki w wersji pdf – do bezpłatnego pobrania, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę tytuł „Matematyka jest wszędzie” wraz z nazwą mBank.
Gorąco polecam Wam tę pozycję – jest szansa, że wiele dzieci wskutek umiejętnie prowadzonych przez rodziców dyskusji przedstawionych w książce, zmieni swoje podejście do matematyki. Logiczne myślenie przyda się z pewnością nie tylko w szkole na matematyce oraz innych przedmiotach, ale przede wszystkim zaprocentuje w dorosłym życiu, np. przy planowaniu i kontrolowaniu budżetu.