W świetle tegorocznych wydarzeń na polskim rynku finansowym, bezpieczeństwo inwestowania jest absolutnym priorytetem zdecydowanej większości osób poszukujących rozwiązań dla ulokowania swoich oszczędności. Z tego względu postanowiłem rozpocząć cykl, w którym będę szerzej omawiał poszczególne rodzaje instrumentów finansowych, z którymi mogą się Państwo spotkać na co dzień.
O co w nich wszystkich chodzi? Czym one się różnią? To właśnie chcę wyjaśnić, przedstawiając po kolei i wyrażając swoją opinię na temat konkretnych produktów finansowych, które często są Państwu oferowane jako „bezpieczne”. Zachęcam do śledzenia całego cyklu i zgłębiania swojej wiedzy. Na pierwszy ogień inwestycja, o którą często pytają mnie moi klienci – lokata strukturyzowana. Jest to bardzo popularne, przedstawiane przez wiele banków rozwiązanie wykorzystujące gwarancję kapitału jako magnes przyciągający klientów.
Lokata strukturyzowana – czyli co?
Wbrew powszechnej opinii lokaty strukturyzowane wcale nie są tak skomplikowane, jak się uważa. Na początku przedstawię Państwu konstrukcję takiej lokaty. Z punktu widzenia klienta jest to jeden produkt, zasadniczo jednak składa się on z dwóch części. Pierwsza to część depozytowa, która ma za zadanie zapewnić inwestorowi zwrot wpłaconego kapitału (choć zdarzają się również konstrukcje, które w mniejszym stopniu gwarantują kapitał – np. 80% lub 90%). Druga część to opcja (rodzaj tzw. pochodnego instrumentu finansowego), której zakupu dokonuje najczęściej podmiot konstruujący lokatę strukturyzowaną. Opcja ma za zadanie stworzyć nam możliwość uzyskania dodatkowego dochodu – najczęściej wskutek spełnienia się określonych scenariuszy na rynku kapitałowym. Jest jeszcze trzeci element, jednak on nie występuje już w istniejącej lokacie. Jest to wynagrodzenie dystrybutora, które najczęściej jest pobierane z góry. Przejdźmy do przykładu.
Sprawdźmy to na liczbach
Wiemy, iż na koniec okresu musimy otrzymać 100% zainwestowanego kapitału. Czyli bank lub inny podmiot musi dokonać depozytu na taką kwotę, która po doliczeniu odsetek za dany okres będzie wynosić nasze zainwestowane 100% kapitału. Pierwszy fakt do zapamiętania – wpłacam kapitał i wiem, że nie poniosę straty. Przy obecnych poziomach stóp procentowych możemy przyjąć (w zaokrągleniu), iż uda się otworzyć depozyt na 1,5%. W przypadku okresu inwestycji na 2 lata bank musi dzisiaj zainwestować 97,07 zł, aby za dwa lata otrzymać 100 zł (które musi nam oddać jako wpłacony kapitał). Analogicznie dla okresu 3 lat jest to kwota 95,63%. Czyli dla tego okresu część depozytowa wynosi 95,63% wpłaconej przez nas kwoty. Zostaje 4,37% i jak nietrudno się domyślić – ta kwota ma wystarczyć na zakup opcji oraz wynagrodzenie instytucji finansowej. Przyjmijmy zatem, iż połowa tej kwoty przeznaczona jest na wynagrodzenie odpowiadające 1% za każdy rok i zostaje 1,37% na zakup opcji. Przy takim samym założeniu dla dwóch lat byłoby to odpowiednio 2% i 0,93% na zakup opcji. Niewiele, prawda? Cofnijmy się zatem 10 lat wstecz, kiedy to bez większego wysiłku mogliśmy otworzyć depozyt nawet na 8%. Wówczas, aby uzyskać 100 zł dla okresu 2-letniego, wystarczyło wpłacić 85,73 zł, a dla 3-letniego 79,38 zł. Analogicznie, jeśli instytucja finansowa pobrałaby 1% wynagrodzenia rocznie, na zakup opcji zostałoby 12,27% wpłaconej kwoty dla okresu 2 lat oraz 17,62% dla 3 lat. Widzą Państwo różnicę? Jak dobrą jakościowo opcję można kupić za 1,37 w porównaniu do 17,62? Ten przykład jest celowo przejaskrawiony i nierealny (w 2008 instytucje finansowe pobierały za tego typu lokatę strukturyzowaną znacznie większe prowizje niż 1% rocznie), aby pokazać, że lokaty strukturyzowane w okresach niskich stóp procentowych mają realnie niewielkie szanse powodzenia – przynajmniej te, w których część odpowiedzialna za wypłatę klientowi 100% kapitału jest częścią typowo depozytową, gwarantowaną dodatkowo przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny. W ofercie można spotkać również lokaty strukturyzowane, które zamiast depozytów wykorzystują obligacje skarbowe lub obligacje korporacyjne. Wskutek tego jest więcej pieniędzy na zakup opcji (umownie takiej, która ma większe szanse powodzenia), ale wzrasta ryzyko całej inwestycji (nie ma gwarancji depozytu bankowego).
Praktyczne inwestowanie w lokaty strukturyzowane
Jak już wiemy, na zakończenie lokaty mamy otrzymać 100% wpłaconych środków. Możemy otrzymać więcej, jeśli zostaną spełnione konkretne warunki, które są znane w momencie otwierania inwestycji. Potencjalny zysk bywa nieograniczony. Może być jednak ograniczony z góry – np. możemy zarobić nie więcej niż 8%. Wyobraźmy sobie, iż opcja jest swego rodzaju zakładem – jeśli wygrywa, wypłaca premię, jeśli przegrywa, tracimy zapłaconą za nią kwotę. Podstawą do tego mogą być np. zmiany kursu walutowego EUR/PLN, zmiany wartości indeksów giełdowych (np. WIG20), zmiany kursów poszczególnych spółek (np. wyselekcjonowanych przedstawicieli danego sektora z największych giełd świata), zmiany cen poszczególnych surowców lub ich koszyka czy też ściśle określonych zmian wyselekcjonowanych funduszy inwestycyjnych. Czyli jeśli nasz zakład (opcja) zakończy się powodzeniem, otrzymujemy nie tylko wpłacony kapitał, ale również premię. Jeśli nie – nasza inwestycja zakończy się wypłatą wpłaconego kapitału. Oferta może być bardzo szeroka i jest zależna od budżetu przeznaczonego na zakup opcji. Ogólnie rzecz ujmując, im jest on mniejszy, tym mniejsze szanse na pozytywną realizację jej zakończenia. Poza ceną, ważnym czynnikiem są oczywiście przewidywania dotyczącego danego aktywa i to, czy osobiście się z tym identyfikujemy (np. lokata strukturyzowana na wzrost ceny ropy naftowej – taki przykład otrzymałem w ubiegłym miesiącu od naszego klienta obsługiwanego przez szwajcarski UBS).
Teoria teorią, ale jaki będzie wynik?
W mojej ocenie zamysł produktu jest dobry, ale w dobie obecnie panujących, historycznie niskich stóp procentowych, do tego rodzaju ofert trzeba podchodzić bardzo wybiórczo. Siła lokaty strukturyzowanej i szanse na to, iż nie zakończy się tylko zwrotem kapitału, są zależne od tego, jak dobrą opcję instytucja finansowa wkomponuje w naszą lokatę. A na to ma wpływ cena – ilość środków, jakie ma do wydania oraz dobre przewidywania co do szans pozytywnej realizacji opcji. I za to trzeba trzymać kciuki.