Mijając amstaffa bez kagańca, czujemy niepokój. Na widok kaukaza zdarza się gęsia skórka, a pit bull na krótkiej smyczy nie wróży miłego spotkania. 11 ras, które wielu określa jako bandytów na czterech łapach, to takie same, ukochane psy, z którymi bawimy się na kanapie i rzucamy piłkę na plaży. Brzmi niewiarygodnie?
W Czarnym Delfinie pełnią funkcję strażników. Pracownicy najcięższego więzienia w Rosji są pewni, że owczarki kaukaskie są szybsze niż kula pistoletu. Chowa się przy nich spostrzegawcze ludzkie oko. Osadzeni boją się ich bardziej niż uderzenia pałki i strzału w kolano przy próbie ucieczki. Poziom decybeli ich szczekania paraliżuje. Ważące nawet 80 kilogramów psy okazują się otwarte na przyjaznego człowieka tak jak yorki i buldożki. W zakładzie są w pracy – przygotowane do wykonywania obowiązków, po szkoleniach skupiających się na obronie. Pracy, która błędnie jest postrzegana jako kurs wyzwalający agresję.
Nagonka
– Pamiętam, gdy amastaff pogryzł człowieka, telewizja zwróciła się do mnie z prośbą o opinię. Chcieli nagrać schroniskowe psy i oczekiwali, że przekreślę przydatność tej rasy. Odmówiłem. Jestem opiekunem trzech amstaffów, które są wspaniałym uzupełnieniem naszej rodziny, a z partnerką i dzieckiem nie wyobrażamy sobie zmiany – zaczyna opowieść o psich „bandytach” Jarek Florek, pracownik OTOZ Animals Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt „Ciapkowo” w Gdyni. Nagonka na rasy tzw. niebezpieczne jest niezasłużona. Odpowiedzialność za wypadki ponoszą ludzie. Ich zadaniem jest odpowiednie wychowanie zwierzęcia. Niewielu zadaje sobie trud, aby poznać specyfikę danej rasy.
Lista wysokiego ryzyka obejmuje 11 ras. Jest na niej między innymi rottweiler, american pit bull terrier, dog z Majorki, dog kanaryjski, kaukaz, moskiewski stróżujący, dog argentyński. Większość to ciężkie molosy, o zwartej budowie ciała. Kryterium obecności na liście ras niebezpiecznych stanowi wygląd i predyspozycje zwierząt, często wykorzystywanych w walkach.
– W nieodpowiednich rękach mogą stwarzać zagrożenie. Pies nie powinien uzupełniać wizerunku. Stąd stereotypy, że amstaffa ma fan siłowni. Mało trafne, czego ja jestem dowodem, a moje trzy amstaffy pchają się do dziecięcego łóżka, będąc troskliwymi opiekunami malucha – dodaje Jarek Florek.
Mikro zabójca
Psy, które trafiają pod dach rodziny Jarka na „tymczas”, czują się swobodnie, ponieważ amstaffy akceptują nowego w stadzie. Lista wynika z ewentualnej agresji, jaką poszczególne rasy mogą żywić w stosunku do innych zwierząt, a nie człowieka. Najważniejsza jest wiedza, że zwierzęta bazują na instynkcie. Wyzwolenie agresji to proces, który zdarza się, gdy zwierzak musi sprostać chorej wizji opiekuna. Psa–mordercę uda się stworzyć z malutkiego kundelka, jamnika oraz psa innej rasy. To kwestia ułożenia i wychowania z narzuceniem zasad i granic wyznaczanych pupilowi.
Pies odbywający szkolenie z obrony nie stanie się agresywny. W przypadku ras predysponowanych do takich zachowań ważniejsza jest socjalizacja. Obrona nie ma sensu, ponieważ zwierzę może być zmuszone do użycia umiejętności, jednak zawsze (i wyłącznie) w sposób właściwy – obezwładniając, a nie mordując.
Rasy z „czarnej listy” są popularne. Jest to niezdrowa moda, ponieważ stawiają przed opiekunem wymagania, będąc dla niego wyzwaniem, w którym nie ma miejsca na błędy. Szczenię jest jak gąbka, porusza się w świecie według narzuconych zasad, dostrzega granice. Podobnie, jak z dziećmi, jeśli odpuścimy jeden element, konstrukcja runie. Mieszając psu w głowie, traktując jego zachowania bez konsekwencji, możemy być pewni, że zaczną się kłopoty. Brak odpowiedniej pracy i bodźców powoduje, że zdarzają się sytuacje, w których pies próbuje dominować. Jest to moment, w którym należy jasno powrócić na prawidłowe tory.
Gry i zasady
– Właściciel zaczyna się bać. Pies to wyczuwa i posuwa się o krok dalej. Opiekun idzie na łatwiznę i woli oddać przyjaciela, szukając wymówek, aby nie podjąć pracy pod okiem specjalisty. Czas, w którym zwierzak się uczył, minął. Zabrakło długich spacerów i możliwości wybiegania, co ma znaczący wpływ na zachowanie – wskazuje problem pan Jarek.
Incydenty, w których psy gryzą, nie biorą się z powietrza. Zawiódł człowiek, nic nie dzieje się bez przyczyny. Atakują psy źle prowadzone, puszczane luzem. Niektóre reagują agresją ze strachu, inne mogły mieć złe doświadczenia z dziećmi, kolejne nie znoszą alkoholu czy głośnych mężczyzn. Traumę pamiętają, a niekomfortowa sytuacja wyzwala w nich obronę.
Amstaff, rottweiler, jak i każdy inny pies mogą funkcjonować z dziećmi, jeśli opiekun pamięta, że psie zachowania są zupełnie inne niż ludzkie. Zwierzak liżący malucha po twarzy może dawać całusy, ale z drugiej strony – pokazywać małemu opiekunowi, że na pewne rzeczy się nie zgadza. Lizanie jest sygnałem uspokajającym, namawiającym do zaprzestania zabawy i uzyskania dystansu. Pies nigdy nie zaatakuje bez ostrzeżenia. Pokaże zęby, warknie, będąc w stresie, zacznie ziać. Podejmując decyzję o opiece nad psem, zacznijmy od zdobycia minimalnej wiedzy. Zastanówmy się, czy pitbull zechce zostać kanapowcem, a moskiewski stróżujący cudnym kucem, na którym nasze dziecko będzie przemierzać dom. Pies to nie zabawka ani dodatek do pięknie wyposażonego wnętrza.