O tym, dlaczego matematyka jest tak ważna w dzisiejszym świecie i dlaczego warto rozwijać w dzieciach matematyczną pasję
Matematyka może wydawać się bardzo trudną i niedostępną dziedziną nauki. Mnóstwo w niej wzorów, skomplikowanych twierdzeń i wieloetapowych obliczeń. U większości z nas budzi ona negatywne skojarzenia i staramy się, jak tylko możemy, aby uniknąć sytuacji, w których będzie nam niezbędna.
Ale przecież nie zawsze tak było. W dzieciństwie doskonałą zabawą było liczenie drzew mijanych za oknem podczas podróży, odliczanie minut do rozpoczęcia ulubionej bajki czy szacowanie, do którego talerzyka z ciastkami lepiej podejść w pierwszej kolejności. Jako dzieci lubiliśmy obcować z matematyką i była ona dla nas naturalną częścią życia. Dlaczego więc w starszym wieku przestaliśmy postrzegać ją jako zabawę, a stała się dla nas nieprzyjemną koniecznością? Odpowiedź jest prosta: ktoś lub coś nas do niej zniechęciło.
Lekcje matematyki w szkole najczęściej opierają się na pasywnym przekazywaniu dzieciom informacji. Na zajęciach podaje im się definicję trójkąta egipskiego, mówi o tym, jak się potęguje albo czym się różni sinus od cosinusa.
Uczniowie słuchają, ale nie słyszą, bo dla nich jest to abstrakcja, coś kompletnie niepotrzebnego lub – co gorsza – nudnego. I takie właśnie lekcje sprawiają, że niezwykle ciekawe tematy zostają zamienione w nużący obowiązek szkolny, który w żadnym stopniu nie motywuje do poszerzania wiedzy. A przecież jest tak prosty, wręcz banalny sposób – dlaczego nie przedstawić dzieciom tych abstrakcyjnych zagadnień w bardzo konkretnym, a zarazem interesującym kontekście? Obliczenia tangensa kąta mogą, na przykład, ocalić Ziemię od uderzenia asteroidy, a rachunek prawdopodobieństwa jest znacznie ciekawszy, kiedy szacuje się szansę na wyciągnięcie dwóch jednakowych butów z pękającej w szwach szafy czy wygranie komputera na loterii. Tak podana matematyka od razu staje się bardziej przyjazna.
Równie ważne w podsycaniu matematycznej ciekawości dzieci jest właściwe podejście do procesu rozwiązywania przez nie zadań. W szkole bardzo często nauczyciel po kolei rozpisuje elementy rozwiązania na tablicy, po czym kieruje do całej klasy pytanie, czy wszystko jest zrozumiałe. Naturalnie kilkoro najszybszych i najbystrzejszych uczniów potwierdzi, a nauczyciel będzie mógł bez przeszkód kontynuować pracę. A co z resztą klasy? Zarówno z tymi potrzebującymi więcej czasu na analizę zadania, jak i z uczniami, którzy widzą więcej możliwości rozwiązań? Mają poczucie pominięcia lub nawet bycia mniej ważnym członkiem grupy. Takie wrażenie może zostać przeniesione na matematykę i na dobre pogrzebać wszelkie pozytywne doświadczenia i emocje, z jakimi dziecko może ją kojarzyć. A takie szkody naprawia się później przez lata. Czy nie lepiej temu zapobiegać? Wystarczy umożliwić każdemu dziecku, by w swoim czasie oraz we własnym tempie odniosło się do przedstawionego problemu i zaproponowało rozwiązanie. W ten sposób nie tylko stymulujemy u niego aktywną postawę, ale także dajemy mu poczucie, że jego zdanie jest ważne i może się przyczynić do rozwiązania problemu, z którym mierzy się cała grupa.
W matematyce piękne jest to, że do celu prowadzi nieraz wiele dróg, a ich poznanie niejednokrotnie przynosi więcej radości i satysfakcji niż samo rozwiązanie. Warto podkreślać to w trakcie pracy z dziećmi i dawać im szansę na wypróbowanie wielu dróg dotarcia do celu. Niech za przykład posłuży zadanie otrzymania liczby 10: jedno dziecko doda 5 do 5, inne – zastosuje mnożenie 2 razy 5. Choć obydwojgu wyszedł pożądany wynik, każde wykorzystało do tego inną ścieżkę – tę, która była dla niego wygodniejsza.
Co w takim razie może zrobić rodzic, aby rozbudzać w swoim dziecku zainteresowanie matematyką, a nawet matematyczną pasję? Jeśli podczas pracy w domu będzie starał się przedstawiać zagadnienia matematyczne w sposób nieszablonowy i „życiowy”, dziecko z pewnością będzie dużo bardziej zaciekawione, a motywacja do zmierzenia się z zadaniem będzie dużo wyższa. Zamiast podsuwać dziecku gotowe elementy rozwiązania, warto zadawać pytania skłaniające do własnych poszukiwań: „czy jesteś pewien?”; „czy to jedyny sposób?”; „dlaczego tak uważasz?”.
Na edukacyjnej mapie Trójmiasta pojawiają się także szczególne miejsca, które wspierają rodziców w rozwijaniu matematycznych zainteresowań u ich dzieci. Jednym z nich jest Matplaneta, gdzie dzieci i młodzież fantastycznie się bawią oraz uczą, ale nauka podana jest w lekkiej formie. Oddział w Trójmieście powstał na gdańskiej Morenie. To tutaj dobre praktyki nauczania spotykają się z prawdziwą pasją. Docenił to Ośrodek Rozwoju Edukacji przy Ministerstwie Edukacji Narodowej, przyznając Matplanecie prestiżowy tytuł „Miejsca Odkrywania Talentów”. Zespół tworzą doskonale wykształceni trenerzy, kochający pracę z dziećmi i młodzieżą. Nowocześnie wyposażone i przystosowane do grup w różnym wieku sale zajęciowe na pewno umilają spędzony tu czas. Nauka poprzez zabawę odbywa się w przyjaznych dzieciom warunkach. Ważną dla nas kwestią jest indywidualne podejście do każdego dziecka, dlatego pracujemy w małych grupach – mówi Jędrzej Sołowij, dyrektor Matplaneta Trójmiasto. – Ponadto stworzyliśmy specjalną przestrzeń kreatywną, zaprojektowaną w stylu nocnej polany, z pufami zamiast krzeseł i rozgwieżdżonym niebem na suficie. Przebywając tutaj, dzieci mogą w towarzystwie gier planszowych i edukacyjnych w ciekawy sposób spędzać czas przed zajęciami lub po nich. Na naszych zajęciach skupiamy się na rozwiązywaniu problemów, logice, kreatywności, nieszablonowym myśleniu. Ważne dla nas jest to, by dzieci pracowały zespołowo, bez niezdrowej rywalizacji – podkreśla Jędrzej Sołowij.
Matematyka przez niektórych bywa nazywana drugim językiem ojczystym każdego człowieka i jest w tym sporo racji. Galileusz twierdził, że cała przyroda jest zapisana językiem matematyki. Nawet płatki śniegu mają strukturę rozpoznaną przez matematykę. Dzięki jej uniwersalności możemy ją rozumieć, bez względu na narodowość. Jest również obecna w praktycznie każdej dziedzinie naszego życia. Uczy dyscypliny, logicznego myślenia i analizowania informacji, czyli umiejętności, które w zasadniczym stopniu wpływają na sukces w życiu prywatnym i zawodowym. Choć może wydawać się nieprzystępna i trudna, przy odpowiednim podejściu okaże swoje piękne i niezwykle ciekawe oblicze. Warto samodzielnie pokazać dziecku, że matematyka może być świetną zabawą. A zapisanie swojej pociechy na specjalne zajęcia, w czasie których będzie mogła wśród rówieśników rozwijać umiejętności, jest doskonałym uzupełnieniem i rozszerzeniem zajęć szkolnych oraz pracy w domu. Dzięki temu nasze dziecko nie tylko polubi matematykę, ale może nawet odkryje w sobie prawdziwą matematyczną pasję.