Together Magazyn » Deficyty akceptacji
akceptacja

Deficyty akceptacji

Autorki: Aleksandra Gołębiewska i Marzena Szymkowiak

Młode członkinie Stowarzyszenie 180 Stopni z Nowego Portu, którego celem jest kreowanie zmiany oraz wzmacnianie dobrych praktyk w zakresie inicjatyw pedagogicznych, kulturalnych i środowiskowych, opieki społecznej, edukacji i aktywizacji zawodowej osób, które w szczególnym stopniu są zagrożone marginalizacją.

Chyba każdy z nas spotkał się z pojęciem tolerancji. Dla każdego oznacza coś innego, ale tak naprawdę dla wszystkich powinna być taką samą wartością. Nikt z nas nie może powiedzieć, że jest w pełni tolerancyjną osobą. Sprowadzamy tolerancję wyłącznie do społeczności LGBT, rasizmu, religii czy poglądów politycznych. Ale nic bardziej mylnego. Tolerancja jest wszystkim, co nas otacza. Codziennie mamy do czynienia z uprzedzeniami, które nas ograniczają. Gdy pojawia się wokół nas granica, czujemy się zamknięci na możliwość bycia sobą.

Spójrzmy na to w ten sposób. Spotykamy obcą nam osobę. Zanim zostaną wypowiedziane jakiekolwiek słowa, automatycznie tworzymy o niej własne zdanie. Nieważne, jak bardzo byśmy chcieli, nie jesteśmy w stanie tego kontrolować. To naturalne. Na co dzień znajdujemy się w wielu podobnych sytuacjach. Człowiek poddany ocenie czuje obowiązek spełnienia odgórnych i czasem nieświadomych oczekiwań, nadanych bez żadnych podstaw.

Obecnie jednym z najtrudniejszych tematów jest orientacja seksualna i jej akceptacja. Żeby dobrze objąć ten temat, potrzebowałyśmy pomocy naszego znajomego Richarda, który należy do środowiska LGBT. Udzielił nam krótkiego wywiadu, który pomoże nam spojrzeć na homoseksualizm z innej strony.

MY: Kiedy zorientowałeś się, że jesteś homoseksualistą?

RICHARD: W pierwszej gimnazjum, spodobał mi się mój kolega. Wtedy zorientowałem się, że coś jest na rzeczy.

Jak się wtedy czułeś?

Na początku było wyparcie. Później przez pryzmat tego, że wychowany byłem w środowisku hetero, próbowałem sobie wmówić, że jestem biseksualny. Próbowałem zachowywać się tak jak wcześniej, żeby nie dać po sobie nic poznać.

Czego się obawiałeś?

Odrzucenia przez znajomych, stereotypów. Traktowania jako osobę drugiego sortu.

Kto dowiedział się jako pierwszy?

Znajome z klasy, przez przypadek.

Czy czujesz, że musisz ukrywać swoją orientację?

Tak, zwłaszcza w Polsce.

Czy czujesz się przez to inny, gorszy, odrzucony?

Czuje się inny. Inny – mam na myśli odstający, głównie z powodu hasła „wyglądam jak gej” bądź podobnie mówię, czy się zachowuję. Osobiście nie widzę różnicy, moi znajomi też nie. Ale presja otoczenia chyba wywarła na mnie piętno. Czy czuję się gorszy lub odrzucony? Nie, ostrożnie wybieram, komu mogę ujawnić moją tożsamość seksualną, aby uniknąć dotkliwych dla mnie sytuacji.

Jaki stosunek do tego mają Twoi rodzice?

Ojciec nie wie, ale jestem pewien, że by się z tym nie pogodził. Mama się niedawno dowiedziała i traktuje to z przymrużeniem oka. Uważa, że to faza przejściowa.

Czy pogodziłeś się z tym, kim jesteś?

Tak. Akceptuję to, ale wciąż staram się zmienić swoje zachowanie, które może być postrzegane przez moje otoczenie jako dziewczęce.

Często napotykasz przykrości związane z Twoją orientacją?

Nie. Mało osób o niej wie. Czasami w żartach od znajomych. Mam jednak poczucie, że bliskie mi osoby traktują mnie normalnie.

Czy chciałbyś dodać coś jeszcze od siebie?

Tak, chciałbym obalić pewien mit. Nie każdy chłopak, którego spotykam na mojej drodze, pociąga mnie. Równie dobrze osobie heteroseksualnej mogłaby się podobać każda napotkana osoba, a przecież tak nie jest.

Rozmowa z Richardem pokazuje nam homoseksualizm, nie ze strony obserwatora, ale osoby aktywnej. Te pozornie proste pytania pokazują nam realia życia osoby dotkniętej brakiem akceptacji. Lęki przed wyjawieniem prawdy, mimo że nie jest ona krzywdząca, chęć zmiany, pomimo nieprzekraczania czyiś granic. Wzbudzanie takich uczuć u innych jest bezpodstawne. Mamy wrażenie, że osoby, które to robią, mają ograniczone pole widzenia.

Odwołując się do pola widzenia, ostatnio miałyśmy okazję zaznajomić się z ideą Jaskini Platońskiej. Udało nam się dostrzec w tym coś więcej niż tylko metaforyczne przedstawienie ludzi w ziemskim świecie. Zauważyłyśmy nawiązanie do tolerancji. Tolerancja jest wyjściem poza schematy, otwarciem oczu i spojrzeniem na świat i ludzi w pełnej okazałości.

Platon zakładał, że jeśli byśmy pozostawili garstkę ludzi od dziecka uwięzionych w jaskini i ograniczyli im pole widzenia, uznaliby za prawdę jedynie to, co znajduje się w tym miejscu. A po wyrwaniu jednego z nich ze swojej codziennej rutyny, zobaczyłby świat takim, jakim jest naprawdę. Po powrocie do groty reszta uznałaby go za głupca, bo braliby za wiarygodne tylko to, co znali.

„Jak więc mogą oni widzieć cokolwiek więcej niż cienie, jeśli nigdy nie pozwolono im na obrócenie głów?” – współcześnie ludzie, podobnie jak wspomnieni więźniowie, zmniejszają sobie pole widzenia poprzez odgórne ustalenie normy. Ciężko jest im zobaczyć to, co na pozór niedostrzegalne. Boją się obrócić głowę. Żyją w swoich przekonaniach, nie próbując nawet wydostać się z „jaskini”.

Każda droga ma jakiś początek. W jej trakcie możemy się natknąć na wiele niepowodzeń i sytuacji, które ktoś inny mógłby poddać negatywnej ocenie. Ale nikt z nas nie jest do tego upoważniony. Nie powinniśmy skupiać się na czyjejś ścieżce, a na własnym celu podróży. Powinniśmy pozwolić innym się samorealizować i dać im szansę na zaznanie wolności. Każdy z nas chce być wolny!
Ja Cię akceptuję. A czy Ty jesteś na to gotowy?

4.3/5 – (6 głosów)