Zima zbliża się wielkimi krokami, a z nią koniec pierwszego semestru w szkołach i niecierpliwie wyczekiwana przerwa w nauce. Wielu rodziców z rozmysłem planuje dwa zimowe tygodnie dla swoich dzieci tak, aby mogły wypocząć, nabrać dystansu do codziennych problemów i ciekawie spędzić czas. Czy wyjazd na zimowisko jest dobrym rozwiązaniem? O tym Kasia Szaraniec rozmawia z pedagogiem, Marcinem Sławskim.
Czy warto zorganizować dziecku pierwszy samodzielny wyjazd właśnie w formie zimowiska?
Warto, między innymi dlatego, że zimowiska często odbywają się w górach i dla dzieci z większości regionów w naszym kraju to jedyna szansa na zobaczenie i poczucie prawdziwej zimy w towarzystwie rówieśników, a także do spróbowania jazdy na nartach.
Zimowisko, ze względu na krótszy czas trwania niż kolonie letnie, a także większą intensywność zajęć, jest szczególnie polecane na pierwszy samodzielny wyjazd dziecka. Z praktyki w Dziecięcej Akademii Przygody (DAP) wynika, że duża dawka wrażeń i wypełniony niemal w 100% czas powodują, że maluch nie znajduje czasu na tęsknotę.
Czy każde dziecko w wieku sześciu lat jest gotowe na zimowisko?
Na zorganizowanych wyjazdach dziecięcych najmłodsi uczestnicy nie muszą wykazywać się specjalnymi umiejętnościami, poza tymi, których w sposób naturalny uczą dziecko szkoła i przedszkole, czyli samodzielne ubieranie się, mycie, podporządkowywanie woli grupy, komunikowanie się z dorosłymi i rówieśnikami. Najważniejsze jest, aby samo dziecko chciało wyjechać. Gdy maluch jest pozytywnie nastawiony, mamy już więcej jak połowę sukcesu, a z całą resztą my – wychowawcy – jesteśmy w stanie sobie poradzić.
Czy na obozach DAP macie sprawdzony przepis na tęsknotę u najmłodszych obozowiczów?
Niezmienny od lat – zaprogramować malcom jak najwięcej czasu do samego zaśnięcia (przed snem czytamy legendy). Ponadto dziecko musi mieć świadomość, że nawet w nocy może przyjść do wychowawcy i zawsze znajdzie u niego zrozumienie i ukojenie. Musi mieć możliwość przytulenia się, gdy tego potrzebuje, wysłuchania, gdy ma coś ważnego do powiedzenia, reakcji wychowawcy, gdy czuje się źle.
Jakie nowe umiejętności nabędzie dziecko na zimowisku?
Oprócz tych, dotyczących przyziemnych spraw, jak samodzielne dbanie o higienę i ubiór, dojdą te najważniejsze w dzisiejszych czasach, czyli umiejętność nawiązywania relacji z rówieśnikami i zawierania codziennych kompromisów. To bardzo ważna kompetencja, która bardzo procentuje w późniejszych relacjach szkolnych. Nie bez znaczenia będą też wartości edukacyjne wyniesione ze wspólnych wycieczek, nauka dbania o sprzęt narciarski, itp.
Czym różni się pobyt dziecka na zimowisku od wyjazdu na kolonię letnią?
Poza tematyką, rodzajem zabaw na świeżym powietrzu i intensywnością zajęć – niczym. Dla dzieci nieprzyzwyczajonych do aktywności i ruchu, zimą będzie trudniej, z kolei łatwiej na zimowisku będzie na pewno dzieciom aktywnym na co dzień.
Często rodzice nie decydują się na wyjazd dziecka na zimowisko, gdyż boją się, że maluch nie będzie potrafił sam zadbać o ubiór odpowiedni do pogody. Słusznie?
Rozumiemy te obawy, gdyż są naturalne. Dla nas zachorowanie dziecka na obozie też nie jest sytuacją komfortową. Stąd naturalnym jest takie postępowanie wychowawców, aby zapobiegać przeziębieniom. Właściwy ubiór, który musi pozostać suchy cały dzień, to podstawa. Nie wyręczamy dzieci w wyborze co mają na siebie włożyć. My im tłumaczymy, jak należy zadbać o siebie, zaś maluch sam podejmuje decyzję. Gdy jest poprawna – chwalimy, gdy jest błędna – poprawiamy. Dzięki temu dzieci nabywają nowych umiejętności i pozostają zabezpieczone przed zbyt przewiewnym czy ciepłym ubraniem się.
A jak przebiega pobyt na zimowisku, gdy zabraknie podstawowej atrakcji, czyli śniegu?
Mamy zawsze plan „B”. Są to dodatkowe wycieczki, zabawy terenowe, dodatkowe wyjścia do aquaparku. Jednak już wybierając miejsce wypoczynku, kierujemy się solidnym rozpoznaniem, aby to ryzyko sprowadzić do minimum.
Czy lepiej wysłać dziecko na zimowisko sportowe czy przygodowe?
Moim zdaniem już samo rozdzielanie tych dwóch możliwości jest błędem w planowaniu zimowiska przez organizatora. Młodsze dzieci nie potrafią jeszcze skupić swojej uwagi przez dłuższy czas na jednym temacie. Trzeba więc połączyć sport z przygodą. Zarówno jedna, jak i druga opcja w nadmiarze szybko się znudzi.
DAP specjalizuje się w zimowiskach narciarskich i snowboardowych – czy dziecku nie wystarczy nauka jazdy przy boku rodzica?
Już się przekonałem, że nauka jazdy na nartach odbywa się o wiele szybciej w towarzystwie rówieśników, ale bez udziału rodziców. Po pierwsze, wśród dzieci odzywa się zawsze duch lekkiej rywalizacji, każdy trochę bardziej się stara. Po drugie, nawet dobrze jeżdżący rodzic niekoniecznie będzie dobrze uczył – na zimowisku dzieci są pod opieką instruktorów narciarstwa i od początku nabywają prawidłowych nawyków.
W jakim wieku można wysłać dziecko na zimowisko narciarskie, a w jakim na snowboardowe?
Według mnie w jednym i w drugim przypadku nie ma granicy wieku. Jednak snowboard jest znacznie bardziej urazowy, zaś nauka trudniejsza, a jej efekty widać później niż na nartach. Młodsze dzieci oczekują szybciej efektów, więc jazda na nartach prędzej daje im możliwość cieszenia się z sukcesów, co ma ogromny wpływ na dalszą motywację.
Czy jest możliwe, aby w czasie jednego turnusu dziecko opanowało konkretne umiejętności?
Pod koniec tygodniowego zimowiska dziewięćdziesiąt dziewięć procent dzieci potrafi poprawnie zjechać ze stoku o oznaczeniu niebieskim, pięćdziesiąt procent wykona to na stoku o oznaczeniu czerwonym. Około trzydzieści procent uczestników opanowuje w tym czasie jazdę „krawędziami” i już swobodnie będzie potrafiło sobie poradzić na większości stoków.
Czy wyjazd na zimowisko sportowe wymaga specjalnego przygotowania fizycznego dziecka?
Organizujemy ogólnodostępne zimowiska dla dzieci, więc oficjalnych wymogów brak. Są jednak takie umiejętności, które można spróbować ćwiczyć: równowagę czy ogólne zaznajomienie dziecka ze sprzętem. Przed wyjazdem warto wykonywać w domu przez dwa, trzy tygodnie (około dziesięć minut dziennie) ćwiczenie o nazwie „krzesełko”: oparci plecami o ścianę obniżamy się do pozycji, gdy uda znajdą się w pozycji prostopadłej do ściany. Wybitnie wzmacnia ono partie mięśni, których używamy podczas jazdy na nartach.
Dziękuję za rozmowę.