Together Magazyn » Więcej » Kuchnia » Gdy kanapka nie wystarcza

Gdy kanapka nie wystarcza

Przeciętny uczeń spędza w szkole kilka godzin dziennie. Jeśli uczęszcza na dodatkowe zajęcia, ich liczba wzrasta. Studenci często przebywają w murach uczelni od wczesnych godzin porannych niemal do wieczora, wliczając w to zajęcia, wykłady, przerwy i „okienka”. I dzieciom, i młodzieży w czasie kilku lub nawet kilkunastu godzin poza domem trudno obejść się bez spożycia jakiegokolwiek posiłku.

Dzieci w szkołach podstawowych często korzystają z oferty sklepików szkolnych, bufetów lub stołówek. W wielu trójmiejskich podstawówkach funkcjonują tradycyjne stołówki. Przykładowo, we wszystkich sopockich szkołach podstawowych nadal stosuje się tę formę żywienia. Jest ona o tyle korzystna, że dziecko może zjeść pełnowartościowy posiłek złożony z dwóch dań za niską cenę (3,5 zł). Zatem miesięczny koszt tradycyjnych obiadów dla ucznia często nie przekracza rachunku, który trzyosobowa rodzina musi zapłacić za niedzielny wypad do przeciętnej restauracji. Praktycznie każde dziecko może zjeść obiad w szkole, nawet jeśli rodziców nie stać na ten posiłek. Spory odsetek obiadów wydawanych w stołówkach jest finansowany przez Miejskie Ośrodki Pomocy Społecznej, parafie lub darczyńców. Na talerz gorącej zupy może liczyć praktycznie każdy uczeń, nawet jeśli wcześniej jego rodzice nie zwracali się o dofinansowanie. Co ważne, obiady gotowane w szkolnych stołówkach muszą być zdrowe i wartościowe, do czego obligują obowiązujące przepisy. Rodzic, wykupując dziecku obiady w szkolnej stołówce, ma pewność, że skorzysta ono z optymalnego posiłku.

Nieco inaczej wygląda sytuacja w przypadku szkolnych sklepików. Tutaj niekiedy trudno jest wymóc na właścicielach takich punktów, by przestrzegali zasad zdrowego żywienia. Podobnie jest zresztą z bufetami prowadzonymi przez prywatnych przedsiębiorców. Szkoły korzystające z usług firm cateringowych nie zawsze mają możliwość kontroli tego, w jaki sposób zostały przygotowane posiłki i z jakich półproduktów. Prawa podaży i popytu bywają ważniejsze od reguł zdrowego rozsądku. Jeszcze do niedawna uczniowie mogli kupować do woli w sklepikach szkolnych słodycze, wysoko słodzone napoje, a nawet potrawy typu fast-food. Obecnie można stwierdzić, że takie sklepiki stanowią coraz rzadszy widok w szkolnych murach. Właściciele szkolnych sklepików, najczęściej w porozumieniu z dyrekcją danej placówki, wprowadzają do swojego asortymentu zdrowe produkty, takie jak sałatki warzywne czy naturalne soki owocowe. Batony, chipsy i czekolady często zastępuje się kanapkami czy owocami. Niezdrowe przekąski powoli ustępują miejsca naturalnym produktom, choć jest w tej dziedzinie jeszcze sporo do zrobienia. Automaty z batonami i napojami są zastępowane przez dystrybutory z wodą.

Bufety już od wielu lat są stałym elementem szkół średnich, a nawet ogniskiem życia towarzyskiego. O ile niegdyś były to miejsca głównie dystrybucji napojów i hot-dogów, dzisiaj ich oferta jest znacznie bardziej zróżnicowana. Co warto podkreślić, można tam znaleźć zdrowe i ekologiczne produkty, choć oczywiście nadal dostępne są tradycyjne przekąski. Warto odnotować, że wielu właścicielom takich punktów gastronomicznych zależy na zdrowym żywieniu młodych ludzi. Popularne stają się bary sałatkowe, a w wielu bufetach można zamówić potrawy wegetariańskie. Naturalne soki owocowe również zyskują popularność, powoli wypierając napoje o dużej zawartości sacharyny.

Na terenie Trójmiasta jest zlokalizowanych wiele wydziałów uczelni wyższych. Czy studenci mają możliwości spożycia posiłku? Tak, i to dysponują całkiem sporym wyborem różnych bufetów. W systemie akademickim nie funkcjonują już typowe stołówki, które działały kilkanaście lat temu. W ich miejsce pojawiły się liczne bufety. Również w najbliższych okolicach uczelni działają różnorakie bary i bufety, głównie z myślą o studentach. Niektóre spośród nich przypominają typowe miejsca dystrybucji fast-foodów. Jednak warto podkreślić, że w wielu bufetach można kupić zdrowe, ekologiczne przekąski lub tradycyjne potrawy, niekiedy gotowane na zamówienie. Właściciele punktów gastronomicznych działających na uczelniach najczęściej nadążają za prozdrowotnymi trendami, oferując w swoim menu świeże, naturalne produkty. Tę pozytywną zmianę można obserwować w ciągu kilku ostatnich lat. Bufety akademickie najczęściej dostosowują ceny do możliwości finansowych studentów. Nic dziwnego zatem, że są one również odwiedzane przez osoby postronne.

W minionych latach coraz bardziej upowszechnia się wiedza na temat prozdrowotnego stylu życia, w tym odżywiania. Naturalne, zdrowe produkty dotarły nie tylko na półki sklepowe, ale również do szkolnych bufetów i sklepików. Są coraz powszechniej dostępne i zauważalne. Oswajanie dzieci z naturalnymi smakami jest bardzo istotne w kształtowaniu jego przyszłej diety i zachowań prozdrowotnych. Powinni o tym pamiętać rodzice, przekazując dzieciom pieniądze na zakup przekąsek. Nawet najbardziej prozdrowotny sklepik czy bufet nie powstrzyma dziecka przed zakupem słodyczy już poza szkołą, jeśli rodzicom będzie to obojętne…

Oceń