Together Magazyn » Aktualności » Czy znikną święta?

Czy znikną święta?

Święta. Pospiesznie wymieniliśmy spojrzenia. Biegniemy to tu, to tam. Często karcimy siebie i innych, że tak nie można. Święta – powinny być oazą spokoju i zadumy. Ale jak być zadumanym, kiedy w domu wszyscy w rwetesie przeskakują z jednego konta w drugi? Przecież nie robią tego z braku szacunku dla świąt, ale właśnie z powodu ich uroczystego charakteru. Chcemy, żeby były wyjątkowe. Gonimy za spełnieniem marzeń bliskich nam osób, za porządkiem, za sytością, kiedy już usiądziemy do wigilijnego stołu.

Na ulicy stoi choinka, w domu choinka, w pracy, w szkole, w galerii handlowej. Na każdej z nich wiszą ozdoby – świadkowie naszych świątecznych zmagań. A co, jeśli przemówią? Jak skomentują ten nasz pośpiech? Czy będą wyrozumiałe, czy obrażone? To przecież one są nieodzownym elementem magii świąt. Nasi czarodzieje, którzy codzienność zamieniają w odświętność. Wyobraźmy sobie, że bombka, laska cukrowa, gwiazdka, czubek – i wiele innych ozdób – nagle odzywa się do nas ludzkim głosem. Wyobraźmy sobie, że scena ta rozgrywa się na dużej choince w galerii handlowej. Zostajemy wciągnięci w świat świadków naszych świątecznych zakupów. Pośpiech i nagle jakiś głos mówi „sprawię, że znikną święta”. Wyobraźmy sobie ten moment.

Przystajemy, rozglądamy się i widzimy czarodzieja – do złudzenia przypominającego czubek, którym zwieńczona jest choinka. Teraz zobaczcie, jak zachowują się pozostałe ozdoby. Jak przekonują czarodzieja, że święta są potrzebne, że to jedyny taki czas w roku. Jak tłumaczą nasze zachowanie, że ten nasz pośpiech to pogoń za szczęściem, radością, za sprawieniem przyjemności innym. Kiedy i ja sobie to wyobrażam, myślę o tym, co może powstrzymać czarodzieja, co może zmienić jego decyzję, żeby święta nie zniknęły. Z zakamarków wyobraźni dociera do mnie ledwo słyszalny dźwięk. Staje się coraz jaśniejszy, coraz bardziej rozpoznawalny. Rozpoznaję melodię – tak, to kolęda. Dajmy na to, że jest to Przybieżeli do Betlejem albo Oj maluśki, maluśki. Teraz zaczynam dostrzegać, jak kolejne ozdoby choinkowe już nie nucą, a śpiewają pełnym głosem: jedną zwrotkę, drugą, trzecią… Dołączają przechodnie, powstaje wielki chór kolędników. Uśmiechamy się do siebie, wymieniamy się spojrzeniami i uściskami dłoni. Jesteśmy razem, jakby ktoś nas wyjął z naszego pośpiechu. Kolęda wprowadza spokój, radość, zadumę.

Jeżeli uważacie, że warto wspólnie pośpiewać kolędy, jeśli interesuje Was dalszy los ozdób choinkowych, to zapraszam do Teatru Miniatura, gdzie cały zespół przygotował spektakl Magiczne święta Malwiny. Postanowiliśmy, że razem i wraz z naszą widownią, w towarzystwie ozdób-kukieł, zaśpiewamy kolędy. Jeszcze raz wspomnę, wszyscy biegną za szczęściem, ale wszystko wskazuje, że to szczęście jest tuż, tuż, na wyciągnięcie magicznej różdżki, którą jest życzliwe spojrzenie. Zapraszam, przyjdźcie i zobaczcie, czy na pewno znikną święta. Niech radość gości w naszych domach. Serdeczności dla wszystkich i dobroci serc Waszych!

Oceń