Together Magazyn » Rodzic » Nie wyprowadzam cycków na spacer

Nie wyprowadzam cycków na spacer

Co jakiś czas w Internecie pojawiają się skandaliczne historie: kobieta karmiła piersią w miejscu publicznym. Czytam każdy taki artykuł, oglądam te materiał, karmienie piersią to moja codzienność, więc chcę wiedzieć, czy nasze społeczeństwo już przestało użalać się nad swoim smutnym losem: muszą oglądać „oklapnięte cycki”. Czytam też komentarze i czasem aż chce mi się krzyczeć…

Jestem mamą pięciomiesięcznego maluszka. Ciąża pod koniec była bardzo męcząca a przez prawie 4 miesiące od porodu siedziałam z nim w domu. Nie dawaliśmy rady wychodzić bo przez problemy zdrowotne maluch był przy piersi bardzo często i byliśmy zbyt zmęczeni, by szukać rozrywek poza domem. Ale ciągłe siedzenie w czterech ścianach może doprowadzić człowieka do szału. Nie wytrzymałam. Zabrałam ciężko wywalczone mleko z piersi i poszłam. Stało się: matka wyszła z domu. Skandal.

Nie wstydzę się ani nie boję karmić przy ludziach. Kiedy się z kimś spotykam, pytam, czy karmienie mu przeszkadza. Obcych, ich spojrzenia i pokasływania – ignoruję. No ale wracam do domu, czytam taką skandaliczną historię o skandalicznie ekshibicjonistycznej matce, która machała ludziom piersią pod nosami. Istna pornografia. I sto komentarzy pod wpisem: fuj, obwisłe cycki, pedofilia, to jak sikanie, a może by tak seks przy wszystkich, po prostu spakuj mleko w butelkę albo nakarm w toalecie… Czytam to, jestem zszokowana i myślę: ludzie, co z wami?? Mówię to ciągle i powiem raz jeszcze, że karmię piersią i karmić będę i to wszędzie tam, gdzie mojemu dziecku się zachce. I raczej nie przykryję mu głowy kocykiem. Dlaczego? To proste! Bo:

a) karmię dziecko, kiedy jest głodne, nie będę kazała mu głodować, by zadowolić obcych mi ludzi,

b) nie przykryję się, ponieważ jest mi ciężko utrzymać przykrycie na dziecku i dobrze je przystawić, mój maluch nie znosi być zakryty, ważny jest dla nas kontakt wzrokowy, a przy okazji nie czuję, że robię coś złego, więc nie będę tego ukrywać. Ludzie, którzy krzyczą, że karmienie piersią ich razi, najdłużej na te karmiące piersi patrzą. Dlaczego nie spojrzą w inną stronę, kiedy widzą, że mama przygotowuje się do karmienia? Poza tym nigdy nie zdarzyło mi się pokazać „więcej” niż w stroju kąpielowym.

c) karmienie piersią jest intymne, owszem, ale to jak trzymanie się za ręce, nie jak seks. Związku karmienia z wydalaniem nie dostrzegam, bo załatwianie się publicznie jest niezdrowe, niehigieniczne i nieestetyczne. Karmienie piersią jest naturalne i piękne.

d) nie odciągam mleka, żeby karmić na dworze butelką, bo nie zawsze planuję wyjście, nie daję rady odciągnąć wystarczającej ilości mleka, nie chcę spacerować z bolesnymi i obrzękniętymi piersiami ani targać masy sprzętu do chłodzenia, podgrzewania i podawania… Bo moje piersi są idealnym „pojemnikiem i podajnikiem” świeżego, zdrowego pokarmu.

e) nie karmię w toalecie. Zdarzyło mi się raz i nigdy więcej. Sama nie jem tam, gdzie ktoś sika i moje dziecko też zasługuje na lepsze warunki niż brudna, śmierdząca publiczna toaleta.

f) nic nikomu nie udowadniam przez to, że karmię. Ani, że jestem lepszą matką, bo nie przeszłam na butlę, ani, że mi wolno i będę teraz świecić ludziom biustem po oczach. Nie chcę pokazywać nikomu piersi, bo nie bawi mnie tekst „pokaż cycki, dam ci ciastko”. Moje piersi to nie obiekt seksualny. Rozumiem, że większość ludzi widzi to inaczej, ale i dorośli i dzieci widzą więcej biustu w reklamach i gazetach. Staram się karmić skromnie, a nie obnażać, ale też uważam, że dzieci powinny wiedzieć do czego służą piersi, żeby od małego nie przesiąknąć seksualnymi uprzedzeniami współczesnego świata.

Oceń