Strajki klimatyczne, pożary, topniejące lodowce, wymierające gatunki zwierząt, mutujące wirusy i życie w kwarantannie, a przy tym zagrożenie terroryzmem, strach przed obcymi, powracające tendencje nacjonalistyczne… Można powiedzieć, że żyjemy w “ciekawych czasach”, gdzie dystopijne wizje stają się rzeczywistością i, żeby jakoś przetrwać, z jednej strony trochę wypieramy problemy, stopniowo adaptujemy się, uciekamy w cyberprzestrzeń i marzymy o lotach w kosmos, a z drugiej – czujemy narastający wewnętrzny bunt i lęk przed tym, co jeszcze nas czeka i próbujemy coś zmienić.
Okno LKW Gallery pełni funkcję swoistego “Black Mirror” – ukaże w sumie wizje 6 młodych trójmiejskich artystów i artystek, ich komentarze do obecnej sytuacji oraz wyobrażenia niedalekiej przyszłości. Dam głos młodej generacji twórców, aby w osobisty sposób odnieśli się do tematów, które najbardziej ich zajmują. Może ich sztuka stanie się formą remedium, może sprowokuje do refleksji, a może będzie tylko ironicznym komentarzem?
Przestrzeń LKW Gallery będzie pełnić funkcję witryny, przez którą można z zewnątrz oglądać rzeźby, instalacje, interwencje, prace wideo, działania performatywne, albo studia, z którego transmitowane będą akcje artystyczne.
Wszyscy zaproszeni artyści, wykorzystując dowolne medium, przygotują swoisty spektakl, którego widzami będą zarówno odbiorcy sztuki, jak i przypadkowi przechodnie.
Co już ukazało się w oknie wystawy?
Windows on Fire
Systemy operacyjne, aplikacje, gry komputerowe, komunikatory. Tysiące otwartych zakładek, setki niepotrzebnych słów. Ogień rozprzestrzenia się szybciej w otwartych przestrzeniach. Budynki płoną szybciej przy otwartych oknach. Znikamy w obcych przestrzeniach nieistniejącego realnie świata po drugiej stronie monitora, kasując ślady, paląc za sobą tropy, spalając siebie samych w imię nieistotnych idei, prowokując katastrofy.
Jednak koniec nie musi być zatrważający. Przed ostatecznym spopieleniem smartfonów, komputerów, całej infrastruktury zapewniającej nam kontakt z tym, co widoczne, lecz nienamacalne, przeżylibyśmy chwilę błogiego rozluźnienia. Podczas procesu spalania plastiku wydzielają się z niego odurzające toksyny, działające na umysł podobnie do opiatów. Rozszczelnione okna w mieszkaniu. Otwarte okienka w przeglądarkach. Niech płoną dla nas. Windows on fire.
FUEGO DEL MAR (z hiszpańskiego „Pożar morza”) jest projektem muzycznym, powstałym na skutek przecięcia się dwóch żywiołów oraz form sztuki. Ogień – główne źródło inspiracji oraz tworzywo wykorzystywane przez pirografkę Zuzannę Dolegę oraz woda, esencjonalna dla pejzaży dźwiękowych tworzonych przez Michała Miegonia tworzą formę, łączącą współczesną muzykę elektroniczną (Ambient, Hypnagogic Pop, Experimental) z żywą materią i pirograficzne wizualizacje.
Celem Fuego Del Mar jest przedstawienie słuchaczom tego, jak może zabrzmieć symbioza technologii z tym, co pozornie nieuchwytne. Nagrania płonących przedmiotów oraz preparowane dźwięki interakcji z wodą tworzą nieoczywiste, ale wciągające rytmiczne kompozycje.
Interneturniej malarski „40 x 40”
To program rozrywkowy inspirowany popularnymi teleturniejami oraz telegrami, które polegają na rywalizacji uczestników (fizycznej bądź umysłowej) o wartościowe nagrody materialne ku uciesze widzów. Forma gry, którą proponuje artystka ma na celu skupienie uwagi publiczności zgromadzonej online na prezentowanych w studio pracach malarskich, które stanowią przedmiot zagadki. Celem uczestników jest podjęcie próby zinterpretowania dzieła i tym samym odgadnięcie jego tytułu – obrazy malowane są w oparciu o tematy ze świata kultury popularnej, a artystka-prezenterka służy, w razie trudności, wachlarzem podpowiedzi. Nagrodą za odgadnięcie tytułu byłby tenże obraz wykonany na płótnie o wymiarach 40 x 40 cm – stąd nazwa programu.
Artystka chciałaby w ten sposób wzbudzić wśród widzów zainteresowanie sztuką, zbudować, nieistniejącą zazwyczaj, więź między twórcą a odbiorcą oraz pobudzić chęć podjęcia próby analizy i interpretacji obrazu. Nagroda będzie miała szczególny charakter, gdyż zwycięzca otrzyma dzieło, z którym uda mu się nawiązać więź, czego dowód stanowiłoby odgadnięcie tytułu. Działanie to nadałoby również wartości dzieł malarskich w oczach odbiorców – w końcu są to nagrody, o które toczy się rywalizacja.
Martynka Dagmarka urodziła się w Grajewie – niewielkiej podlaskiej miejscowości, co mogło wpłynąć znacznie na jej postrzeganie świata, w 1993 roku. Studiowała grafikę oraz malarstwo na ASP w Gdańsku. Zajmuje się obserwacją zastanego przez nią fragmentu rzeczywistości oraz próbą wpłynięcia na niego w miarę swoich (skromnych) możliwości. Wiele czasu spędza błąkając się po Internecie. Zwyciężczyni tegorocznego konkursu „Szybki Egipt”, który odbył się w ramach wystawy „Idź na całość” w Gdańskiej Galerii Miejskiej. Brała udział w kilku wystawach i projektach, ale właściwie nie ma się czym chwalić. Posługuje się rodzajem żeńskim z przyzwyczajenia, uważa jednak, że powinna być to kwestia wyboru. Napisała ten tekst w trzeciej osobie, bo wydawało się jej, że tak pisze się bio.
Co niebawem ukaże się w oknie wystawy?
W ramach wrześniowej odsłony cyklu „Windows 2020. Nowe Zjawiska” Martyna Wędzicka-Obuchowicz przygotuje instalację przestrzenną wewnątrz LKW Gallery, zatytułowaną przewrotnie „Okno Nieżycia”.
Jak tłumaczy sama artystka: Wraz z powstaniem Social Media zwiększyła się liczba samobójstw wśród dzieci i nastolatków. Nierealne standardy piękna, życie jak z obrazka, znajomi jak z serialu, atrakcje, których wcześniej nie mogliśmy sobie nawet wyobrazić – to wszystko nieodwracalnie wpływa na nasze postrzeganie świata oraz samych siebie. Kiedy to się zaczęło? Czy gdyby nie Social Media bylibyśmy szczęśliwsi? Czy jednak zaczęło się to dużo wcześniej, na tyle, że nie mogliśmy przewidzieć, jak to się rozwinie? W wieku 5 lat miałam dostęp do komputera, dorastałam razem z nim, cyfrowy świat od zawsze przenikał się z realnym życiem. Codziennie zastanawiam się, czy wiadomości, obrazy a nawet LUDZIE, których widzę w Internecie są prawdziwi czy są zgrabną wizualizacją z nadchodzącej kampanii nowych butów. Praca „Okno nieżycia” to wyjście cyfrowych elementów do naszego świata, gdzie poprzez deformacje i glicze przypomni nam, że nic na świecie nie jest idealne.
Martyna Wędzicka-Obuchowicz jest absolwentką ASP w Gdańsku. Projektantka plakatów, miłośniczka typografii i twórca systemów identyfikacji wizualnych. Wyróżniona w kategorii „Świeża Krew 2019” oraz nominowana do nagrody „Projektant Roku 2019”. Oprócz „twardego” i analitycznego projektowania interesuje się zjawiskiem przypadku i ludzkiego błędu, tworząc prace w oparciu o dekonstrukcję elementów graficznych, zdjęć i typografii.