Codzienne obowiązki domowe często zajmują dużo czasu i energii. Mimo coraz powszechniejszego zastosowania w domach sprzętów ułatwiających sprzątanie, nadal najczęściej bywa ono męczące i absorbujące. Czy dzieci również powinny brać w nim udział?
Wielu rodziców uważa, że dziecko nie powinno wykonywać żadnej pracy fizycznej, uznając dzieciństwo wyłącznie za czas radości i zabawy. „Jeszcze zdążysz się w życiu napracować” – to słowa często wypowiadane przy okazji domowego sprzątania, gdy dzieci chcą pomóc rodzicom. Zdarzają się jednak odwrotne przypadki, gdy rodzice przerzucają na dzieci nadmierne obowiązki domowe, którym nie są one w stanie podołać. Jak znaleźć rozsądny kompromis w tej sytuacji?
Przede wszystkim należy zrozumieć mentalność samego dziecka. Dziecko nie jest „małym dorosłym”, któremu będzie zawadzał bałagan w domu. Wprost przeciwnie – to dorośli się irytują, widząc nieporządek. Potrzeba sprzątania wynika z nabytych wzorców kulturowych, niekiedy zaś typowo pragmatycznych. Dlaczego sprzątamy? Niekiedy okolicznościowo, z okazji zbliżających się świąt lub wizyty gości. Bałagan nas denerwuje, bo nie możemy czegoś znaleźć, a kurz nam przeszkadza. Dla dzieci nie jest to problem – w poszukiwaniu zaginionych zabawek na pewno pomogą rodzice, a brud z reguły nie budzi u nich przerażenia. W każdym razie potrzeba sprzątania pojawia się ona u człowieka dość późno, w wieku kilkunastu lat, podobnie jak poczucie estetyki. Może właśnie dlatego dzieci raczej niechętnie angażują się w prace domowe, traktując je jako zbędną stratę czasu i męczący, niepotrzebny wysiłek.
Oczywiście każdy rodzic chce, aby dziecko posłusznie wykonywało jego polecenia. Wspólne sprzątanie domu może być przyjemne i pożyteczne, o ile dzieci będą w stanie zrozumieć jego sens. Na pewno nie powinno być ono traktowane w kategoriach kary, gdyż można osiągnąć odwrotny efekt od zamierzonego. Czy dziecko zechce wracać do czynności, które wywołują u niego przykre skojarzenia? To raczej wątpliwe. Należy szczegółowo wyznaczyć zadania do wykonania dla dziecka, dbając przy tym, by nie przekraczały one jego możliwości fizycznych. Pozbieranie zabawek czy podlanie kwiatów nie powinno być męczące dla nikogo. Warto przy tym wytłumaczyć dziecku, że chowanie zabawek do szuflad lub pudełek to ochrona przed ich zagubieniem i zniszczeniem, a kwiaty potrzebują wody tak jak człowiek jedzenia i picia. W ten sposób dziecko może zrozumieć, że sprzątając swój pokój, po prostu dba o niego i wykonuje pożyteczne zajęcie.
Najprzyjemniejszą formą nauki i wychowania jest połączenie ich z formami zabawy. Również w przypadku sprzątania istnieją takie możliwości. Dzieci często naśladują rodziców, dlaczego więc nie umożliwić im tego w trakcie wspólnych porządków? Bawiąc się sprzątaniem, osiągamy zatem dwa cele – przyjemnie spędzamy czas i uczymy dzieci pożądanych zachowań. Na pewno nie można zniechęcać dzieci do sprzątania, nawet jeśli rezultaty ich pracy są znikome. Zawsze warto im uświadamiać praktyczny wymiar wykonanego zadania.
Artykuł powstał przy współpracy z Multitask – firma sprzątająca Gdańsk