Pojawienie się nowego członka rodziny wywraca życie do góry nogami. Kawalerka lub dwa pokoje, które dotychczas w zupełności wystarczały, nagle stają się szalenie ciasne. Wyjścia z tej sytuacji są dwa: zakup mieszkania lub wynajem czegoś większego. A jak wygląda rzeczywistość?
„Z dzieckiem? Proszę szukać dalej”
Jeśli myślisz, że znalezienie trzech pokoi w rozsądnej cenie, jako takim standardzie i w miarę przystępnej lokalizacji (to znaczny: nie na zupełnym odludziu) graniczy z cudem, spróbuj powtórzyć tę procedurę, mając jedno bądź dwoje małych dzieci. Jeśli przyznasz się jeszcze podczas rozmowy telefonicznej, usłyszysz lodowate: „w takim razie oferta nieaktualna”, jeśli prawda wyjdzie na jaw dopiero podczas oglądania mieszkania, możesz spotkać się z wymijającym: „mam jeszcze kilku chętnych”.
Oczywiście, ta historia może skończyć się zupełnie inaczej. Niemniej jednak faktem jest, że właściciele wynajmowanych mieszkań mniej przychylnie patrzą na rodziny z małymi dziećmi, wodząc niespokojnym wzrokiem po świeżo odmalowanych ścianach i dopiero co zakupionych meblach.
Dla obojga rodziców pierwsze miesiące po pojawieniu się w domu nowego członka rodziny są szczególnie trudne, jednak niespodziewana zmiana lokum to stres przede wszystkim dla dziecka. A właściciel mieszkania? W jednym przypadku tylko podniesie czynsz, a w drugim wypowie umowę, bo syn wrócił z zagranicy i potrzebuje lokum.
Dziecko na swoim
Nie ma co ukrywać: sytuacja mieszkaniowa ma ogromny wpływ na decyzję o posiadaniu dziecka. Z tego powodu wiele par decyduje się na zakup własnego mieszkania na kredyt. Decyzja o zobowiązaniu finansowym na najbliższe 30 lat bywa jednak mniej frustrująca niż druga przeprowadzka w ciągu ostatniego pół roku z powodu konfliktów z właścicielem lub niemożność wbicia przysłowiowego gwoździa w ścianę w wynajmowanej kawalerce. Deweloperzy w największych miastach Polski wychodzą więc naprzeciw potrzebom rodzin z dziećmi. Dla przykładu nowe mieszkania we Wrocławiu powstają na osiedlach posiadających liczne tereny zielone, place zabaw, żłobki oraz przedszkola. I co najważniejsze: pozwalają w końcu poczuć się jak w domu (sprawdź).