Together Magazyn » Aktualności » Powozem przez autostradę

Powozem przez autostradę

W dzisiejszych czasach dorosłemu człowiekowi ciężko jest sobie wyobrazić życie bez elektryczności, samochodu czy też telefonu. Współczesnym dzieciom nawet przez myśl nie przechodzi dzieciństwo bez zabawek, a niektórym bez smartfona, tabletu czy komputera. Zdaje się, że dziś w ogóle nie patrzy się na te rzeczy, jak na coś wyjątkowego, a raczej uznaje się je za zasadnicze udogodnienia czy wręcz podstawowy ekwipunek człowieka. Wiele osób pewnie zastanawia się, jak w ogóle można bez nich funkcjonować? Okazuje się jednak, że w obecnych czasach żyją społeczności, które egzystują bez tych, jakby się mogło wydawać kluczowych, elementów. Może się to wydać wręcz zadziwiające, ale nie są to wcale plemiona z dżungli czy też afrykańskie ludy, a ludzie, którzy mimo możliwości, świadomie wybrali taki styl życia. W ich codzienności nie ma nowoczesnych technologii (oprócz pewnych wyjątków), nie ubierają się według najnowszych trendów mody, zamiast samochodów używa się bryczek, a dzieciaki po szkole nie grają na komputerze.

Kim są „nietechnologiczni”?

Mowa tu o amiszach, czyli o chrześcijańskiej wspólnocie protestanckiej, wywodzącej się z konserwatywnego odłamu anabaptystów – menonitów, która powstała w wyniku schizmy kościoła szwajcarskiego w 1693 roku. W XVIII wiecznej Europie społeczność ta nie zaznała tolerancji, byli prześladowani, dlatego też licznie wyemigrowali m.in. do Stanów Zjednoczonych, gdzie obecnie mieszka ich największa grupa. Żyją oni w zamkniętych wspólnotach, z dala od świata zewnętrznego, w którym panuje regulamin postępowania zwany Ordnung. Jest to zbiór zasad i reguł, które obowiązują każdego amisza. Mieszczą się w nim zapisy o zakazie posiadania telefonów, nakazie noszenia skromnego ubrania, zawierania małżeństw tylko i wyłącznie we wspólnocie, korzystania z samodzielnie wygenerowanej energii niepochodzącej z linii elektrycznych i wielu innych reguł, które pokrótce opisują – jak żyć. Za złamanie którejkolwiek z zasad grozi ekskomunika, czyli wykluczenie ze wspólnoty. Warto wspomnieć, że amisze nie są jednolitą społecznością i wyróżnia się wśród nich kilka niezależnych grup, posiadających swoje nazwy. Różnią się one od siebie obyczajami i obrzędami religijnymi, czyli także różnymi zapisami w Ordnung. Jedni amisze uznają coś, czego inni nie tolerują. Najbardziej ortodoksyjni amisze w ogóle nie korzystają z elektryczności, jednak ogólna zasada, która głosi, że mają pozostać z dala od świata zewnętrznego i być samowystarczalni, jest fundamentalną i obejmuje wszystkie wspólnoty.

Amisze zdecydowali się na życie, w którym bogactwo, wszelkie unowocześnienia i technologia nie mają znaczenia. Liczy się za to szacunek, wzajemna pomoc i praca. Żyją prosto i skromnie, co według ich wierzeń zapewnia im bycie w bliższym kontakcie z Bogiem, zbawienie, a także mocne więzy rodzinne. Na co dzień żyją, uwzględniając nauki Jezusa. Jak wychowują dzieci? Czy w ich ułożonym przez normy świecie jest miejsce na zabawę?

Powrót do przeszłości


Urodzony w XXI wieku – wychowany w XVII. Tak mniej więcej wygląda życie młodego amisza i to bynajmniej nie dlatego, że użył on jakiegoś wynalazku rodem z popularnego filmu z lat 80., a dlatego, że życie amiszów wygląda jak z innej epoki. Brak nowoczesności nie równa się jednak z byciem prymitywnym. Rodziny zwykle utrzymują się z pracy na własnych farmach, stolarstwa, produkcji żywności, szycia narzut, kołder, dywanów, skórzanych butów, tworzenia wyrobów ceramicznych oraz innych. Za środek transportu służą im czarne powozy zaprzęgnięte w konie, gdyż nie mogą posiadać własnego samochodu, a jedynie skorzystać z niego jako pasażer. W niektórych społecznościach dozwolone jest już korzystanie z rowerów i hulajnóg. Można także jeździć na wrotkach i na łyżwach. Od najmłodszych lat dzieci pomagają rodzicom w pracy, dzięki czemu uczą się nowych umiejętności, a także szacunku do wykonywanych czynności i siebie nawzajem. Chętnie się także bawią się z innymi dziećmi, goniąc się wzajemnie bądź grając w piłkę. Pomimo braku telewizora nie nudzą się. Nie dzwonią do siebie przez telefony komórkowe, ani się nimi nie bawią, gdyż nie mogą ich posiadać. Jedyny dostęp do telefonu, jaki mają, to jedna budka telefoniczna na całą wspólnotę, z której mogą skorzystać tylko w razie nagłej potrzeby. Podobnie sprawa ma się z komputerem i internetem – ich używanie jest zabronione. Dopuszczalne jest jedynie korzystanie z internetu w celach biznesowych poprzez zatrudnienie osób trzecich, które stworzą i będą administrować stronę internetową.

Rodziny amiszów są zwykle wielodzietne, mają zazwyczaj siedmioro potomstwa, choć zdarza się i więcej. W ich domach są lodówki, lampy i piece na gaz, miksery ręczne, a w niektórych społecznościach zezwolono nawet na pralki… lecz oczywiście nie na te najnowocześniejsze. Pranie suszy się tradycyjnie na sznurkach.

A co z zabawkami?


Nie posiadają ich zbyt wiele. Dzieci bawią się zabawkami wyprodukowanymi przez amiszów, ich rodziców bądź samodzielnie. Przykładem takich zabawek są szmaciane lalki bez twarzy. Nie posiadają one oczu, buzi, włosów ani żadnych innych cech fizycznych i ubrane są tak samo, jak dzieci amiszów. Według badań socjologicznych z 2007 roku brak twarzy tłumaczony jest tym, że „w oczach Boga wszyscy jesteśmy tacy sami”, a także tym, że brak rysów na twarzy zgadza się z przykazaniem biblijnym przeciwko bałwochwalstwu. Jednak zdarzają się lalki posiadające bardziej konkretny wizerunek. Bawią się nimi zarówno dziewczynki, jak i chłopcy. Popularne są także zabawki wykonane z drewna i gry planszowe. W czasie wolnym dzieci i młodzież czytają również specjalnie wytworzone dla nich magazyny i gazety.

Krótka edukacja i intensywna praca

Po pierwsze, należy zaznaczyć, że amisze nie posyłają swoich dzieci do amerykańskich szkół. Nauczanie odbywa się we wspólnocie, w szkole, która nie podlega Ministerstwu Oświaty, a radzie starszyzny. Szkoła zazwyczaj posiada jedną klasę, w której uczy jeden nauczyciel. Głównie są to młode kobiety, które jeszcze nie wyszły za mąż i nie posiadają swoich dzieci. Naukę rozpoczyna się od szóstego roku życia i trwa ona tylko przez osiem lat. Amisze twierdzą, że to wystarcza, gdyż ich styl życia i wykonywane zawody nie wymagają wielu lat studiów. W szkołach dzieci uczą się podstaw matematyki, czytania, pisania, drugiego języka, którym jest angielski, a także geografii i historii. Jednak nauczanie nie kończy się na tych przedmiotach, dzieci w szkole uczą się także najważniejszych wartości: miłości, nadziei i wiary. Ciekawe jest to, że w szkole nie ma religii, a wiara jest przecież podstawą kultury amiszów. Rodzice uczą jej w domach i na nabożeństwach.

Świadomy wybór z dala od Hollywood

amisze
Czy urodzenie się w rodzinie amiszów oznacza, że jest się pełnoprawnym członkiem wspólnoty od początku swego istnienia? Otóż nie. Oczywiście, będąc dzieckiem, żyje się według zasad, które panują w rodzinie, jednak chrzest przyjmuje się dopiero w wieku dorosłym, zwykle gdy ma się 18-22 lat, choć zdarza się, że nawet w wieku 30. Po chrzcie otrzymuje się przywileje, obowiązuje przestrzeganie Ordnung i staje się pełnoprawnym członkiem wspólnoty. Chrzest jest dobrowolną, świadomą i dojrzałą decyzją i każdy decyduje o tym samodzielnie, bez nacisków rodziny. Bardzo niewielu decyduje się odejść i żyć w nowoczesnym świecie, pomimo tego, że mają możliwość skosztowania go poza wspólnotą przed decyzją o chrzcie. Okres ten nazywa się Rumspringa. W tym czasie każdy nastoletni amisz może cieszyć się wolnością, nie obowiązują go praktycznie żadne zasady. To czas zabawy, smakowania życia, podrywów, randek, dyskotek, koncertów, jeżdżenia samochodem, chodzenia do kina, noszenia modnych ubrań. Czasem również palenia tytoniu, picia alkoholu, uprawiania przedślubnego seksu i zażywania narkotyków. A wszystko po to, aby zobaczyć, jak wygląda życie poza wspólnotą i aby w pełni świadomie przyjąć chrzest i wyrzec się nowoczesnego świata. Okres ten również sprzyja poszukiwaniu przyszłego współmałżonka.

Bezpieczne życie we wspólnocie

Dla wielu życie amiszów może wydawać się dziwne, czy wręcz niedorzeczne. Niektórzy pewnie zadają sobie pytanie: „po co tak żyć w dzisiejszych czasach?”. Dla człowieka, który na co dzień otoczony jest nowinkami technologicznymi i nie wyobraża sobie choćby jednej godziny bez telefonu, z pewnością takie życie jest niezrozumiałe. Jednak amisze posiadają coś, co we współczesnych społeczeństwach tak często zdaje się zanikać – to poczucie wspólnoty i bezpieczeństwa, uczucie, że możemy na kimś polegać i że mamy wsparcie… zawsze. Bliskość, bycie razem, zaufanie i wzajemny szacunek to wartości, o których warto pamiętać w codziennym życiu, szczególnie w nowoczesnym świecie, w którym często jest się od siebie wzajemnie oddalonym.

5/5 – (2 głosów)