Together Magazyn » Aktualności » „Poderwać” pracodawcę, mając lukę w CV

„Poderwać” pracodawcę, mając lukę w CV

W internecie, na blogach, w poradnikach, magazynach… Dosłownie wszędzie można znaleźć informacje o tym, jak powinno być napisane CV, jakie informacje w nim umieścić, jakich unikać, w jaki sposób je zaprezentować. Można by o tym napisać całą książkę. Jednak sprawa się nieco komplikuje, gdy w naszym życiorysie zawodowym pojawia się dłuższa luka.

Taka przerwa w pracy może być spowodowana różnymi czynnikami – chorobą, samokształceniem, niemożnością znalezienia zatrudnienia, urlopem macierzyńskim, podróżowaniem czy pracą na własny rachunek. Jak ją przekuć w korzyść dla pracodawcy? Jest na to wiele sposobów.
Na pewno odradza się pomijanie tego odcinka czasu w życiorysie, w nadziei, że osoba czytająca CV nie zauważy niczego podejrzanego – nie tędy droga! Rekruterzy skrupulatnie śledzą kolejne pozycje w CV, także pod kątem czasu pracy na danym stanowisku. Pominięcie luki i nie odniesienie się do niej w liście motywacyjnym może spowodować automatyczne odrzucenie naszej aplikacji. Wówczas nie będziemy już mieli możliwości wyjaśnienia naszej przerwy w karierze na spotkaniu z pracodawcą.

Co w głowie rekrutera siedzi?

Uprzedźmy zatem fakty i odpowiedzmy na pytanie, które kołacze w głowie rekrutera widzącego lukę w CV: „Co w tym czasie się zadziało?”; „Czym jest spowodowana przerwa w karierze?”.

Jeśli w czasie tej przerwy robiliśmy coś konkretnego (podróże, nauka, freelancerka itp.), napiszmy o tym już w CV, podając jednocześnie kilka najważniejszych szczegółów: czego się uczyliśmy, jaki obszar świata przejechaliśmy, jaką pracę wykonywaliśmy na własny rachunek. Wiele osób robi duży błąd, pisząc w swoim życiorysie, że prowadzili działalność gospodarczą lub pracowali na zleceniach, nie podając, w jakiej branży działali i jaką pracę wykonywali. Są to bardzo cenne informacje. Luki spowodowane chorobą czy poszukiwaniem pracy możemy opisać bardziej szczegółowo w liście motywacyjnym. To jest to miejsce i czas, by pokrótce podać przyczynę przerwy i swoiste must have w naszej aplikacji, aby rekruterzy spojrzeli bardziej przychylnym okiem na naszą lukę.

Tworzenie atrakcyjnego haftu na zawodowej dziurze

Jednak to jeszcze za mało, by „uwieść” osobę czytającą nasze CV. Bo sama przyczyna przerwy to jeszcze nie atut. A tym właśnie może być. Zależy nam na tym, by ukazać korzyści płynące z takiego obrotu sprawy.

Jeśli przerwa spowodowana jest nauką, to w naturalny sposób staje się ona korzyścią. Ukażmy, jak zdobyte przez nas nowe umiejętności będą przydatne w nowej pracy. Dodatkowo możemy unaocznić nasz pęd do wiedzy i dążenie na własną rękę do samorozwoju. Są to cechy bezsprzecznie pożądane przez pracodawców.
Luka wynikająca z podróżowania? Marzenie niejednego człowieka! A dodatkowo szkoła życia. Szkoła językowa, nauka samodzielności, zaradności, odwagi, naturalnej ciekawości, kompetencji interpersonalnych, radzenia sobie w sytuacjach trudnych i wielu innych czynników, które są potrzebne do funkcjonowania w biznesie. Koniecznie to podkreślmy!

Macierzyństwo dla wielu osób w świecie biznesowym temat tabu – niestety, nie bez powodu. Wielu pracodawców widzi w młodych mamach ryzyko częstych nieobecności w pracy. Jest to nieprawdziwy i krzywdzący stereotyp. Badania ukazują, że młode mamy mają niewiele wyższą absencję w pracy niż mężczyźni. A co firma może zyskać, zatrudniając kobietę powracającą na rynek pracy? Przede wszystkim osobę lojalną, co jest niezwykle cenne w obecnych czasach rynku pracownika. Ponadto dobrze zorganizowaną, cierpliwą, odpowiedzialną i nastawioną na realizację zadań. Wszak macierzyństwo to przyspieszona nauka efektywnego działania. Swoją argumentacją przemawiającą za naszą kandydaturą możemy przypomnieć to pracodawcy. Jednocześnie jeśli w trakcie urlopu macierzyńskiego/wychowawczego podejmowaliśmy jakieś kursy czy rozwijaliśmy swoje pasje, również to zaznaczmy.

Inną przyczyną przerwy w pracy na pełen etat może być wolontariat lub działania społeczne. Powinniśmy postrzegać to jako powód do dumy, nie zaś jako kłopot, i podkreślać w swoich dokumentach. Wszak fakt, że nie dostawaliśmy pensji za wykonywaną pracę nie oznacza, że zdobyte dzięki temu doświadczenie jest mniej cenne. Wręcz przeciwnie! Nie dość, że pokazuje to nasze wartości, dodatkowo jest dowodem na umiejętność maksymalnego angażowania się w ważne sprawy, otwartości na nowe wyzwania czy elastyczności.

Przerwa spowodowana długotrwałą chorobą wbrew pozorom też może zostać opisana językiem korzyści. Jak to zrobić? Przedstawić ją w świetle naszej determinacji w walce o zdrowie, silnej motywacji, odporności na długotrwały stres. Może w tym czasie podejmowaliśmy też jakąś małą aktywność zawodową czy samorozwojową. Jeśli tak, koniecznie to zaznaczmy!

A praca na własny rachunek? Sprawa jest dość oczywista. W tym wypadku nie mamy luki w karierze, a wręcz przeciwnie – poza wykonywaniem pracy jest to rozwój przedsiębiorczości i poznawanie nowych przestrzeni biznesu.

Pracodawca niczym klient

Pisząc zarówno CV, jak i list motywacyjny, warto mieć z tyłu głowy pytania, które kołaczą rekruterom i pracodawcom czytającym życiorysy kandydatów. Poza tymi przywołanymi na początku, jest jeszcze jedno, kluczowe dla wszystkich ludzi zamierzających coś kupić: „I co ja z tego będę miał?”. Wyjdźmy przed szereg, odpowiadając również i na to pytanie – przedstawmy swoiste korzyści dla pracodawcy płynące z zatrudnienia właśnie nas.
Jednocześnie pamiętajmy, że jeśli nie chcemy, nie musimy dzielić się bardziej osobistymi przeżyciami (jak macierzyństwo czy choroba), w myśl zasady, że nasze osobiste sprawy mamy prawo zachować dla siebie. Jednak nie chcąc w CV podawać prawdziwych powodów długotrwałego pozostawania bez pracy, wystrzegajmy się sięgania po kłamstwo, by nim na siłę wytłumaczyć lukę. Kłamstwo ma bardzo krótkie nogi i o ile przerwę w pracy można wybaczyć, o tyle mówienie nieprawdy nie pomoże w uzyskaniu pracy.

Oceń