Pachołek znów do zdobycia
Wieża widokowa, z której rozciąga się najpiękniejszy widok na Gdańsk, nie jest już dostępna wyłącznie dla osób ze sprawnością sportowca. Dzięki wyremontowanym schodom mogą bez przeszkód wchodzić tam również dzieci i osoby starsze. Natomiast w tym roku całe wzgórze doczeka się nowych inwestycji, które uczynią z tego miejsca jeden z najbardziej atrakcyjnych punktów rekreacyjnych w mieście.
– Ku mojemu olbrzymiemu szczęściu projekt, który złożyliśmy w ubiegłym roku, dostał najwięcej głosów w Gdańsku – cieszy się Mariusz Andrzejczak z Towarzystwa Przyjaciół Oliwy. – Projekt jest więc popierany w całym mieście, bo Pachołek jest jednym z jego najatrakcyjniejszych miejsc. Niestety bardzo zaniedbanym przez ostatnie lata. Mam nadzieję, że w tym roku to się zmieni.
Miejsce, które zasłużyło na wędrówki
Wzgórze Pachołek do 1772 r. należało do opactwa cystersów oliwskich. Podczas rozbiorów zaczęto nadawać mu funkcje ogrodowe. Pojawiły się nowe ścieżki i rośliny, w tym m.in. miłorząb japoński. Pierwsza (murowana) wieża widokowa stanęła tam w 1882 r. Niemieccy saperzy wysadzili ją w marcu 1945 r., podczas odwrotu swoich wojsk. W 1975 r. gdański Mostostal postawił tam nową, stalową wieżę, z której można oglądać niemal cały północny Gdańsk. Wczesne lata III RP doprowadziły ją jednak do ruiny, aż wreszcie w 2008 r. doczekała się remontu, znów pozwalając mieszkańcom Trójmiasta i turystom cieszyć oczy przepięknymi widokami. Obecnie wychodzą stąd także piesze i rowerowe szlaki turystyczne: do Sopotu, Kartuz i Gdyni.
Problemem było jednak dojście do wieży. Nie dość, że męczące i wymagające wysiłku, to jeszcze niebezpieczne. Bo schody od ulicy Spacerowej były w opłakanym stanie. Wiele z nich się zsunęło, co groziło upadkami. A niektórzy nie byli w stanie po nich nawet dostać się do góry.
– Ten stan spowodowany był przede wszystkim brakiem odwodnienia. Dlatego główny ciężar prac położony został właśnie na wykonanie takich prac – mówi dyrektor Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku, Mieczysław Kotłowski.
Pieniądze na remont znalazły się dzięki wprowadzeniu budżetu obywatelskiego. – Koszt całej modernizacji wyniósł 512 tys. zł – informuje Katarzyna Kaczmarek z Zarządu Dróg i Zieleni w Gdańsku.
Można chodzić
Remont schodów, a właściwie wybudowanie zupełnie nowych, zakończył się w połowie grudnia. Obok nich ustawiono drewniane balustrady, które zapewnią większe bezpieczeństwo. Nowe stopnie i tzw. spoczniki wykonano z betonowych płytek i obrzeży, zaś na ciągach pieszych i na tarasie wypoczynkowym położono naturalną nawierzchnię z mieszanki gliniasto-żwirowej. Dzięki temu ryzyko poślizgnięcia się będzie mniejsze.
Jednak najważniejsze były prace odwodnieniowe, bo bez nich nawet nowe schody z czasem zaczęłyby się obsuwać. Zdecydowano się na formę drenów francuskich, czyli elementu odwadniającego, gdzie woda zostaje odprowadzana przy użyciu rowu wypełnionego kruszywem. Zabezpieczono też strome skarpy oraz umocniono i wyregulowano naturalne cieki wodne, tworzące się tam podczas ulewnych deszczów. Do tego w połowie drogi na szczyt znalazła się nowa drabinka do ćwiczeń, co z pewnością spodoba się licznym biegającym w okolicach amatorom sportu.
– Idę tu pierwszy raz od remontu i to już zupełnie inne miejsce – mówi mieszkający w Oliwie Michał Zieliński. – Zawsze bałem się tu przychodzić kiedy był śnieg lub deszcz, a teraz widzę, że chyba nie będzie się już czego obawiać. Odkąd tylko przyjechałem do Trójmiasta, polubiłem to wzgórze. Zawsze dziwiłem się dlaczego chodzi tu mało gdańszczan. Teraz na pewno będzie ich więcej.
– Jestem zadowolony z remontu schodów. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę krótki czas realizacji i trudny teren – podkreśla Mariusz Andrzejczak. – One musiały być układane praktycznie ręcznie, ponieważ ze względu na ilość drzew możliwość korzystania z maszyn była bardzo ograniczona.
Tegoroczne plany
W tym roku Pachołek i jego okolice doczekają się kolejnych inwestycji. Będą dotyczyć nie tylko wzgórza, ale też terenów znajdujących się niedaleko niego. Zagospodarowany ma być pobliski staw, wokół którego planuje się stworzyć szutrową promenadę. W pobliżu natomiast stanie plac zabaw, a okoliczna zieleń zostanie wreszcie uporządkowana. Miejscy urzędnicy zapowiadają ustawienie ławek, stołów piknikowych, stołów do gry w szachy, koszy na śmieci i urządzeń do ćwiczeń.
– W ramach projektu „Nowy Pachołek” zagospodarowany zostanie teren przy wieży widokowej i powstanie leśna ścieżka zdrowia – mówi Katarzyna Kaczmarek. – Odbędzie się też renowacja toru saneczkowego, dokończona zostanie rekonstrukcja Pomnika Bitwy Pod Oliwą, wyremontowana zostanie leśna droga prowadząca od ul. Tatrzańskiej do wieży widokowej. Opracowane zostaną też dokumentacje na zagospodarowanie terenów przy ul. Tatrzańskiej i Stawie Młyńskim.
Ostateczny kształt nowego projektu nie jest jeszcze jednoznacznie określony, ponieważ trzeba przeanalizować i wybrać najlepsze rozwiązania. – Utworzenie toru saneczkowego to dość skomplikowana kwestia, ponieważ gdybyśmy go odtworzyli po starym śladzie, miałby kilkaset metrów po serpentynie – zauważa Mariusz Andrzejczak. – Dawniej to był rynnowy szlak pośród drzew, schodzący ostro w dół. Myślę, że nawet przepisy by na to nie zezwoliły. To byłoby po prostu zbyt niebezpieczne. Dlatego teraz krystalizuje się pomysł, by powstał tam mniejszy tor dla mniejszych dzieci. Zimą byłby torem, a latem bardziej zjeżdżalnią.
Nadzieja na nowy parking
Oliwscy społecznicy starają się, by w przyszłości miasto mogło przejąć teren przy ulicy Spacerowej i utworzyć tam parking, przenosząc jednocześnie o kilkadziesiąt metrów dalej przejście dla pieszych. Dzięki temu parkujący samochody mogliby przechodzić tuż pod nowo wybudowane schody. To jeszcze bardziej zwiększyłoby atrakcyjność i dostępność wzgórza.
– Jeszcze zanim powstał budżet obywatelski, zastanawialiśmy się w Oliwie co zrobić, żeby ożywić Pachołek. Schody były absolutnie niezbędne, bo one były w takim stanie, że praktycznie nie istniały. Ale najważniejszym naszym założeniem było, żeby wrócić do dawnej funkcji tego wzgórza – wspomina Mariusz Andrzejczak. – Kiedyś bowiem Pachołek był przedłużeniem Parku Oliwskiego. Tam wchodziło się przez bramę. Nie było lasu. Drzewa były niskie, podobne do tych w parku. Ówczesna ceglana wieża znacznie nad nimi górowała. Chcemy wrócić do tego, co było dawniej, czyli do terenu spacerowego, rekreacyjnego i wycieczkowego. Przez ostatnie 20 lat niestety stało się to trochę zapomniane miejsce, jednak weekendami wciąż cieszy się bardzo dużym zainteresowaniem mieszkańców. Mam nadzieję, że dzięki nowym inwestycjom wkrótce przez cały tydzień z radością będą tu spędzać czas całe rodziny.
Mikołaj Podolski