Improwizowane występy na żywo mają w sobie elementy teatralne – stajemy na scenie, przyciągamy uwagę publiczności i robimy wszystko, aby ją utrzymać. To rodzaj pracy, która, jak każda, ma przynosić dochody, ale też i forma ekspresji, pozwalająca spełnić potrzeby artystyczne. W jakich występach na żywo możemy uczestniczyć – jako wykonawcy albo słuchacze?
Stand up
To forma jednoosobowej aktywności scenicznej, która przywędrowała do nas z Zachodu. W Stanach Zjednoczonych cieszy się już teraz dużą popularnością, w Polsce – dopiero się rozwija. Stand up jest luźnym monologiem skierowanym do publiczności zgromadzonej wokół sceny, występy odbywają się w klubach, pubach, miejscach spotkań towarzyskich, czasem także podczas większych imprez jako forma zapowiedzi. Mimo że stand up ma charakter komediowy, wykonawcy poruszają na scenie także poważne tematy, przemycając je w rozrywkowej formie. Warunkiem powodzenia występów jest charyzma prowadzącego. Bez tego elementu najlepszy materiał sceniczny ma marne szanse powodzenia. Artysta musi wykazać się także kreatywnością i elastycznością, gdyż w tę formę aktywności wpisana jest improwizacja. Wykonawca przychodzi z gotowym materiałem, ale ze względu na różnorodną widownię i jej nieprzewidziane reakcje, niezbędna jest umiejętność szybkiej (i zabawnej) reakcji.
Kabaret
Kabaret to nasza rodzima wersja stand up, także zbliżona do sztuki teatralnej. Na polskim podwórku wyraża się za pomocą krótkich skeczy o charakterze satyrycznym. Podobnie jak stand up, krytykuje rzeczywistość: kwestie polityczne, obyczajowe, społeczne, groteskowo je wyolbrzymiając. W rezultacie treść jest lekkostrawna i relaksująca dla widowni. Kabaret, mimo że jest formą artystycznej krytyki, posługuje się językiem komedii. Zwykle uczestniczy w nim kilka osób. W polskim kabarecie można zaobserwować także widowiska w całości improwizowane, wymagające od wykonawców znacznego potencjału kreatywności. Ten sposób scenicznej wypowiedzi znajduje w Polsce najwięcej odbiorców.
Open mike
To dosłownie „otwarty mikrofon” (ang. open – „otwarty”; mike, microphone – „mikrofon”). Jest to rodzaj występu pretendującego do profesjonalnego stand up i kabaretu, ale dostrzec tu można także echa karaoke. Open mike pozwala początkującym artystom zaistnieć na scenie i znaleźć pierwszych słuchaczy. W Polsce dopiero odkrywamy ten sposób „wyjścia z cienia”, ale jest faktem, że kluby coraz częściej szukają klientów, zachęcając ich obecnością wykonawców tego formatu. Forma scenicznej wypowiedzi jest dowolna, ogranicza ją jednak czas; młodzi wykonawcy występują zwykle kilka minut, po upływie których schodzą ze sceny, aby zrobić miejsce kolejnym uczestnikom. Kluby organizujące akcje typu open mike odciążają w pewien sposób młodych artystów. Samodzielne przecieranie szlaków i organizowanie miejsca dla występów jest na polskiej scenie stand up wciąż dość kłopotliwe. Dobre przyjęcie podczas open mike, o ile wykonawca wykaże się wspomnianą charyzmą i talentem komediowo-satyrycznym, może być początkiem dobrze rokującej kariery.
Karaoke
Karaoke zrodziło się w Japonii, skąd rozprzestrzeniło po świecie. W Polsce również znalazło dobry grunt i obecnie stanowi stały element wielu imprez rodzinnych, okolicznościowych, firmowych i innych. Zabawa sprawdza się w klubie czy w domu – wszędzie, gdzie tylko można podłączyć mikrofon i włączyć podkład muzyczny do znanych przebojów. Dla ułatwienia uczestnikom udostępnia się słowa piosenek poprzez wyświetlenie ich na profesjonalnym nośniku. Przy braku takowego (np. na domowych imprezach), równie dobrze sprawdzają się komputery i laptopy.
Karaoke nie jest związane z działalnością artystyczną, a służy jedynie rozrywce. Śmielsze i bardziej przebojowe osoby mają możliwość zaprezentowania swoich umiejętności wokalnych, ale z zasady priorytetem jest tu rozrywka. Zabawa odbywa się w myśl idei: „śpiewać każdy może…”. W pewnym aspekcie karaoke jest także szansą na przysłowiowe „pięć minut”, w symbolicznym blasku reflektorów. Tego rodzaju występ stwarza też szansę na przełamanie barier – własnych i międzyludzkich.
Teatrzyk Bezwstydny
Pomysł założenia Teatrzyku Bezwstydnego zrodził się w głowie założycielki, Magdaleny Bochan-Jachimek, podczas wykładu na amerykańskiej uczelni. Ideę udało się zaszczepić na trójmiejskim gruncie. Odtąd każdy, kto czuje potrzebę wyjścia na scenę i zintegrowania z publicznością, ma okazję zrobić to w każdy pierwszy czwartek miesiąca. Teatrzyk Bezwstydny to otwarta scena dla wszystkich osób, które chciałyby podzielić się przed innymi swoim materiałem scenicznym. Ograniczeń w tematyce i formie ekspresji nie ma żadnych – może to być monolog w stylu stand up, skecz, taniec, śpiew, gra na instrumencie, recytacja poezji, niema scenka teatralna – cokolwiek nas natchnie. Jedyną restrykcją jest czas. Dla każdego przewidywane jest jedynie kilkanaście minut z widownią.
Teatrzyk cieszy się sporą popularnością wśród nie tylko młodych ludzi. Sprawdza się w wielu aspektach. Pozwala określić, jak radzimy sobie z występem przed publicznością; można po prostu wygłosić monolog, po którym opadnie tygodniowy stres. Te kilkanaście minut pomoże także niepewnym zorientować się, jakie reakcje wzbudza ich działalność artystyczna. Scena Teatrzyku umożliwia prezentację różnych dzieł – filmów, obrazów, piosenek, tekstów.
Teatrzyk Bezwstydny działa w gdyńskim Centrum Kultury. Wstęp jest bezpłatny.
Dać się ponieść
Występy na żywo dostarczają wiele rozrywki – nie tylko samym twórcom, ale i zebranej widowni. Pobudzają do śmiechu i do myślenia, otwierają nową przestrzeń dla kreatywności i pozwalają nabrać dystansu do siebie.
Kilka minut na scenie daje potężną dawkę emocji, którą trudno porównać z czymkolwiek. Czy znajdzie się ktokolwiek, kto choć raz nie wyobrażał sobie siebie na scenie z mikrofonem w dłoni?
Pamiętajmy, że uczestnictwo w roli widza to także źródło większych doznań dla dzieci. Obserwując artystów podczas ich zmagań na scenie, maluchy odkrywają wartość autoekspresji. Kto wie, może rozpoczną własne poszukiwania, które kiedyś zaowocują karierą sceniczną? Bywa, że potencjał drzemie całe życie niewykorzystany w ludziach, podczas gdy czasem wystarczy po prostu dać się ponieść i chwycić za mikrofon.
Tekst: Marta Horbal