Together Magazyn » Aktualności » Ile informacji o Tobie mają aplikacje monitorujące stan zdrowia? Podpowiedź: za dużo
hacker-

Ile informacji o Tobie mają aplikacje monitorujące stan zdrowia? Podpowiedź: za dużo

Wielu z nas korzysta z różnorodnych aplikacji śledzących stan naszego zdrowia. Monitory treningowe czy programy kompatybilne z opaskami zapisującymi rytm bicia serca to tylko niektóre z nich. Rejestrując się w aplikacji, udzielamy zgody na zbieranie i przetwarzanie danych osobowych, ale czy zdajemy sobie sprawę z tego, co to oznacza w praktyce?

Tętno, ciśnienie krwi, waga, wzrost, a nawet rytm domowy – to tylko niektóre z informacji posiadanych przez aplikacje monitorujące stan zdrowia. Programy wspomagające trening i zdrowy tryb życia są bardzo popularne wśród użytkowników smartfonów i smartwatchy.

Wśród kobiet coraz popularniejsze stają się aplikacje śledzące ich cykl miesięczny – nic w tym dziwnego. Są znacznie wygodniejsze od papierowych kalendarzyków – pozwalają na szybkie zapisywanie objawów towarzyszących miesiączce i wysyłają praktyczne powiadomienia, dzięki którym użytkowniczki pamiętają o tym, by regularnie uzupełniać tabelkę.

Jak się okazuje, aplikacje monitorujące stan zdrowia to także te, które narażają swoich użytkowników na utratę danych. Osoby przekazujące informacje na temat swojego stanu zdrowia programom i firmom mogą nie być świadome tego, do czego później owe dane posłużą.

Cykl menstruacyjny – czyja sprawa?

Szacuje się, że kobiety korzystające z sieci mają mniejszą świadomość na temat bezpieczeństwa danych niż mężczyźni. Nic w tym dziwnego – branża informatyczna wciąż jest zdominowana przez męskich pracowników. Według raportu przygotowanego przez No Fluff Jobs tylko około 30% specjalistów z dziedziny informatyki w Polsce stanowią kobiety. Taki stan rzeczy sprawia, że użytkowniczki Internetu mają mniejszy wpływ na tworzone aplikacje i rozwiązania.

Według badań przeprowadzonych przez Privacy International wiele aplikacji do śledzenia cyklu dzieliło się wrażliwymi danymi z takimi podmiotami jak na przykład Facebook. Informacje o tym, kiedy dana kobieta miesiączkuje czy jakie jest jej samopoczucie w tych dniach to tylko niektóre z przekazywanych danych.

Informacje na temat niepożądanych objawów menstruujących kobiet są dla Facebooka niezwykle cenne. Jeśli użytkowniczka aplikacji wpisała w kalendarzyku pogorszone samopoczucie, portal społecznościowy z łatwością mógł skierować w jej stronę spersonalizowane reklamy dotyczące pysznego jedzenia albo drogich ubrań – w końcu zakupy poprawiają nastrój, a osoba w kiepskim stanie psychicznym jest podatna na manipulacje.

Wspólny trening?

Kupowanie smartwatchów i opasek monitorujących funkcje życiowe jest szczególnie popularne wśród osób trenujących i prowadzących zdrowy tryb życia. Oprogramowanie daje nam możliwość przeanalizowania częstotliwości bicia naszego serca czy tego, ile czasu poświęcamy na sen.

Aplikacje fitnessowe gromadzą dane na temat postępu treningu użytkowników czy spożywanych przez nich posiłków. To gratka dla wszelkiego rodzaju reklamodawców – portale posiadające tego typu wiedzę bez problemu dobiorą reklamy wręcz szyte na miarę dla pewnej grupy odbiorców. Zdrowe diety pudełkowe albo sportowe ubrania to tylko niektóre z niezliczonych propozycji. Nikt nie chce, by informacje o jego śniadaniu lądowały w bazie danych podmiotu niezwiązanego z usługą.

Chociaż użytkownicy aplikacji monitorujących stan zdrowia wyrażają zgodę na przechowywanie i przetwarzanie danych, takie przekazywanie informacji podmiotom trzecim bywa niezgodne z prawem. W przypadku niektórych programów informacje na temat dzielenia się danymi z innymi usługodawcami w ogóle nie były uwzględnione w polityce prywatności.

Jak użytkownicy mogą chronić swoje dane?

Korzystanie z aplikacji śledzących stan zdrowia jest jak najbardziej w porządku. Warto wybrać tych usługodawców, którzy poważnie traktują politykę prywatności. W sieci istnieje mnóstwo programów, należy jedynie poświęcić chwilę i przeprowadzić odpowiedni research. Dzięki temu wszelkie osobiste informacje pozostaną tam, gdzie powinny.

Rzetelny, darmowy VPN to także usługa, na którą warto zwrócić uwagę. Używanie dobrej wirtualnej sieci prywatnej do łączenia się z Internetem gwarantuje szyfrowanie danych i krycie adresu IP oraz uniemożliwia zewnętrznym podmiotom śledzenie aktywności użytkownika. VPN zapewnia nie tylko bezpieczeństwo w trakcie łączenia się z publicznymi sieciami, ale i ochronę przed oszustami i złośliwym oprogramowaniem naruszającym prywatność w Internecie.

Oceń