Together Magazyn » Aktualności » Handmade w Trójmieście kwitnie. Dobry pomysł na biznes?

Handmade w Trójmieście kwitnie. Dobry pomysł na biznes?

Choć tylko nieliczni twórcy handmade zdołali rozwinąć swoje marki na tyle, by móc żyć wyłącznie z tego typu działalności, to miejsc, gdzie można kupić ręcznie wykonane wyroby przybywa, także w Trójmieście. Coraz więcej odbiorców poszukuje unikatowych dzieł sztuki użytkowej stworzonych przez lokalnych artystów.

 

Jednym z takich miejsc jest Saspere, niewielki sklep przy ulicy Długiej w Gdańsku, prowadzony przez Sarę Pisarewicz. Saspere istnieje od około roku.

– Inspiracją dla jego powstania jest miejsce znajdujące się w Helsinkach o nazwie kauppatori – mówi właścicielka. – Jest to rynek na wolnym powietrzu, gdzie możliwość na pokazanie swoich rzeczy mają tylko lokalni artyści. Pomyślałam, że u nas czegoś takiego brakuje.

W sklepie znajdziemy handmade głównie trójmiejskich twórców, takich jak Miszek, Utulak, Error, OM jewellery design, Prulla czy prace Marcina Grzędy.

Właścicielka nie ogranicza się jednak tylko do lokalnych designerów. W Saspere znajdują się także rzeczy marek niszowych, niedostępnych nigdzie indziej w Trójmieście, jak choćby ręcznie wykonywane, kolorowe torby DUDO BAGS, biżuteria Monego Kasi Stankiewicz czy ekologiczne nerki Joanki Z.

– Staram się wyszukiwać mało znanych twórców – mówi Pisarewicz. – Zgłaszają się do mnie, by wystawić swoje prace także studenci pierwszych lat gdańskiej ASP. Ich rzeczy dorównują popularnością produktom twórców bardziej rozpoznawalnych. To tylko świadczy o tym, że popyt na handmade rośnie.

W poszukiwaniu niepowtarzalnych, ręcznie wykonywanych przedmiotów, można oczywiście buszować w Internecie, ale warto wybrać się również na odbywające się cyklicznie w Gdańsku targi Bakalie czy Projekt Market w ramach Gdynia Design Days. Nowym miejscem, które trzeba koniecznie odwiedzić, jest Garnizon Kultury we Wrzeszczu. Znajdują się tam między innymi Sztuka Wyboru – sklep ze wzornictwem i sztuką użytkową, księgarnia i kawiarnia w jednym, czy Koty na Płoty, oferujące ręcznie wykonane zabawki i akcesoria dziecięce oraz kursy szycia dla dzieci i dorosłych.

– Trójmiasto jest cudownym miejscem dla rozkwitu branży kreatywnejuważa Monika Szewczyk, twórczyni oryginalnej biżuterii pod nazwą Monopolka – Tu ściera się tradycja rzemiosła oraz ultranowoczesne projektowanie. Bardzo dobrze są przyjmowani twórcy, którzy eksperymentują i wierzą w swój produkt.

 

Jaki powinien być produkt handmade, aby znalazł odbiorców?

Małgorzata Szewczyk odpowiada, że przed wszystkim powinien być świadomie zaprojektowany.

– Najważniejszy jest odbiorca naszego produktu, dlatego trzeba wsłuchiwać się w jego potrzeby – przekonuje. Ważna jest cena, która musi odpowiadać staranności wykonania – uważa Sara Pisarewicz. – Jeśli artysta włożył w produkt dużo wysiłku i pracy, klient potrafi to dostrzec i docenić. Odbiorcy wyczuwają, kiedy cena jest zbyt wygórowana i niewspółmierna do jakości produktu.

Zdaniem projektantki, obok utrzymania wysokiej jakości produktu, najtrudniejsze w prowadzeniu własnej marki są promocja i sprzedaż własnych wyrobów. Dyplom ze wzornictwa, który obroniła na gdańskiej ASP, oprócz kolekcji biżuterii, zawierał także analizę rynkową. – To była solidna podstawa do stworzenia marki – mówi.

Handmade cieszy się rosnącą popularnością, ale uczynienie z tego typu działalności jedynego źródła dochodu jest wciąż dość trudną sztuką. Misz Ajdacki, twórca „niegrzecznych” misiów z filcu twierdzi:

– Miszek jest marką, którą buduję od prawie dziesięciu lat. Najpierw było to hobby, ale od początku podchodziłem do niego poważnie i przez te wszystkie lata powoli, sukcesywnie dążę do tego, by Miszek stał się moim jedynym źródłem utrzymania. Prowadzę działalność gospodarczą, co łączy się z płaceniem ZUS-u, podatków oraz z wieloma innymi kosztami. Jeżeli chcesz się rozwijać, cały czas musisz inwestować. Oprócz samej pracy twórczej trzeba zajmować się też marketingiem, sprzedażą, zamówieniami, wysyłkami itd. Filcowanie, którym się zajmuję, jest niesamowicie czasochłonne, pracuję czternaście, szesnaście godzin dziennie. Ale nie narzekam. Uparłem się i wiem, że to jest właśnie to, czym chcę się zajmować. Jestem cierpliwy.

Mamy coraz większe wymagania?

Jako społeczeństwo stajemy się coraz bardziej zamożnymi i świadomymi odbiorcami. Coraz ważniejsze zaczyna być dla nas kto wykonał przedmioty, których używamy na co dzień.

– Dzięki temu wszystkie rzeczy nabierają dla mnie niesamowitej wartości, a do tego najczęściej robione są specjalnie dla mnie – mówi Ajdacki.

Zamiast produkowanych masowo przedmiotów o niskiej jakości, wybieramy rzeczy wykonane starannie, o oryginalnym, nietuzinkowym wzornictwie.

– Każdy produkt wykonany ręcznie to historia jego twórcy, dlatego to piękna sprawa wspierać osoby utalentowane – przekonuje Małgorzata Szewczyk. – Wybory, jakich dokonujemy na co dzień, kształtują naszą kulturę materialną, a na pewno chcemy się otaczać przedmiotami wyjątkowymi i pięknymi.

 

5/5 – (1 głosów)