Together Magazyn » Aktualności » Afryka – Szczęście na Czarnym Lądzie
afryka i dzieci

Afryka – Szczęście na Czarnym Lądzie

Głodne, małe dziecko, spękana słońcem, sucha ziemia, smutek ukazany na każdej stronie, ulotce, banerze… Czy rzeczywiście tylko tak wygląda życie afrykańskich dzieci? Czy na tym, tak rozległym, ogromnym kontynencie, brakuje uśmiechu, życia w szczęśliwej rodzinie, radości? Z pewnością nie każdemu żyje się tam pięknie i spokojnie, a dla części ludności każdy dzień to walka o przetrwanie. Warto jednak zaznaczyć, że Afryka to nie tylko bieda, głód i brak wody, choć to głównie te symbole widnieją w głowach mieszkańców Zachodu.

Afryka XXI wieku

W ostatnich latach na afrykańskim kontynencie nastąpił bardzo szybki wzrost gospodarczy oraz zmniejszyła się liczba konfliktów zbrojnych. Przemiany nastąpiły również w sferach politycznych i społecznych, co wpłynęło pozytywnie na poprawę statusu mieszkańców. Pomimo swojej „sławy” kraju bez nadziei na lepsze jutro, na Czarnym Lądzie toczy się życie jak wszędzie indziej, a jego rodzinny aspekt jest bardzo ważny dla Afrykanów. Na tym ogromnym kontynencie, drugim na świecie pod względem wielkości, którego ludność to ponad miliard ludzi, żyje wiele plemion, w których kultywowane są różne obrzędy, tradycje i zwyczaje. Poznajcie więc pozytywne aspekty życia rodzinnego mieszkańców Czarnego Lądu, zobaczcie, jak niektóre plemiona kultywują również piękne wartości i żyją w miłości, zgodzie, szacunku.

Złoty czas ciąży i narodzin

W większości afrykańskich społeczności najważniejszą rolą kobiety jest posiadanie potomstwa. Jest to wręcz jej życiowa misja. Dziecko postrzegają tam jako najcenniejszy skarb, dar od Boga. Kobieta w ciąży otoczona jest wyjątkową troską. Dzięki temu, że nosi w sobie rozwijające się dziecię, zwiększa się również jej status. Im więcej dzieci urodzi, tym wyższą pozycję społeczną będzie miała ona i jej mąż. Sam poród to sprawa kobieca, mężczyźni w nim nie uczestniczą.

Po narodzinach opiekę nad dzieckiem przejmują właściwie całe rodziny, maleństwem zajmują się najbliższe kobiety. Ciekawa sytuacja ma miejsce u plemion poligamicznych (np. u Masajów). Kobieta, która urodzi dziecko w takiej społeczności, przez pół roku zajmuje się tylko maluchem, reszta prac wykonywana jest przez pozostałe żony. Małymi dziećmi zajmuje się również ich starsze rodzeństwo i jest to jeden z ich najważniejszych obowiązków.
dzieci z afryki
Porody w Afryce są bardzo fizjologiczne, niezależnie od tego, czy rodzi się w szpitalu, czy w buszu. Kobieta w czasie tego szczególnego czasu ma pełną swobodę. Nie ma tu pośpiechu ani przymusu leżenia, rodzi się w pozycji, która pasuje rodzącej, najczęściej kucznej. Dla porównania np. w Ugandzie prywatna opieka lekarska działa na podobnym poziomie jak w Europie. Dostępne są również wszystkie ciążowe akcesoria i suplementy. Publiczna opieka zdrowia wciąż pozostawia wiele do życzenia i brak w niej odpowiedniej ilości personelu.

Dziecko po narodzinach poddawane jest rytuałom ochronnym (np. przed czarami), zaś kobieta objęta jest obrzędami oczyszczającymi i nadającymi jej nową rolę matki. Bardzo ważnym symbolem dla Afrykanów jest ziemia, dlatego też po narodzeniu wiele kobiet kładzie na niej swoje dziecko, by uzyskało ono kontakt ze źródłem. Dzieci przez długi czas karmione są piersią. Ważna ceremonia nadania dziecku imienia łączona jest często z pierwszym przycięciem włosów, co oznacza, że dziecko przyłącza się do społeczeństwa i należy ono do całego ludu, a nie tylko do matki. W wielu kulturach wierzy się także, że maluch w pierwszych latach życia należy do kosmosu, czyli do równoległego świata boskiego i posiada umiejętności kontaktu z duchami przodków.

Dziewczęce upiększanie

W plemieniu Himba kobiety zajmują ważne miejsce i są szanowane – w porównaniu do innych plemion ich życie jest lepsze. Większość swojego dnia spędzają na zabiegach upiększających, szczególną uwagę poświęcają włosom. Od najmłodszych więc lat małe dziewczynki noszą nachodzące na twarz warkoczyki – to po nich rozpoznaje się czy dorosły już do zamążpójścia. Całe ciała smarują czerwoną glinką, masłem, olejami i mieszankami ziół. Dzięki temu ich skóra pozostaje jedwabiście gładka do późnej starości. Nie bez powodu są nazywane jednymi z najpiękniejszych kobiet w Afryce i za takie się również uważają. W ich plemieniu brak jest konfliktów, żyją we wspólnocie, w której każdy dba o siebie nawzajem – są jedną, wielką rodziną.

W plemionach Mauris i Surma symbolem piękna jest krążek. Kiedy dziewczynki zaczynają dojrzewać, usuwa im się dwa przednie zęby, robi w wardze niewielkie nacięcie i wkłada gliniany dysk. W obecnych czasach wiele dziewcząt sprzeciwia się tej tradycji, według której im większy dysk, tym więcej krów może za nią zażądać jej ojciec przy zamążpójściu.

Chłostą w dorosłość

Najbardziej kontrowersyjne dla białego człowieka są obrzędy przejścia, czyli np. te związane z inicjacją, praktykowane w różnych plemionach. Wiele z nich obejmuje symboliczne uszkodzenia ciała, jednak niektóre przekraczają granice zdrowego rozsądku, są wykonywane w niesterylnych warunkach i pozostawiają rany psychiczne na całe życie, a w skrajnych przypadkach uśmiercają – poprzez wykrwawienie, zakażenie lub powikłania. Inne zaś są brutalne, choć przez członków plemienia postrzegane po prostu jako rytuał. W mentalności Afrykanów są one niezbędne, a ich emocjonalne przywiązanie do tego rodzaju obrzędów powoduje, że nie potrafią inaczej o nich myśleć. To bolesny przykład, gdzie tradycja – nawet ta zła – wygrywa. Rodzi się tu jednak pytanie, czy człowiek, który nie pochodzi stamtąd, ma przyzwolenie na to, aby oceniać? Z pewnością ciężko godzić się na cierpienie. Na szczęście powoli, małymi krokami, podejście do plemiennych tradycji się zmienia. Czy są jakieś inne obrzędy niż tylko te głęboko raniące? Zarówno młodzi chłopcy, jak i młode kobiety przechodzą przez inicjację. Ciekawy i bezkrwawy rytuał przejścia mają dziewczynki z plemienia Mande. Mama ma obowiązek wysłania swojej córki do wyznaczonego obozowiska, w przeciwnym wypadku dziewczyna nie osiągnie dorosłości i już zawsze będzie traktowana jak dziecko. W obozie dziewczynki przebywają w odosobnieniu, zacieśniają więzi i stają się dla siebie siostrami. W ten sposób zaczynają tworzyć nową grupę kobiet. Uczą się tam od starszyzny, czyli wybranych z plemienia nauczycielek, „sekretów kobiecości”: jak o siebie dbać, jak się zachowywać, czym jest wdzięk i piękno. Na koniec rytuału zmieniają swoje imiona, które oznaczają, że przemieniły się w dorosłe kobiety i oddają się tańcowi w drewnianych maskach w celu celebracji zmiany swojego statusu.
Afrykańska matka

Etiopska utopia

Czy to w ogóle możliwe, że idea państwa idealnego znajduje swoje odzwierciedlenie właśnie w Etiopii? Otóż tak! W północnej części tego kraju żyje społeczność o nazwie Awra Amba. Zamieszkują oni teren Amhara. Zumra, który jest założycielem wioski, już jako mały chłopiec zastanawiał się, dlaczego zadania i funkcje przypisywane są członkom plemienia ze względu na płeć. Był bardzo ciekawskim dzieckiem, co przysporzyło mu nie lada problemów – nie tylko uważano go za „niespełna rozumu”, to nawet próbowano zabić. By uniknąć śmierci, uciekł do buszu i mieszkał w nim przez dłuższy czas. Po powrocie odnalazł osoby, które myślały podobnie do niego i wspólnie założyli społeczność. W wiosce panuje pełna akceptacja dla drugiego człowieka i równouprawnienie. Mieszkańcy mogą wyznawać dowolną religię, jednak nie znajduje się tam ani jedna świątynia. Wszyscy mieszkańcy wioski pracują, a obowiązki pełni się w zależności od swoich możliwości, nie natomiast od posiadanej płci. Dzięki swojej ciężkiej pracy cała społeczność wiele się dorobiła. Nikomu niczego tam nie brakuje, wszystkiego mają pod dostatkiem – pieniędzy, jedzenia, ubrań, opieki lekarskiej. Tkają koce, chusty, szale i inne, by część z nich sprzedać w lokalnym sklepie, a część idzie do sklepów w innych miastach. Zarabiają również na turystyce – można skorzystać z wycieczki z przewodnikiem oraz z noclegu. Społeczność nie przyjmuje darowizn. Nie piją także alkoholu. Niezwykle ważna jest dla nich edukacja i każde dziecko ma obowiązek uczęszczać do szkoły. Społeczność Awra Ambra przez lata była krytykowana i prześladowana, lecz obecnie są uwielbiani przez liderów religijnych, politycznych oraz Etiopczyków. Są wzorem do naśladowania – nie tylko w Afryce, ale i na całym świecie. To społeczność, która pokazuje, że jeśli się chce, to można. Można żyć w zgodzie, bez wojen, biedy i podziałów, szanując siebie nawzajem.

Afryka, Afryka, Afryka piękna? Tak!

Czy można powiedzieć, że na Czarnym Lądzie panuje również szczęście? Ludzie lubią przyglądać się brakom i zjawiskom wywołującym zgorszenie, oburzenie i poruszenie. Zbyt rzadko przypatrują się rzeczom przyjemnym, wypełnionym dobrymi emocjami. Stąd też biorą się przekonania, że na świecie jest tak wiele zła i okrucieństwa, że właściwie nie wiadomo już, gdzie szukać dobra. A przecież można je znaleźć równie łatwo. Wystarczy chcieć zobaczyć coś więcej i coś innego, coś pięknego, co poruszy serce i natchnie dobrą energią. Zbyt rzadko mówi się o rzeczach dobrych, a za często o rzeczach złych. Proste życie człowieka żyjącego gdzieś w oddali, wierzącego w swoje tradycje, kochającego rodzinę jest piękne i warte zauważenia, choćby po to, aby zrównoważyć sobie w głowie bajkę o świecie. Warto też uaktualnić swój wykreowany w głowie wizerunek Afryki jako kraju biedy, ubóstwa i ludobójstwa. Nie chodzi oczywiście o totalne zaprzeczenie, jednak należy spojrzeć na ten kontynent w sposób całościowy, jako ten, który wciąż się rozwija. Od ludzi z afrykańskich plemion można nauczyć się kontemplacji życia w jego prostocie, bycia wdzięcznym, za to, co się ma, pielęgnowania wspólnoty. Warto tu zaznaczyć, że Afryka to nie jeden kraj, a wiele bardzo zróżnicowanych. Wiele też plemion jest coraz bardziej ucywilizowanych, których prawo sprzyja kobietom.

Oceń