Together Magazyn » Aktualności » Cudowna więź, bliskość, chusty…

Cudowna więź, bliskość, chusty…

fot. Mika Szymkowiak

Emilia Łowkiel, Doradca Noszenia Dzieci w chustach i nosidłach miękkich akredytowany przez Akademię Noszenia Dzieci opowiedziała nam, jak zaczęła się jej przygoda z chustonoszeniem oraz o reakcjach, jakie wywoływała wśród innych kobiet, spacerując z synem w chuście:

Od jakiegoś czasu chustonoszenie robi się coraz bardziej popularne wśród Gdyńskich/Trójmiejskich rodziców i przyszłych rodziców, co bardzo mnie cieszy. Jeszcze dwa lata temu, jako świeżo upieczona mama nosząca w chuście często wzbudzałam pozytywne emocje wśród przechodniów. Młode mamy spacerujące z wózkami spoglądały na mnie ukradkiem a starsze Panie podchodziły i przyglądały się mojemu błogo śpiącemu, wtulonemu we mnie synkowi. Reakcje były raczej pozytywne, zastanawiało mnie jednak, dlaczego nie mijają mnie w trakcie spacerów inne chusto-mamy. Byłam przekonana, że jest ich więcej a te, które mnie mijały- gdyby tylko mogły dowiedzieć się, jaka to wygoda z pewnością także spróbowałyby noszenia swoich maluszków. I tak narodził się pomysł zorganizowania spotkań dla młodych rodziców, na których mogli dowiedzieć się więcej na temat chust i przy okazji nauczyć się wiązania swoich dzieci.

Nasz syn od początku uświadomił nas, że jego miejsce jest blisko nas. Buntował się kiedy był odkładany, nawet na chwilę, nie było też mowy o spaniu w pięknej kołysce. Te kilka dni, kiedy uczyliśmy się siebie nawzajem pokazały nam, że metody, które opisuje znana „treserka dzieci” nie są dla nas. Zupełnie przypadkiem trafiliśmy na książkę „Księga Rodzicielstwa Bliskości” Searsów, która rozwiała wszystkie nasze wątpliwości i utwierdziła, że sposób, w jaki buntuje się nasz synek jest zupełnie naturalny i bardzo łatwo tym buntom zaradzić. Wystarczy postępować w zgodzie z naszymi odczuciami i obserwować tego naszego buntownika. Okazuje się bowiem, że bliskość rodziców jest dla noworodka najbardziej korzystna do rozwoju. Istnieje w świecie nauki pewna teoria, którą wysunął dr Karp, że okres pierwszych trzech miesięcy po porodzie jest dla dziecka jak czwarty trymestr ciąży.

To okres, kiedy dojrzewa i rozwija się nadal i najlepszym środowiskiem wspierającym ten rozwój jest takie, które przypomina życie płodowe. Maluszek jest najspokojniejszy, kiedy czuje zapach mamy, słyszy jej głos, bicie serca a przede wszystkim jest ciasno otulony, blisko niej. Te warunki możemy zapewnić swoim dzieciom nosząc je i tuląc. Tak od wieków robili nasi przodkowie, nie rozstawali się z dziećmi, byli zawsze blisko. Nie powinno nas zatem dziwić, że noworodek, mimo, iż jeszcze bezbronny i niesamodzielny- jasno określa, kiedy jest mu dobrze. Noszenie w chuście szybko stało się naszym sposobem na wszystko. Zejście na spacer z trzeciego pietra (w kamienicy bez windy) nie było już dla nas przeszkodą, zrobienie zakupów, czy prania- także. Jednak poza tymi „praktycznymi” zaletami szybko dostrzegliśmy, że nasz syn przestał płakać. Jego potrzeby były dla nas jasne, po grymasie na twarzy wiedziałam, że to pora na karmienie a po lekkim wierceniu poznawałam czas na nową pieluszkę. Nie czułam się uwięziona w domu na co często narzekają młode mamy.

Czas mijał szybko, poznawaliśmy coraz nowsze wiązania, zwiększał się także krąg znajomych noszących mam, nasze maluchy rosły i integrowały się na naszych oczach. Organizowałyśmy wspólnie kilka akcji promujących chustonoszenie a ja w międzyczasie zostałam doradcą noszenia w chuście. Nasza przygoda z chustami trwa już dwa lata, przeżyliśmy kilka buntów chustowych (dziecko biegające często wybiera swoje nóżki jako ulubiony środek transportu) i teraz mogę z czystym sercem powiedzieć, że dobre rady typu „Nie noś, bo przyzwyczaisz” sprawidziły się. Jednak to nie moje dziecko przyzwyczaiło się do noszenia ale ja. I teraz celebruję każdy moment, kiedy nasz syn podbiega do mnie z chustą i zuchwałym uśmiechem na buzi „mamusiu, na plecy”, bo wiem, że może się już nie powtórzyć. Dzieci noszone w chuście szybko się usamodzielniają. Poczucie bezpieczeństwa, jakie dajemy im od samego początku przekłada się na większą pewność siebie i ciekawość świata.

Emilia Łowkiel
www.facebook.com/klubrodzicanaturalnie/

Oceń