Paulina Reglińska – mama, nauczycielka, miłośniczka zwierząt i pedagog z prawdziwego powołania. Autorka książki „Zwierzaki to nie pluszaki” oraz prowadząca warsztaty dla dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym o tej samej nazwie. Swoją książką chce uwrażliwić maluchy i nauczyć je odpowiedniej postawy nie tylko wobec zwierząt, ale całego środowiska. Opowiada nam, skąd wziął się pomysł na książkę i co tak naprawdę o zwierzakach wiedzą maluchy.
Jak powstał pomysł na połączenie edukacji i zwierzaków?
Już na studiach postanowiłam, że moim nurtem będzie profilaktyka, a nie terapia – bardzo podobała mi się misja pedagogiczna. Od dziecka kocham zwierzęta, chciałam zatem poruszyć ich temat, zainteresować nimi dzieci. Jako mała dziewczynka jeździłam po schroniskach, widziałam zwierzaki w różnym stanie i po różnych przejściach – już wtedy mnie to wszystko bolało. Będąc na studiach, odwiedzałam przedszkola oraz szkoły i zauważyłam, że wiele dzieci nie zdaje sobie sprawy z tego, że zwierzęta są żywymi istotami. Pomyślałam wtedy, że skoro mam być nauczycielem, to może warto w kwestii zwierzaków zacząć coś robić. Chciałam udowodnić, że profilaktyka ma sens.
Jak narodziła się książka „Zwierzaki to nie pluszaki”?
Wszystko zaczęło się od projektu „Zwierzaki to nie pluszaki”. Odwiedzałam szkoły i prowadziłam zajęcia, dzięki którym dzieci miały zrozumieć, że zwierzęta też czują. Cały czas jednak czegoś mi brakowało. Wiedziałam, że w ten sposób nie dotrę do wszystkich maluchów. Pomyślałam wtedy, że chciałabym zrobić coś namacalnego – coś, co dotrze do większej ilość osób. I udało się! Dzięki rektorowi Romanowi Gawrychowi z Wyższej Szkoły Społeczno-Ekonomicznych napisałam książkę. Plan był prosty, postanowiłam przelać mój cały projekt na papier. I tak, jak cykl moich zajęć obejmował sześć dni, tak samo książka podzielona jest na sześć rozdziałów. Każdy z nich porusza inny aspekt – uczucia, potrzeby czy środowisko.
O czym właściwe jest książka?
Bohaterami są dwaj przyjaciele: chłopiec Jurek i jego kundelek Burek. To historia ich przyjaźni. W książce Jurek opowiada o Burku, porównuje go do siebie i uczy, jak być jego dobrym przyjacielem. Starałam się nie pisać jedynie o pieskach czy kotkach, ale o całym środowisku. Radość, smutek, złość, głód – wszystkiemu temu chciałam poświęcić kilka zdań. W książce jest także rozdział, który ma zwrócić uwagę dzieci na to, że zwierzęta też pracują i to pracują dla ludzi – pomagają im i często nawet narażają dla nich swoje życie. Ostatni rozdział jest o nadziei, przy jego tworzeniu współpracowałam z panem Grzegorzem Zalewskim ze schroniska „Promyk” w Gdańsku. W tej części chcieliśmy pokazać, że zwierzę – podobnie jak człowiek, starzeje się i trzeba o nie odpowiednio zadbać. Uogólniając, książka ma uczyć dzieci, że zwierzęta również czują i że nie są one zabawkami. Każdy rozdział kończy się zadaniami, oczywiście jest to forma zabawy. Na koniec, kiedy dziecko rozwiąże wszystkie zadania, dostaje „Dyplom przyjaciela zwierzaków”.
Jak do tej pory odbierana jest książka i jak reagują na nią dzieci?
Trudno mi o tym mówić (śmiech), bo to moja własna publikacja. Spotykam się jednak z pozytywnym odbiorem, a to bardzo cieszy. Dzieci uwielbiają bohaterów i bardzo polubiły też psiaka Burka oraz jego przyjaciela – chłopczyka Jurka. To dla mnie bardzo ważne – razem z moją koleżanką i graficzką Dagmarą Skwarską bardzo długo pracowałyśmy nad tym, aby nasi bohaterowie wyglądali właśnie tak, jak wyglądają. Cieszymy się, że postaci wzbudziły taką sympatię u dzieci. A reakcje maluchów na książkę są naprawdę bardzo różne. Zdarza się, że zaczynają opowiadać o swoich zwierzakach. Widać też, że jest w nich dużo emocji, którymi chcą się podzielić – niektóre dzieci, kiedy dowiadują się o zwierzętach w schroniskach, zaczynają płakać, bo dopiero do nich dociera, że zwierzęta też mogą cierpieć. Zdarza się także, że już po kilku zdaniach dziecko przyznaje, że nie wiedziało, że zwierzęta mogą czuć cokolwiek. Nie wszyscy rodzice chcą, aby ich dzieci miały styczność z negatywnymi emocjami, starają się trzymać je z dala od nich. Ja jednak uważam, że akurat o tym trzeba mówić – oczywiście adekwatnie do wieku. Jestem typowym pedagogiem profilaktycznym i uważam, że przez pozytywne uczucia i pozytywne myślenia można zdziałać dużo dobrego, ale nie można unikać też ciężkich tematów.
Gdzie można kupić książkę?
To moja pierwsza publikacja i nie ukrywam, że nie mam jeszcze doświadczenia w handlu (śmiech). Dopiero wchodzę na ten rynek i cały czas jeszcze się go uczę. Na razie książkę można kupić na allegro oraz w Wyższej Szkole Społeczno-Ekonomicznej.