„Nie jesz mięsa? Jak ty w ogóle żyjesz?”, „Czy ty jesz tylko trawę?” – z takimi pytaniami spotykam się, odkąd jestem wegetarianką. Czy niejedzenie mięsa wprawia w ludzi w niesmak? A może dziwnym jest fakt, że człowiek jest w stanie zrezygnować z jedzenia zwierząt? Dlaczego ludzie uważają, że mięso jest nam tak bardzo potrzebne, skoro jest na przedostatnim miejscu piramidy żywienia, a owoce i warzywa są jej podstawą? Tyle pytań, a tak mało odpowiedzi! Dla mnie najważniejszą rzeczą jest szacunek dla cudzych poglądów. Jeżeli ktoś je mięso – w porządku, nie jest to zgodne z moimi przekonaniami, ale to nie moje ciało i nie moja decyzja – nie mam zamiaru nikogo oceniać. W zamian proszę tylko… o to samo.
Chce być wegetarianką!
Pierwsze próby przejścia na wegetarianizm podjęłam, kiedy jeszcze byłam mała. Mały krok, który zapoczątkował wszystko. Nigdy nie przepadałam za mięsem, brzydziło mnie. Mięśnie, które zostawały między zębami, żyły, które obrzydliwie smakowały… Z mięsa jadłam tylko i wyłącznie kurczaka, ale pewnego dnia zmieniło się nawet to. Kurczak mi smakował, ale i tak czułam się źle, kiedy go jadłam. Zdawałam sobie sprawę z tego, jak wygląda przemysł, wiedziałam też, że mięso nie jest najzdrowsze. Prób jego odstawienia było kilka, ale do każdej zabierałam się źle. Wykluczałam mięso ze swojego codziennego menu, ale koniec końców nie wytrzymywałam i znowu pojawiało się na moim talerzu.
Wszystko zaczyna się w głowie
Nie chciałam mieć styczności z mięsem. W końcu zrozumiałam, że nie uda mi się wytrwać w swoim postanowieniu, dopóki dokładnie nie zrozumiem, co jest moją motywacją. W końcu wszystko zaczyna się w głowie, prawda? Wcześniej moja decyzja o niejedzeniu mięsa była chaotyczna, nigdy dobrze jej nie przemyślałam i efekty były takie, jakie były.
Niedorzeczności
Zapewne nieraz słyszeliście, że wegetarianie mają mało siły, bo nie jedzą mięsa. Musze przyznać, że to jedna z najzabawniejszych rzeczy, jakie usłyszałam w moim życiu. Czy pomyślelibyście, że Mike Tayson jest słaby? Bo ja nie – a przecież jest weganinem. Znam dużo ludzi, którzy przybrali na masie, będąc na diecie wegetariańskiej, Niedobory są możliwe, ale tylko wtedy, kiedy dieta jest źle zbilansowana. Wegetarianie – jak i weganie, powinni codziennie suplementować witaminę B12, ponieważ występuje ona tylko w mięsie.
Nie jem zwierząt!
Nigdy nie czułam się tak dobrze, jak teraz, kiedy na stałe odstawiłam już mięso. Świadomie podjęłam tę decyzję. Nie jem zwierząt, a idące za tym poczucie, że jest to właściwa droga i decyzja, która w konsekwencji czyni dobro, sprawia, że trwam w niej dalej. Z moich oczu spadły klapki i nauczyłam się większej wrażliwości. Chociaż może wydawać się to zabawne, czasami mam nawet wrażenie, że zwierzęta z wdzięczności uśmiechają się do mnie. Wegetarianizm sprawił także, że jestem bardziej samodzielna. W moim domu od zawsze jadło się mięso, dlatego wegetariańskie dania musiałam nauczyć się sobie gotować sama. Mogę jednak zdradzić, że ostatnio nawet moja mama zaczęła jeść mniej mięsa. Gotowanie stało się dla mnie przyjemnością i wyzwaniem. Moment, w którym zastępuję mięso kotletem z fasoli – przecudowne uczucie. Dziś już w praktycznie każdym daniu jestem w stanie zamienić mięso na inny składnik i wcale nie smakuje ono przez to gorzej. Bez mięsa naprawdę można się obyć!
WegeBurger:
Składniki: Na 4 porcje.
- 4 szt. bułki hamburgerowej lub bułki, które po prostu lubisz.
- ulubione warzywa (np. sałata, pomidor, cebula, ogórek, kiełki brokułu)
- 1 puszka czerwonej fasoli.
- 2 łyżki płatków owsianych, najlepiej błyskawicznych.
- 2 łyżki majonezu
- 2 łyżki śmietany
- ¾ łyżeczki sproszkowanego czosnku
- sól
- pieprz
- papryka słodka
- papryka wędzona (opcjonalnie, jeżeli chcesz poczuć smak mięsa)
- olej lub oliwa.
Przygotowanie:
Bułki przekrajmy na pół i wstawiamy do piekarnika na około 180°C, pieczemy, aż będą lekko chrupiące. W międzyczasie robimy kotlety z fasoli. Fasolę odcedzamy i obmywamy z zalewy. Możemy ją zmiksować w blenderze lub rozgnieść widelcem. Do gotowej masy dodajemy płatki owsiane, paprykę, sól, pieprz, paprykę wędzoną. Rękoma formujemy kotlety (jeżeli są zbyt klejące, oznacza to, że jest za mało płatków, jeżeli zbyt kruche, że jest ich za dużo). Kotlety smażymy na patelni. W międzyczasie możemy zabrać się za krojenie warzyw i przyrządzenie sosu śmietanowego. Do jego zrobienia potrzebujemy małej miseczki. Mieszamy w niej majonez, śmietanę, sól i czosnek granulowany, a potem dokładnie mieszamy. Teraz czas na same przyjemności – na bułki nakładamy sos i kotleciki, a następnie nasze pokrojone warzywa!
Smacznego!