W Together siła! Jako oficjalny patron i partner działań Stowarzyszenia 180 Stopni, stworzyliśmy wraz ze stowarzyszaniem Młodą Redakcję. Młodzi, mimo trudnego okresu dojrzewania i braku systemu wspierającego, chcą się angażować, tworzyć i rozwijać, by zapewnić sobie lepszy start w przyszłość. Oddaliśmy im więc te strony magazynu. To ich przestrzeń, gdzie dzielą się swoimi historiami, przemyśleniami i radami – z własnej inicjatywy i na zasadach przez siebie określonych.
Autorzy: Monika Jezierska, Katarzyna Łyszyk, Kacper Dudkiewicz
Dlaczego, gdy Twój ziomek ma „zgona”, robisz mu czapeczkę z paczki po chipsach? Dlaczego grupa znajomych zostawia w środku nocy pijaną koleżankę samą? Dlaczego w klubie ktoś dmucha Ci w kolano, gdy jesteś atrakcyjną blondynką? Na te i inne zagadnienia odpowiemy w niniejszym artykule! Zacznijmy od najbardziej nurtującego nas pytania!
Dlaczego, kiedy Twój ziomek ma „zgona”, robisz mu czapeczkę z paczki po chipsach?
Co z tą dzisiejszą młodzieżą, pytacie… Z perspektywy powyższych pytań nie jest z nami najlepiej, ale do meritum. Jak dobrze wiadomo, po niektórych substancjach psychoaktywnych znacząco ucierpieć może świadomość. I tak właśnie jest po narkotyku, a dokładniej po jego odmianie – Amnesi (bardzo silna odmiana marihuany). Może ona działać różnie. Niektórzy po jej zażyciu nie pamiętają nic, a niektórzy całkowicie tracą świadomość. Opowiemy Wam historię naszego kolegi, który był inspiracją tego artykułu.
Chłopak, którego dane osobowe są chronione przez ustawę RODO, spotkał się z kolegami w celu zażycia marihuany. Z perspektywy jedynego, rozważnego świadka, stan zagrożenia życia odurzonego chłopaka zdawał się być realnym. Na podstawie relacji świadka możemy wnioskować, że na imprezach niezbędna jest obecność osoby trzeźwej. W obliczu zagrożenia zdrowia lub życia nie można liczyć na pomoc innych uczestników imprezy będących pod wpływem jakiegokolwiek narkotyku bądź używki.
Dlaczego grupa znajomych zostawia w środku nocy pijaną koleżankę samą?
Dziewczyna, dzięki której możemy opisać Wam tę historię, to czternastolatka, która wybrała się ze znajomymi na nocny maraton filmowy do kina. „Przyjaciele” wpadli na pomysł wypicia alkoholu przed rozpoczęciem seansu. Nasza bohaterka (przyjmijmy Zosia) również miała uczestniczyć w spożywaniu tej używki. Pod wpływem trunku udali się do sali kinowej i zajęli swoje miejsca, w tym czasie zaczęła się projekcja pierwszego filmu. Początkowo wszystko wydawało się w porządku, wszyscy zajęci byli oglądaniem komedii, jednak po niedługim czasie Zosia zaczęła się gorzej czuć, co doprowadziło do wymiotów. Zosia została wyproszona przez personel kina, a było to około godziny pierwszej w nocy. Reakcją znajomych był jedynie śmiech. Dziewczyna wyszła z budynku zapłakana. Bardzo się zawiodła na znajomych. Szczęśliwie okazało się, że na ten sam seans wybrała się przyjaciółka Zosi wraz ze swoim chłopakiem. Para, widząc zdarzenie, od razu wyszła za Zosią z kina. Gdyby nie oni dziewczyna włóczyłaby się sama po mieście do rana. Po tym wydarzeniu czternastolatka już zawsze upewnia się, czy na pewno wychodzi z odpowiednimi osobami i czy nie strzeli im nic głupiego do głowy.
Dlaczego w klubie ktoś dmucha ci w kolano, gdy jesteś atrakcyjną blondynką?
Do większości klubów wstęp jest od osiemnastego roku życia, jednak są kluby, do których mogą wejść osoby już szesnastoletnie. W takim właśnie klubie znalazła się następna nasza bohaterka (przyjmijmy Marta). Wraz ze znajomymi udała się ona do jednego z gdyńskich klubów. Na miejscu cała grupa rozsiadła się w loży. Siedzieli, rozmawiali, schodząc co chwilę na parkiet potańczyć. Po jakimś czasie do siedzącej Marty podszedł mężczyzna, postawił przed nią drinka i podjął rozmowę. Na szczęście po krótkim czasie odszedł, więc Marta znów mogła udać się na parkiet. Niespodziewanie poczuła czyjeś ręce na swoich biodrach, odwróciła się i zobaczyła tego samego mężczyznę, który postawił jej wcześniej drinka. Dziewczyna szybko udała się w inne miejsce. Po dłuższym czasie spędzonym w klubie Marta zauważyła, że porwały jej się na kolanie kabaretki. Założyła więc nogę na nogę i zaczęła robić supełek. Nagle ktoś złapał jej ręce, „odłożył” je na bok i kucnął. Dziewczyna znów ujrzała przed sobą nachalnego faceta. Nie wiedziała, co zrobić, wszyscy znajomi patrzyli na nią ze zdziwieniem i niesmakiem, a mężczyzna kucał i dmuchał jej w kolano. Zmieszana Marta odsunęła się od niego i przesunęła bliżej znajomych.
Po co przywołujemy te wszystkie historie?
Naszym celem jest uświadomienie zarówno rodzicom, jak i młodzieży, jak ważne jest zachowanie zdrowego rozsądku podczas imprez i innych wypadów ze znajomymi. Zachowania ryzykowne wśród młodzieży są na porządku dziennym. Oczywiście nie każdy nastolatek pali, pije i chodzi do klubów, ale jest to wpisane w okres dorastania, który – uwierzcie – nie jest dla nas wcale łatwy! Nie umiecie nas zrozumieć… Nic dziwnego – sami tego nie potrafimy! Nie wiecie, o co nam chodzi… Też tego nie wiemy! Robimy głupie rzeczy, które czasem dziwią nas samych. Też się niekiedy zastanawiamy, co się z nami dzieje. Nie staniemy się jednak odpowiedzialnymi dorosłymi, nie doświadczając i nie wyciągając wniosków z naszego zachowania. Pozwólcie nam mieć swoje zdanie, słuchajcie naszych opinii, starajcie się reagować spokojem na naszą złość, a przede wszystkim – dajcie nam wsparcie w tym trudnym dla naszego umysłu i emocji czasie.
Z perspektywy przerażonej terapeutki…
Podejmowanie zachowań ryzykownych jest poniekąd wpisane w trudny (szczególnie dla rodziców) okres adolescencji ich pociech. Aby nasze dziecko mogło wykształcić swoją zindywidualizowaną tożsamość, musimy przetrwać proces separacji od nas właśnie – zaangażowanych, dobrych rodziców. Nastolatek wchodzi w okres opozycji. Do kogo? Oczywiście do świata, zasad, norm, a przede wszystkim rodziców. Nasze wartości muszą zostać chwilowo zanegowane, by po burzy i naporze wróciły do hierarchii aksjologicznej naszego dziecka. Bardzo ważnym elementem naszej, teraz nieco nadwyrężonej relacji z dzieckiem jest więź wyniesiona z okresu dziecięcego. To ona – oprócz wsparcia, zrozumienia oraz silnych granic – jest największym czynnikiem chroniącym przed podejmowaniem zachowań ryzykownych.