Gdyby tak samochód zamiast okolicznościowego kwiatka? W tym szaleństwie może nie tyle, że jest metoda tylko pomysł, który z okazji marcowego święta uwielbianego przez panie powoduje chęć zmiany, którą warto jak najszybciej wcielić w życie.
Jak świat stary nie wiedzieć czemu motoryzacyjne cuda dzielą się na te damskie i dla panów. Zaskakujące, ponieważ to kobieta zapisała się złotymi literami w dziejach motoryzacji. Wiara Berthy w konstrukcję męża inżyniera, upór i odwaga spowodowały, że nie mówiąc nic nikomu wyruszyła w 90 kilometrową podróż pierwszym bezkonnym pojazdem wyznaczając tym samym nową erę dla motoryzacji. A o sukcesie, jak gdyby nigdy nic zawiadomiła męża zdawkowym telegramem z Mannheim.
Zamiast pokaźnego bukietu
Dziś oczekiwania są inne. Nie jesteśmy gotowi na jakościowe ustępstwa tylko chęci zamieniamy na potrzeby wyznaczane przez rytm życia. W odpowiedzi na nie na drodze pojawia się piękny, świeży kwiatek wyhodowany przez japońskich projektantów, który znany jako Suzuki Swift, w odświeżonej wersji udowadnia, że to co dobre ma niebagatelne znaczenie.
Chociaż jest niewielki robi wrażenie między innymi za sprawą gładkiej linii, za którą wielu użytkowników uwielbia Suzuki. Chwila potrzebna do namysłu przed liftem pozwoliła odrobić pewne zaległości w stylistyce, dlatego najnowszy Swift przykuwa spojrzenia dzięki przednim lampom w technologii LED zamkniętych w elegancko i zarazem dynamicznie obudowanych kloszach. „Wypięty” bagażnik dodaje charakteru, który odczuwalny jest już na pierwszym zatłoczonym skrzyżowaniu. Mały, ale wariat to nowa jakość na dodatek w bardzo dobrej cenie.
Na pierwszy rzut oka od starszego brata Swift 1.2 DualJet w wersji Premium różni się przestronnością, którą czuć w trzymającej sportowy styl kabinie. Do tego designersko rozwiązany kokpit, multimedialna przyjemna w dotyku i świetnie wyprofilowana kierownica, a także 2 czytelne zegary umieszczone w „tubach” powodują, że oto startujemy jedyną taką miejską hybrydową wyścigówką dostępną w salonie Wojtanowicza w Gdyni.
Do tego bezpieczną, ponieważ ta cecha konstrukcyjna jest od lat znakiem rozpoznawczym japońskich inżynierów, którzy umiejętnie łączą najwyższe standardy w tym zakresie z niskimi kosztami eksploatacyjnymi bezawaryjnych samochodów zjeżdżających z linii produkcyjnej na europejskie drogi.
Cały pęk technologicznych róż
Co jeszcze czyni z auta gwiazdę niejednej arterii?
Z pewnością bryła nadwozia i pokaźny komplet rozwiązań technicznych, które dostępne są w standardowym wyposażeniu. Przemyślana ergonomia wnętrza z ułatwieniem, jakim jest centralne usytuowanie komputera powoduje, że kierowca nie ma potrzeby rozpraszać się na drodze. Najważniejsze informacje i szczegóły o poziomie naładowania baterii otrzyma na wprost za pomocą intuicyjnego sterowania z poziomu kierownicy.
Sercem miejskiej strzały, bo tak śmiało można powiedzieć o Swifcie od Wojtanowicza jest hybryda typu „mild hybrid”, która obejmuje silnik benzynowy 1.2 Dualjet, zintegrowany starter/generator ISG oraz 12 V akumulator litowo-jonowy. Co to oznacza w praktyce?
Alternator i rozrusznik stanowią jeden komponent wspierany przez ważącą 2 kilogramy baterię znajdującą się pod fotelem kierowcy. Wspomaga ona silnik podczas startu i przyspieszania nie tylko wydłużając jego żywotność, ale i zmniejszając spalanie. Zaskakująco niewielkie około 6 litrów, które kierowców przyzwyczajonych do szybkiego wahania wskazówki wprawi w osłupienie. Wrażenie, że jest ono znikome towarzyszy zarówno na miejskich szlakach, jak i w trasie. A to godny uwagi atut i mocne punkty dla koncernu Suzuki.
Kolejne za dynamiczną 5 biegową skrzynię i układ kierowniczy, który dzięki zdecydowanie wysuniętej przedniej osi jest bardzo zwrotny i prowadzi się w dwóch palcach. Do tego dobre nagłośnienie, które koi nerwy w miejskich zmaganiach i kompletne wyposażenie zaoferowane kierowcy i pasażerom w technologicznie nowatorskich i podręcznych rozwiązaniach.
Komu przypadnie do gustu?
Miłośnikom, a także i tym skazanym na codzienność w miejskiej dżungli, której stałym elementem powinno być Suzuki Swift od Wojtanowicza. Dla Niej i dla Niego, tym bardziej że teraz wśród wielu ofert specjalnych salonu można wyłuskać idealny kwiatek, który budząc uśmiech w marcu utrzyma radość z jazdy przez cały rok. Fundując równie wielką frajdę panom chętnie siadającym za jego kierownicą.