Producenci bardzo lubią dzielić konsumentów ze względu na płeć. Dzięki temu mamy na półce dwa różne szampony, a partnerzy nie wymienią się smartfonem, tabletem ani laptopem. W sklepach ze sprzętem AGD znajdziemy też obsługiwaną smartfonem pralkę z dotykowym wyświetlaczem, która reklamowana jest jako… produkt dla mężczyzn.
Podstawową wadą pralki Samsung Crystal Blu (można ją kupić za około 6 000 zł) jest oczywiście to, że pranie trzeba w tradycyjny sposób załadować a potem rozwiesić do suszenia. Poza tym jednak, zaproponowane przez producenta oprogramowanie może być rzeczywiście użyteczne i wzbudzić naturalne zainteresowanie także wśród tych, którzy dotąd nie chcieli mieć z praniem nic wspólnego.
Co daje aplikacja sterowania pralką za pomocą smartfona? W praktyce głównie opcję wyboru programu oraz możliwość wciskania przycisku start w dowolnym momencie dnia i z dowolnego miejsca (na przykład z samochodu w drodze do domu). Ponadto możemy także wstrzymać proces prania, zmienić czas jego trwania oraz otrzymać powiadomienie, kiedy już się skończy. Dla niektórych odczuwalne może być jeszcze to, że nie trzeba kucać, by wybrać program.
Jak z tego wynika – oprogramowanie Samsunga, wykorzystywane podczas komunikacji za pośrednictwem telefonu, posiada właściwie te same funkcje co wyświetlacz (pięciocalowy), umożliwiający ręczne sterowanie i wybór prania. Na co dzień sterowanie telefonem nie każdemu się przyda. Jeśli mamy przewidywalny plan dnia lub po prostu często jesteśmy w domu, wspomniane udogodnienia właściwie nie będą odczuwalne. Jednak gdy mamy dużo na głowie, zdarza nam się zapomnieć o drobnostkach. Lubimy, gdy pranie kończy się w momencie naszego powrotu do domu, pralka stoi na innym piętrze lub w piwnicy, ale gdy przypomina nam ona, że czas zająć się „wieszaniem”, wtedy sprawa wygląda już nieco inaczej.
Wrażenia z użytkowania pralki Crystal Blue są dobre także ze względu na szeroko otwierane drzwi (do 180º) zawieszone na metalowych zawiasach. Ciekawym rozwiązaniem jest także dyspenser – wlewamy płyny do prania i płukania na kilka prań.
W bardziej wyspecjalizowanej formie ze smartfonami współpracują także pralki LG. Wszystkie nowe modele tej firmy (na przykład Titan F14U1JBS2 za około 3 500 zł) współpracują z aplikacją LG Smart Laundry. Oprogramowanie to współpracuje z technologią NFC (Near Field Communication), pomaga w diagnostyce i ewentualnej naprawie pralek. Możemy też dzięki niemu wczytywać do ich pamięci nowy, osobiście opracowany program prania, w ramach którego ustalimy praktycznie wszystkie parametry cyklu: metodę prania, prędkość wirowania, liczbę płukań i temperaturę wody. W praktyce posługiwanie się technologią NFC działa na podobnej zasadzie jak płatność zbliżeniową kartą płatniczą.
Poza tym warto wspomnieć, że najnowsze modele pralek LG i Samsunga są „smart’” nie tylko w kontakcie z użytkownikami. System Fuzzy Logic (Samsung) umożliwia na przykład automatyczny dobór parametrów prania w zależności od ładunku. Polega to na tym, że cztery systemy czujników gromadzą informacje na temat objętości wsadu, niezbędnej ilości wody i środka piorącego oraz stopnia zabrudzenia odzieży i na tej podstawie dobierają optymalny program piorący. Opracowana przez LG technologia 6 Motion DD zapewnia 6 indywidualnych typów ruchu bębna, co pozwala na dużo precyzyjniejsze dostosowanie ich do każdego z programów prania. Turbo Wash skraca czas prania i zmniejsza zużycie energii elektrycznej; zmiękczanie parowe zwiększa skuteczność usuwania trudnych plam z ubrań; Eco Bubble ma natomiast sprawiać, że pranie staje się bardziej oszczędne – jak tłumaczy producent – w wyniku połączenia wody, powietrza i proszku tworzy się aktywna piana, która wnika w tkaniny głębiej i szybciej, rozpuszczając zabrudzenia od samego początku cyklu prania, przez co pranie w niskiej temperaturze jest tak samo skuteczne jak w wysokiej. Logicznym skutkiem jest więc oszczędność energii. Kupując zatem nową pralkę, oznaczoną jako „smart”, warto dokładniej dowiedzieć się co ona potrafi. Może się okazać, że w wiedzy o praniu wyprzedziła nie tylko płeć brzydką.